.

Nie jesteś zalogowany na forum.

#16 2022-10-10 20:47:00

Laura Harlow
Administrator
Dołączył: 2022-09-19
Liczba postów: 69
WindowsChrome 106.0.0.0

Odp: 2. Dom Marcusa

Dlaczego nie? Lubię wyzwania – wyznała zgodnie z prawdą, choć chyba sama zainteresowana nie potrafiła pozbyć się wrażenia, że wcale nie mówiła bezpośrednio i jednoznacznie o wspólnych ćwiczeniach, ale o czymś zupełnie innym; czymś, co również dotyczyło jej i osoby Marcusa, ale w sensie zupełnie odmiennym od tego, który dotyczył faktycznie sportu i wspólnego treningu.
Przed samą sobą musiała bowiem przyznać, że Marcus był swego rodzaju wyzwaniem dla niej - jak wszystko, co pozostawało nowe i nieznane. Nie miała pojęcia, czy również i po tej znajomości i jej intensywnym początku miałaby się nie podnieść (dosłownie i w przenośni), ale cichy głos w jej głowie nakazywał spróbować; raz w życiu rzucić się na głęboką wodę, zaryzykować i zobaczyć, co był w stanie przynieść jej los. Przecież nie mogło być gorzej niż teraz, kiedy to każda rozmowa i decyzja dotyczyły nie jej przyszłości, życia siostry i całej rodziny, ale tego cholernego pensjonatu, który spędzał sen z powiek całej rodzinie.
Jeżeli w najbliższych tygodniach pogoda dopisze tak jak na przykład dzisiaj, to nie widzę przeciwwskazań do tego, by zrobić trening w ogrodzie – dodała po krótkiej pauzie, zerkając na Marcusa z nieskrywanym zaciekawieniem. Była szczerze zaintrygowana, czy podjąłby się takiego wyzwania i to bynajmniej nie z powodu ewentualnego ośmieszenia się w oczach sąsiadów, skoro od tych był odgrodzony eleganckim ogrodzeniem i równie ładnie przystrzyżonymi krzewami. Nie miała go wprawdzie za tchórza, ale przecież na pewno istniała długa lista wymówek, którymi mógłby się posłużyć, gdyby chciał odpuścić sobie tego typu formę spędzania wolnego czasu i to jeszcze pod jej dyktando.
Nie mam nic przeciwko wróżkom, wampirom i innym tego typu stworzeniom. Stanowcze nie mówię raczej trollom i innym goblinom – wyznała zgodnie z prawdą, tak naprawdę nawet nie oczekując chociaż połowicznie entuzjastycznej reakcji. Marcus już na pierwszy rzut oka nie przypominał osoby lubującej się w tych klimatach, nawet jeżeli ocenianie książki po pozorach było co najmniej krzywdzące. Laura wciąż jednak podtrzymywała opinię, że zwyczajnie jej do amatora takich historii nie pasował.
Zgarnąwszy z pokoju torebkę, telefon oraz płaszcz, w równie szybkim tempie znalazła się znów na parterze domu, a potem również w samochodzie. Podróżowanie w ten sposób było niezwykle przyjemnie i komfortowe, toteż w opinii Harlow podróż trwała zdecydowanie za krótko, a jej przedwczesna meta sprowokowała cichy pomruk dezaprobaty.
Laura jednak szybko uświadomiła sobie, że wcale nie chodziło o długość trasy czy konieczność spędzenia kilku kolejnych godzin na fryzjerskim fotelu. Problem leżał zupełnie gdzieś indziej, co dość nieudolnie próbowała dać mężczyźnie do zrozumienia kilkoma ukradkowymi spojrzeniami. Lawirowała wzrokiem między twarzą Marcusa a ekranem swojego telefonu, na którym ostatecznie wystukała numer znajdujący się na wizytówce.
Nie trzeba, podejdę sama. Może akurat będą mogli zacząć chwilę wcześniej – odparła po krótkiej chwili namysłu, uznając to za dobry wstęp do zamiarów, które czaiły się w jej głowie właściwie od momentu, w którym samochód Marcusa zaczął wycofywać się z podjazdu pod jego domem. I być może nawet zdecydowałaby się podjąć zakrzątającej jej głowę kwestii, gdyby nie to, że mężczyzna znów ją uprzedził - tym razem poprzez wyciągnięcie w jej stronę pliku banknotów. – Dziękuję. – Nie miała pojęcia, czy tego typu słowo było w ogóle czymś na miejscu, ale w gruncie rzeczy był to pierwszy raz, kiedy tak po prostu brała pieniądze od kogoś, kto nie był jej rodziną, na przykład ojcem czy babcią, a które mogła spożytkować w sposób dowolny, bez oglądania się na inne, dużo ważniejsze wydatki. Z tym większą zatem niepewnością sięgnęła po pieniądze, czując się jeszcze bardziej dziwnie w momencie, w którym wcisnęła je do własnego portfela.
Zanim pójdę, chciałabym... – zaczęła, palce jednej z dłoni właściwie zaciskając już na przycisku otwierającym drzwi. Nie skorzystała z niego jednak tak od razu. Zamiast tego odwróciła się na siedzeniu przodem do Marcusa. – Powiedziałeś wcześniej, że czasami będę przyjeżdżać po to, żebyś mógł... – podjęła po raz kolejny, naprawdę starając się zabrzmieć spokojnie i bez drżenia głosu, choć i tak najbardziej uwierała ją świadomość pojawienia się na policzku rumieńców, a ponieważ silnik samochodu przestał pracować, to aktualnie nie mogła zrzucić tego nawet na poczet włączonego ogrzewania.
Westchnęła. Czuła się naprawdę żałośnie. Zawstydzenie związane z pierwszymi randkami czy niekoniecznie udanymi pocałunkami było w porównaniu z tym, co obecnie czaiło się w jej sercu, niczym. Nie sądziła, że o braku łóżkowego doświadczenia miałaby powiedzieć w takich okolicznościach, praktycznie obcemu mężczyźnie i to jednocześnie takiemu, z którym być może miałoby dojść do czegoś więcej.
Nigdy nie uprawiałam seksu. Widzimy się za cztery godziny. – Nie czekając na jakąkolwiek reakcję ze strony Marcusa, gwałtownie odwróciła się przodem do drzwi w celu ich otworzenia i równie szybko opuściła samochód, by żwawym krokiem ruszyć w kierunku wejścia do salonu fryzjerskiego i z trudem powstrzymując się przed tym, by nie spojrzeć w kierunku auta.

Offline

#17 2022-10-10 22:22:58

Marcus Hearnshaw
Administrator
Dołączył: 2022-09-18
Liczba postów: 73
WindowsOpera 90.0.4480.117

Odp: 2. Dom Marcusa

W takim razie… Możemy się umówić na jakiś próbny trening jogi przy najbliższej okazji – skwitował. Nie miała nic przeciwko, a on był skłonny sprawdzić, czy w ogóle miał do tej całej jogi jakikolwiek talent. A nawet jeśli nie miał, to uważał, że nic nie straci, a i tak zyska, mogąc sobie popatrzeć na to, jak giętka musiała być Laura i posnuć daleko idące wyobrażenia względem tego, w jaki sposób będzie ją mógł w przyszłości wykorzystać, nie wyrządzając jej tym samym większej krzywdy, z której musiałby się tłumaczyć.
Czyli nasze gusta trochę się różnią – zauważył. On jednak preferował te wszystkie gobliny i trolle, aczkolwiek głównie w filmach, bo po książki fantastyczne już nie sięgał z powodu tego, że wyjątkowo ciężko było mu przebrnąć przez mocno rozbudowaną fabułę skupiającą się na wykreowanym przez autorów świecie. Filmy były jednak w porządku i wolał takie od tych pełnych krwiopijców i młodocianych czarodziei wygrywających walkę z każdym złem, kiedy ci starsi, bardziej doświadczeni nie byli w stanie poradzić sobie z nim sami. Były to dla niego bajki, którym nie warto było poświęcać uwagi, ale co kto lubił.
Czuł, że atmosfera nagle zgęstniała, ale nie był w stanie jednoznacznie określić, z czego to wynikało. Laura wydawała się bardziej zdenerwowana niż przed godziną, a nawet bardziej niż poprzedniego wieczoru. Pierwotnie pozwolił sobie założyć, że chodziło o te przeklęte pieniądze i to, że brała je od obcego faceta po raz pierwszy w życiu, ale dziewczyna szybko wyprowadziła go z błędu.
Zaskoczyła go.
Nie tyle swoim wyznaniem, co tym, że szybko wysiadła z samochodu i pokonała dzielącą ją od salonu fryzjerskiego odległość, jakby gonił ją sam diabeł. I coś w tym może było, choć niedosłownie, ale Marcusowi zdecydowanie było bliżej do diabła niż Boga.
Gdybyś tylko widziała, jak się za tobą kurzy – mruknął, odprowadzając ją wzrokiem, do czasu aż nie zniknęła mu z pola widzenia. Uśmiechnął się pod nosem, pokręcił głową i chwilę później jechał już do klienta. Nie rozumiał tych dziewczyn. Nie potrafił pojąć, czemu w kwestii dziewictwa zachowywały się tak, jakby był to koniec świata i powód do wstydu. Nie był w stanie zliczyć, ile razy widział te rumieńce, rozbiegany wzrok i unoszący się biust, gdy brały kolejne niepewne oddechy. A on nigdy nie oceniał, bo to, że były tak niewinne, odpowiadało mu bardziej, niż powinno. Każda z nich zasługiwała na wyjątkowy pierwszy raz, a on to niszczył. Zawsze odbierał im ten wyjątkowy moment, który mogłyby spędzić w ramionach kogoś właściwego, by zaspokoić własne zachcianki.
Kolejna godzina minęła mu na spotkaniu z klientem. Rozmowa rozciągnęła się w czasie, co nie było mu na rękę, bo lubił konkrety w trakcie spotkań. Potem zajrzał do kancelarii. To tam jednym okiem błądził po skrzynce mailowej, a drugim szukał namiarów na lekarza, do którego chodziła jedna z jego kochanek. Od dawna nie musiał się z nim kontaktować, bo nie miał tej przyjemności trafiać na dziewice, ale w końcu przypomniał sobie nazwisko. Przedzwonił, umówił wizytę i z zadowoleniem przyjął to, że była ona (za odpowiednią dopłatą) możliwa tego samego dnia. I to nie tak, że wieczorem chciał się dobierać do Laury i odbierać sobie całą frajdę, jaką miało mu dać obserwowanie tego, jak zaczynała go obdarzać zaufaniem – nawet jeśli nie miał gwarancji, że kiedykolwiek je zdobędzie w takim stopniu, w jakim tego chciał. On po prostu wychodził z założenia, że lepiej, by zaczęła zażywać antykoncepcję i nie ograniczała jego zachcianek, gdy te się pojawią.
Kiedy dostał od Laury wiadomość, że fryzjerka kończyła już swoją pracę, akurat był na kolejnym spotkaniu, tym razem ze znajomym prawnikiem. Nie chciał, żeby musiała na niego długo czekać, dlatego wytłumaczył się drobnym kłamstwem i opuścił spotkanie, zapewniając znajomego, że znajdzie dla niego więcej czasu w tygodniu. Dwadzieścia minut później stał już pod zakładem fryzjerskim, z uznaniem przyglądając się Laurze i jej odświeżonej czuprynie, gdy dziewczyna zbliżała się do samochodu.
No, powiem ci, że odwalili kawał dobrej roboty – przyznał, gdy usiadła obok. – Podoba mi się. Bardzo – mówiąc to, przekręcił kluczyk w stacyjce, zaraz włączając się do ruchu ulicznego. – Wizytę u lekarza masz za niecałą godzinę. Przyjmie cię między innymi pacjentkami. Nie wiem, czy wolisz tabletki, plastry, czy zastrzyki i prawdę mówiąc, jest mi wszystko jedno. Ma być skutecznie i wygodnie dla ciebie, żebyś nie zapominała o kolejnych dawkach – dodał.

Offline

#18 2022-10-12 20:50:14

Laura Harlow
Administrator
Dołączył: 2022-09-19
Liczba postów: 69
WindowsChrome 106.0.0.0

Odp: 2. Dom Marcusa

Harlow nie była zaskoczona tym dość banalnym, ale jakże idealnie pasującym do ich aktualnie wspólnej rzeczywistości stwierdzeniem. Gołym okiem widać było bowiem, że ona i Marcus należeli do dwóch zupełnie różnych światów, toteż siłą rzeczy różnić musiały się także ich upodobania i to na wielu płaszczyznach życia codziennego. Laura raz jeszcze pokusiła się o myśl, że do postaci mężczyzny pasowały nie tylko zupełnie inne gatunki książek, ale w ogóle odmienne zainteresowania.
Tam, gdzie w jej życiu było miejsce na książki, fotografię czy zajmowanie się ukochanym pupilem, w przypadku Marcusa o takich sprawach nie mogło być mowy. Domyślała się, że jego codziennością rządziły spotkania, stosy dokumentów, duże ilości alkoholu i wizyty w lokalach, które ona albo omijała szerokim łukiem, albo do których nigdy nie odważyłaby się wejść zarówno ze względu na cenę, jak i ogólną atmosferę. Dzieliły ich zatem wiek, przyzwyczajenia, wszystko to, co działo się dookoła i pewnie wiele, wiele więcej, ale aktualnie inne przykłady nie przychodziły Laurze do głowy, wszak ta wypełniona była myślami i obawami zupełnie innego rodzaju.
Z jednej strony żałowała, że kwestię swojej szczerości rozegrała w ten sposób. Wygodniejszą opcją wydawała się spokojna rozmowa; swego rodzaju pójście za ciosem i załatwienie sprawy od razu. Z drugiej zaś strony czuła, że zrzucenie na Marcusa bomby i pozostawienie go samego sobie na kilka godzin oraz podarowania możliwości przeanalizowania sprawy i nabrania do niej dystansu było opcją dużo lepszą. Sama zresztą potrzebowała chyba tego samego. Nie chodziło bowiem o to, że jakkolwiek wstydziła się swojego stanu, a raczej o zażenowanie związane z faktem, że na jego temat rozmawiała z praktycznie obcym mężczyzną i to takim, który najwidoczniej zamierzał mieć w tej kwestii bardzo dużo do powiedzenia, czego najlepszym dowodem był odebrany niedługo potem sms.
Miała więc o czym myśleć, kiedy fryzjerka kręciła się wokół zajętego przez Laurę fotela, co jakiś czas prosząc jedynie, by ta przesiadła się na miejsce przy myjce. Czas mijał powoli, ale bardzo przyjemnie, a Harlow od dawna nie czuła się tak bardzo zrelaksowana, jak tego popołudnia. Błogość odeszła dopiero w momencie, w którym niewiele starsza od niej kobieta poinformowała, że czekało je ostatnie mycie i suszenie. To wystarczyło, by Laura się spięła, a owy stan utrzymywał się aż do chwili zajęcia miejsca pasażera w samochodzie Marcusa.
Tak? – dopytała, pozwalając sobie na nieznaczny uśmiech. Otrzymany komplement wprawił ją w nieco lepszy nastrój i sprawił, że mięśnie nieco się rozluźniły, nawet jeżeli z tyłu głowy pobrzmiewała myśl o konieczności ponownego poruszenia pewnego tematu. – W porządku. – Laura przytaknęła raczej mimowolnie i automatycznie, nie chcąc wdawać się w szczegóły, które dużo bardziej wolała omówić z lekarzem, nawet jeżeli w jej umyśle niemal od razu zaświtał pomysł, że ten równie dobrze mógł być znajomym Marcusa i udostępnić mu ewentualną dokumentację medyczną.
Co będziemy robić w międzyczasie?? – dopytała, pragnąc chociaż na kilka minut odsunąć swoją osobę od centrum dyskusji.

Offline

#19 2022-10-13 17:59:32

Marcus Hearnshaw
Administrator
Dołączył: 2022-09-18
Liczba postów: 73
WindowsOpera 90.0.4480.117

Odp: 2. Dom Marcusa

To, że należeli do dwóch innych światów, było czymś, co Marcus traktował jako swego rodzaju plus w tego typu relacjach. Wielokrotnie dostrzegał, że takie różnice budziły ciekawość, dzięki której nie było tak łatwo o nudę i monotonię. Zamiast tego stopniowe poznawanie się, często rodziło niezrozumiałą fascynację, przy której te wszystkie różnice, włącznie z tymi dotyczącymi wieku, schodziły na drugi plan i traciły na jakimkolwiek znaczeniu. Marcusowi zdecydowanie łatwiej było spotykać się z kimś, kto nie wiódł takiego samego życia jak on. Jeśli jednak wybierał kobietę w zbliżonym wieku, która coś osiągnęła, a co gorsza obracała się w tych samych prawniczych kręgach to... szlag go trafiał, kiedy po godzinach spędzonych w pracy, spotkanie z kochanką, które miało się opierać na relaksie, kończyło się na długich rozmowach o kolejnych prawniczych sprawach. W takich momentach czuł się tak, jakby w ogóle z pracy nie wyszedł, a jego zainteresowanie romansem spadało dość szybko do zera.
Dziewczyny takie jak Laura były dużo łatwiejsze do rozgryzienia. Z łatwością wpadały w wir fascynacji dojrzałym, ustatkowanym, będącym przy kasie mężczyznom, który wykazywał nimi zainteresowanie.
Mhm. Nie, żeby wcześniej było źle, ale teraz robi wrażenie – odparł. Prawienie komplementów mniej lub bardziej udanych nie stwarzało dla Marcusa najmniejszego problemu. Wiedział, że kobiety młodsze, jak i starsze lubiły słyszeć, że prezentowały się dobrze i miło łechtało to ich kobiece ego. A zadowolona kobieta była jednym z punktów na liście rzeczy, które odhaczał w swoich podbojach. Na jej szczęście, temat lekarza był dla niego zakończony. Wiedziała, że ma wizytę, nie wyraziła żadnego sprzeciwu, więc nie widział sensu w tym, żeby dodawać coś więcej. Swoje już powiedział, reszta zaś należała do niej. A to, co chciał wiedzieć, zamierzał własnymi metodami wyciągnąć od lekarza i to za jej plecami. I wcale nie chodziło mu o pełną dokumentację medyczną, ale zaledwie jeden szczegół, jakim było jej dziewictwo. Marcus był bowiem na tyle ostrożny, że chociaż doceniał to, iż mu powiedziała sama, to miał na uwadze fakt, że niektóre dziewczyny liczyły na to, że takim tekstem skutecznie go odstraszą i sprawią, że zaniecha swoich działań w zaciąganiu ich do łóżka. Nic takiego miejsca jednak mieć nie miało, bo kiedy sobie postanawiał, że dana dziewczyna będzie kolejną ofiarą, to uparcie do tego dążył, wykorzystując wszystkie znane sobie metody.
Może skoczymy do kawiarni? Zjemy jakieś ciastko, napijemy się kawy... Czas zleci. Potem podrzucę cię do lekarza, poczekam w samochodzie, a resztę popołudnia spędzimy na zakupach – zaproponował jednak bez zbędnych nacisków i stanowczości w głosie, by mogła zasugerować coś innego, jeśli tylko miała inne pomysły. On był otwarty na wszystkie możliwości i nawet jeśli stwierdziłaby, że teraz wolała zaliczyć szybkie zakupy, a potem od razu wrócić do domu, to nie sprzeciwiałby się temu, zważywszy na to, że jakby nie patrzeć, był jednak typem domatora i odludka.

Offline

#20 2022-10-16 19:08:55

Laura Harlow
Administrator
Dołączył: 2022-09-19
Liczba postów: 69
WindowsChrome 106.0.0.0

Odp: 2. Dom Marcusa

Laura nie kryła zaskoczenia związanego z wystosowaną przez mężczyznę propozycją, ale jednocześnie nie potrafiła zbyt długo bronić się przed ochoczą realizacją wszystkich zamierzeń. Kawa i ciasto w ramach odstresowania się przed wizytą, potem główny punkt programu, a następnie dalsza część miłego momentu dnia - brzmiało to wszystko bardzo zachęcająco i Marcus nie musiał dodawać niczego więcej, by Harlow po prostu zaufała mu w wyborze miejsca, gdzie przez kolejną godzinę popijali jej ulubione cappuccino, które z wielką radością zagryzała ciastem czekoladowym z lodami i bitą śmietaną. Taka ilość cukru miała nie tylko dodać jej energii, ale przede wszystkim wprawić ją w dobry nastrój przed konsultacją z lekarzem, o którego zdążyła Marcusa zapytać. Chciała się przygotować - przynajmniej mentalnie - na spotkanie z człowiekiem, którego najwidoczniej jej jeszcze-nie-kochanek już dobrze znał.
Powiedzieć, że się stresowała, to jakby nie powiedzieć nic. Droga do przychodni i do samego gabinetu była niczym męka, od której Laura najchętniej uciekłaby w zawrotnym tempie nawet kosztem perspektywy nowego, lepszego życia. Z drugiej jednak strony jakaś jej część chciała spróbować również i tego; może niekoniecznie w odniesieniu do regularnego przyjmowania jakichkolwiek tabletek lub innych antykoncepcyjnych specyfików, ale właśnie życia, w którym było miejsce nie tylko na swobodę i zabawę, ale również czysto fizyczne doznania, których dotychczas w jej codzienności było bardzo niewiele, a których - mimo to - czasami bardzo jej brakowało. Domyślała się wprawdzie, że ona i Marcus nie dzieliliby jednej przestrzeni na spokojnych pocałunkach i mocnych uściskach, ale w gruncie rzeczy fascynowała ją nawet ta druga, bardzo konkretnie nazwana przez niego strona.
Nie oznaczało to jednak, że nie czuła ulgi, gdy było już po wszystkim, a ona znów mogła zająć wygodne miejsce pasażera w samochodzie Marcusa. Wolała nie wnikać w szczegóły spotkania z lekarzem, nawet jeżeli z tyłu głowy wciąż pojawiała się myśl, że nie było ono owiane tak wielką tajemnicą, jak faktycznie mogłaby tego od specjalisty z zakresu medycyny oczekiwać. Wolała jednak nie podejmować tego tematu, zwłaszcza że powrót do rzeczywistości przyszedł jej dużo łatwiej, niż mogłaby się spodziewać. Nie miała pojęcia, czy była to zasługa samego otoczenia sklepów i ich zawartości, czy może przeświadczenia, że po raz pierwszy w życiu nie musiała sobie niczego odmawiać, a możliwości były niemal nieograniczone. Oczywistym było, że nie wykorzystywała Marcusa do cna, a w zasadzie wielokrotnie tego popołudnia spotkała się ze wzrokiem sugerującym, że wcale nie musiała pytać.
Do domu wrócili zatem późno i ona bogatsza o kilka toreb ciuchów, on biedniejszy o kilkaset dolarów, choć sam sprawiał wrażenie usatysfakcjonowanego takim przebiegiem kilku ostatnich godzin.
Więc – zaczęła, kiedy wchodzili na piętro i zbliżali się do miejsca, w którym ich drogi miały się rozejść ze względu na lokalizację sypialni – naprawdę chcesz iść do jacuzzi? – zagaiła, woląc upewnić się, czy plany na wieczór pozostawały aktualne.

Offline

#21 2022-10-16 20:30:43

Marcus Hearnshaw
Administrator
Dołączył: 2022-09-18
Liczba postów: 73
WindowsOpera 91.0.4516.72

Odp: 2. Dom Marcusa

Całe popołudnie zdaniem Marcusa minęło naprawdę dobrze. Atmosfera chwilami była napięta, a nastroje Laury były jak sinusoida, ale w pełni rozumiał to, że musiała się w tym odnaleźć, czego w ogóle jej nie ułatwiał, niektóre decyzje podejmując za nią. Jeśli miałby jednak podsumować cały dzień jako całokształt, to musiałby przyznać, że dobrze spędzało mu się z nią czas. Była spokojna, opanowana, nie zgrywała gwiazdy, nie sprawiała żadnych problemów i potrafiła się zachować tak, żeby nie przykuwać uwagi postronnych osób, które czasami lubiły się wykazać nadmiernym zainteresowaniem względem tego, co tak młoda dziewczyna robiła w jego towarzystwie.
Na całe szczęście pracownikami restauracji i sklepów przejmować się nie musiał. Bo chociaż znaleźli się między ludźmi i w niektórych butikach roiło się od klientów, to ekspedientki już go znały i wiedziały, że był jednym z tych facetów, którzy pojawiali się w sklepie i zasilali ich dzienny utarg pokaźnymi sumami w ramach sponsorowania kochanek. To, że tym wszystkim kobietom bardziej zależało na utrzymaniu pracy i dochodzie było mu bardzo na rękę, bo dzięki temu mógł działać po swojemu, nie martwiąc tym, że zaczną mu robić sceny. W życiu spotkał się jednak z kilkoma takimi, które postanowiły zainterweniować, widząc go w towarzystwie jakieś małolaty. Na ich nieszczęście miał nad nimi przewagę i wystarczyła rozmowa z kierownikiem i własna, wyuczona bajeczka oraz potakiwania małoletniej kochanki, by wyszedł z tego bez uszczerbku na własnej opinii i w kajdankach na nadgarstkach.
W efekcie wyciąganie karty z portfela raz za razem sprawiało mu czystą przyjemność, podobnie jak obserwowanie Laury, która mogła sobie pozwolić na małe i duże szaleństwa, bo dla Marcusa nie było czegoś takiego, jak limit wydanych pieniędzy. Chciał, by szalała, poczuła się w tym swobodnie i powoli uzależniała od tego, że mogła tak żyć, nie musząc się specjalnie o to starać, bo… Przecież nie był wymagający.
Chodź – odparł tylko i kładąc dłoń na wysokości jej łopatek, poprowadził ją na koniec korytarza w stronę pokoju, którego nigdy nie zagospodarował pod nic konkretnego, dlatego z biegiem czasu zdecydował się tam upchnąć część sprzętów do ćwiczeń, które stojąc w piwnicy, gdzie miał główną siłownię, zajmowały zdecydowanie za dużo miejsca. Gdy weszli do środka, wskazał na duże przeszklone drzwi prowadzące na taras i ruszył w ich kierunku. – Sama zadecyduj. Miałaś przeze mnie trochę stresu. I nie mów, że nie, bo widziałem, jak działała na ciebie ta wizyta u lekarza. Wydaje mi się, że najlepiej wiesz, czy zrelaksuje cię to, wieczór przed telewizorem, czy sen. – Spojrzał na nią znacząco, by nie próbowała się sprzeciwiać i mówić mu, że wcale tak nie było i nie była tym wszystkim trochę zdenerwowana. Nie był ślepy i poznał się na swoich kochankach na tyle, by wiedzieć, kiedy czuły się niepewnie, kiedy zjadał je stres, a kiedy wrzucały na luz i pozwalały sobie na swobodę. – Mamy tu wszystko, co jest nam potrzebne. Jacuzzi, lodówkę pełną alkoholu, barek z przekąskami, a co najważniejsze, ciszę i spokój – dodał, lekko pochylając się w jej stronę i zatrzymując twarz tuż przy jej uchu. – Nie kłamałem, kiedy powiedziałem, że preferuję nagie kąpiele, ale… Zrobię wyjątek, żebyś nie czuła się źle – podsumował szeptem i wyprostował się, puszczając jej oczko i podchodząc do barierek na tarasie. Nacisnął zamontowany tam przełącznik, który uruchomił w jacuzzi światło oraz bąbelki, a potem drugi odpowiadający za nagrzanie wody do odpowiedniej temperatury, by mogła sama ocenić, czy takie warunki i sceneria jej odpowiadały, jeśli chodziło o zrelaksowanie się po całym dniu. – Idę się przebrać, a ty... zadecyduj, co wolisz i jeśli chcesz coś zjeść, to zamów, na co masz ochotę. W salonie jest laptop – dodał, odsuwając się od barierek i ruszył w stronę drzwi tarasowych, żeby po chwili zniknąć w swojej sypialni, gdzie chętnie ściągnął z siebie garnitur i zamienił go na kąpielówki.

Offline

#22 2022-10-16 20:54:47

Laura Harlow
Administrator
Dołączył: 2022-09-19
Liczba postów: 69
WindowsChrome 106.0.0.0

Odp: 2. Dom Marcusa

Harlow niezwykle ufnie ruszyła przed siebie, tym samym pozwalając Marcusowi prowadzić ją w kierunku bliżej nieokreślonym, znanym tylko jemu. Chociaż przed kilkoma godzinami zdążyła rozejrzeć się po domu, to jednak nie wszystkie jego kąty stały się dla niej oczywistością. Nie chciała wyjść na wścibską, ale prawdą było, że każde nowe pomieszczenie budziło w niej podobne emocje, dlatego też nie czuła się winna w związku z rozglądaniem się dookoła, gdy mijali coś, co ona określiłaby mianem ogromnego składziku. Nie spodziewała się tego, co znalazło się za drzwiami, dlatego też potrzebowała dłuższej chwili nie tylko do przyzwyczajenia się do panującego na tarasie półmroku, ale przede wszystkim nacieszenia się widokiem, jaki rozpościerał się daleko za horyzontem, na który aktualnie mieli tak dobry widok.
Jejku – westchnęła przeciągle i zupełnie niekontrolowanie, gdy taras nieco rozjaśnił się dzięki zamontowanemu przy jacuzzi oświetleniu. Laura zdążyła zauważyć, że kiedy Marcus się za coś brał, to dawał z siebie sto procent i nie istniała siła, która powstrzymałaby go przed stuprocentową realizacją planu. Fakt, że dopracował dom w tak dużym stopniu, nie powinien być zatem niczym niezwykłym, ale cała posiadłość sama w sobie robiła naprawdę ogromne wrażenie.
Nie każdego dnia prawie obca osoba umawia mi wizytę u lekarza i na dodatek za nią płaci – wyjaśniła, choć czuła, że wcale nie musiała tego robić. Miała wrażenie, że Marcus przerabiał ten i podobne tematy wielokrotnie, a jego aktualne, dość wyrozumiałe nastawienie wynikało właśnie z dużego doświadczenia w tym zakresie. Mimo to Laura uśmiechnęła się nikle, tym samym chcąc dać mu do zrozumienia, że doceniała jego zachowanie, a przecież o takowe zaledwie dzień wcześniej nawet by go nie posądziła, bo wydawał się skupionym na czubku własnego nosa bucem, któremu nigdy nic nie pasowało.
Wzdrygnęła się, gdy znalazł się obok i kiedy jego ciepły oddech otulił skórę w okolicy jej ucha. Nie przywykła do tego typu bliskości, a już na pewno nie do tego, jak zareagowała jej wyobraźnia na tego typu stwierdzenie, toteż spomiędzy jej warg wyrwało się zaledwie krótkie i dość ubogie w znaczeniu aha. Nieco większą dawkę powietrza Laura zaczerpnęła w momencie, w którym Marcus się od niej odsunął
W porządku – przytaknęła, kiwając głową. Poczekała, aż mężczyzna zniknie z zasięgu jej wzroku, a uzyskany czas poświęciła na to, by dokładniej rozejrzeć się po tarasie i jego wyposażeniu. Szybko zorientowała się, że Marcus nie przesadzał i że naprawdę znajdowało się tam wszystko to, o czym wspomniał, a ogrom tych możliwości sprawił, że jej humor uległ naprawdę dużej poprawie.
Harlow skorzystała z ponownej okazji do spróbowania czegoś nowego, dlatego też niedługo potem siedziała przy laptopie w poszukiwaniu knajpki serwującej najlepsze sushi w mieście. Złożywszy zamówienie, ponownie ruszyła na piętro w celu przebrania się w jeden z kupionych dzisiaj strojów. Choć dzień był pełny emocji, to jednak blondynka nie sprawiała wrażenia chętnej do tego, by spać.
Czy sushi, wino i wieczór w jacuzzi to dobry początek znajomości? – zagaiła, gdy znów znalazła się na tarasie; ubrana w bikini, z tacą uginającą się pod naporem jedzenia w jednej dłoni i butelką przypadkowo wybranego z barku wina w drugiej.

Offline

#23 2022-10-16 21:37:23

Marcus Hearnshaw
Administrator
Dołączył: 2022-09-18
Liczba postów: 73
WindowsOpera 91.0.4516.72

Odp: 2. Dom Marcusa

Takie relacje jak nasza, to nie tylko zakupy. Zdrowie też jest ważną kwestią – stwierdził całkiem poważnie, ale gdyby podczas badań okazało się, że coś jest nie tak, chciałby o tym wiedzieć i wiedział, że lekarz by go o tym niezwłocznie poinformował. Nic takiego nie miało jednak miejsca, więc był spokojny i nie martwił się tym, że jakieś problemy zdrowotne przeszkodzą mu w realizacji tego planu. O wenerykach nawet nie myślał. Inaczej sprawa wyglądała z wiekowymi kochankami, które zmieniały partnerów równie często co on, a inaczej z dziewczynami tak młodymi i niedoświadczonymi. Dzięki temu nie czuł się zobowiązany wysyłać ją na pakiet badań z krwi. Wystarczyło mu to, że podczas wizyty, którą miała tego dnia, najwyraźniej wszystko poszło dobrze.
Kiedy wrócił na taras, nie był zaskoczony tym, że Laury nie było. Czasami potrzebowały czasu na to, żeby zdecydować się na wspólną kąpiel, a czasami nie przychodziły w ogóle i spędzał wieczór samotnie. Za każdym razem schemat był jednak ten sam i nauczył się już, że nie było sensu za nimi chodzić i dopytywać, czy na pewno nie chcą do niego dołączyć. Cierpliwość w tym przypadku była skuteczniejsza, dlatego jak gdyby nigdy nic wszedł do wanny pełnej bąbelków i zanurzył się w niej po samą szyję, pozwalając na to, by podwodny masaż robił swoje i po całym dniu spędzonym na nogach, przyniósł ukojenie dla ciała.
Ja pierdolę… – rzucił pod nosem, kiedy nagle pojawiła się na tarasie. Ciężko było mu stwierdzić, czy większe wrażenie wywarło na nim to, że w ogóle przyszła, czy może jednak to, na co się zdecydowała w kwestii jedzenia i picia. W ostateczności był jednak gotowy zrzucić swoje zaskoczenie na to, jak wyglądała w wybranym przez siebie bikini, które podczas zakupów widział jedynie na wieszaku, a teraz prezentowało się dużo lepiej, idealnie opinając dziewczęce krągłości i podkreślając jej sylwetkę w taki sposób, że jego wzrok przez chwilę sunął to w górę, to w dół, zanim się zreflektował.
Poczekaj, pomogę ci z tym sushi – odezwał się, wstając i wychodząc na moment z jacuzzi, żeby zabrać od niej tacę pełną jedzenia. – Tam są kieliszki. Jeśli byś mogła je wziąć… – dodał, sam zaś na moment odstawił tacę na stół, żeby spod niego wyciągnąć obrotową tackę do jacuzzi, którą przymocował do stelaża, by dawała im łatwy dostęp do jedzenia i alkoholu. Chwilę później pomógł Laurze rozłożyć wszystko na tym podręcznym stoliku, aczkolwiek zadanie to nie było łatwe, gdy raz za razem jego wzrok uciekał w jej stronę, a wyobraźnia pozwalała sobie na zbyt wiele, sprawiając, że wierzchem dłoni, niby przypadkiem, kiedy tylko zyskał okazję, musnął jej krągły pośladek.
Na razie musi nam to wystarczyć. Dopiero w przyszłym roku będę wymieniał to jacuzzi na nowszy, bardziej rozbudowany model, ale to… – Wskazał na rzeczy, które przyniosła. – … to bardzo dobry początek znajomości. Daj mi chwilę – przyznał i ku własnemu zaskoczeniu, wszedł na moment do domu, żeby wrócić z dwoma świeczkami, które trzymał dla tych bardziej opornych kobiet, które miały dusze romantyczek i nakręcały się pod wpływem takich bzdetów. Jeśli chodziło o niego, to cała ta romantyczna otoczka była zbędna, jednak mając na uwadze to, że Laura wyszła z tak zaskakującą inicjatywą, gdy dostała wolną rękę, pomyślał, że może tym drobnym dodatkiem dorzuconym od siebie, zaplusuje w jej oczach.
Podkreślimy tym klimat – odezwał się, kiedy wrócił i ustawił obie świeczki gdzieś między kieliszkami, starając się niczego nie szturchnąć i nie wrzucić do wody. Następnie podał Laurze dłoń, żeby pomóc jej wejść do wody, a kiedy już się w niej znalazła, dołączył do niej i rozsiadł się wygodnie w miejscu, które zajmował wcześniej. – To co? Napijemy się za nową relację i to, by była dla nas satysfakcjonująca? – zagaił, sięgając po butelkę wina.

Offline

#24 2022-10-16 22:12:31

Laura Harlow
Administrator
Dołączył: 2022-09-19
Liczba postów: 69
WindowsChrome 106.0.0.0

Odp: 2. Dom Marcusa

Dużo miałeś takich relacji? – Nie miała pojęcia, czy było to pytanie z grupy tych odpowiednich i które mogła zadawać, ale ciekawość raz jeszcze zwyciężyła. Domyślała się, że nie była pierwsza i nie łudziła się, że ostatnia, ale prawdą było, że nigdy nie analizowała tego typu znajomości nawet z czysto teoretycznego, naukowego punktu widzenia, choć i ten wydawał się interesujący; mężczyzna na jego poziomie mógł mieć przecież każdą kobietę, toteż szczerze wątpiła, że istniał jakikolwiek problem ze znalezieniem sobie pięknej, inteligentnej żony, która lśniłaby u jego boku niczym diament w królewskiej koronie. Zawsze wydawało się jej, że osoby na jego stanowisku i z jego możliwościami wolały sprawiać właśnie takie pozory; przykładnych mężów i kochających ojców. Może i nie wiedziała na ten temat dużo, ale obnoszenie się z dużo młodszymi kochankami nieco ten obraz zaburzało i sprawiało, że czuła się najzwyczajniej w świecie zaintrygowana, choć dzisiejszego dnia był to kolejny moment, kiedy pozwalała sobie na to, by los i Marcus skusili ją do złego.
Dziewczęcej uwadze nie umknęło zmieszanie i zaskoczenie odmalowane na męskiej twarzy, a to z kolei sprawiło, że na jej własnej pojawił się uśmiech - szczery i przepełniony satysfakcją, choć idąc tutaj z parteru, Laura nie brała pod uwagę aż tak oszałamiającego efektu. Czuła, że jej pojawienie się i to w bikini mogłoby być niespodzianką, a przyniesienie sushi i wina zostać odebrane jako próba przełamania pierwszych, cholernie grubych lodów, ale na pewno nie brała pod uwagę sytuacji, w której Marcus na kilka sekund by zaniemówił.
Dziękuję – odparła, kiedy zaoferował pomoc, a sama mogła dzięki temu sięgnąć po kieliszki. Nie było to dla niej wprawdzie zbyt komfortowe, spacerując po tarasie w samym bikini, ale mówiąc A, wiedziała, że będzie musiała powiedzieć także B, dlatego na każdy możliwy sposób wsparła Marcusa w przygotowaniu wszystkiego, co było im potrzebne do nadania temu wieczorowi odpowiedniego nastroju. I to wcale nie tak, że ona go jakkolwiek oczekiwała, ale musiała przyznać, że sam pomysł z przyniesieniem i zapaleniem świeczek był niezwykle uroczy i sprawił, że poczuła się dużo swobodniej.
Na nowszy? To jest w porządku – skomentowała, nawet jeżeli miała świadomość, że jej opinia w tym temacie nie była znacząca. Nie oznaczało to jednak, że zamierzała powstrzymywać się przed wyrazem uznania i zachwytu, wszak całokształt prezentował się naprawdę dobrze i Laura ani przez moment nie żałowała, że postanowiła tu przyjść kosztem błogiego snu. Ten oznaczałby bowiem zbliżający się wielkimi krokami koniec weekendu i powrót do domu, a ona... wcale tego nie chciała.
Ochoczo skorzystała z pomocy Marcusa i ostrożnie weszła do wody, ciesząc się jej przyjemną temperaturą i charakterystycznym dla takich atrakcji zapachem. Było jasno, ciepło, a stojące tuż nieopodal jedzenie i wino kusiły samą swoją obecnością.
Za nową relację – przytaknęła, chwytając w dłoń kieliszek i pozwalając, by szkło spotkało się z tym, które w dłoni dzierżył Marcus. Niewielki łyk wystarczył, by Laurze nieco zaszumiało w głowie. – Nie wiedziałam, jakie rodzaje dokładnie lubisz – wyznała, kiwając głową w kierunku tacy, na której znajdowało się sushi.

Offline

#25 2022-10-17 01:11:31

Marcus Hearnshaw
Administrator
Dołączył: 2022-09-18
Liczba postów: 73
WindowsOpera 91.0.4516.72

Odp: 2. Dom Marcusa

Marcus nie odpowiedział od razu. Przez chwilę zastanawiał się nad tym, jak bardzo szczery powinien z nią być i czy przypadkiem nagięcie prawdy nie okazałoby się lepszą opcją, ale chwila namysłu wystarczyła, żeby zrozumiał, że nie było sensu owijać w bawełnę. Z Laurą spędzał czas od zaledwie doby i to było za mało, by poznał ją wystarczająco dobrze, ale wiedział, że miał do czynienia z dziewczyną inteligentną, która nie połknie każdego kłamstwa, jakie jej wciśnie. A już na pewno nie tak beznadziejnego, jak to, że takich relacji było mało.
Dużo. Prawdę mówiąc, żyję w ten sposób od lat. Niezobowiązująco i krótkoterminowo. To wygodne – przyznał szczerze. To było jego życie. Pełne przygód, sponsoringu, wykorzystywania i porzucania. Nie było w jego codzienności miejsca na nic trwałego, bo najzwyczajniej w świecie tego nie chciał. Ilość rozczarowań, z jakimi zmagał się przez lata, była wystarczająca, żeby miał całkowicie spaczone spojrzenie na angażowanie się w relacje międzyludzkie wszelkiego rodzaju. Nic nie zapowiadało zmian, a kiedy pojawiał się zalążek nadziei na to, że może akurat coś się zmieni, to zawsze dążył do zniszczenia tego, co było dobre. Tak było prościej, nawet jeśli wielu ludzi nazwałoby to tchórzostwem. Marcus nazywał to wygodą.
Mniej wygodne było to, jak poczuł się, kiedy zobaczył ją na tarasie w takim wydaniu, a całości dopełnił jej uśmiech. Szczery, ale przede wszystkim rozbrajający i powalający go na łopatki. Gdyby miał powiedzieć, kiedy ostatni raz został wpędzony w taki stan nie potrafiłby tego jednoznacznie określić. Laura była ucieleśnieniem piękna i atrakcyjności pod względem fizycznym, niewinności, bezbronności, może nawet naiwności, jeśli chodziło o charakter, ale była w tym wszystkim tak naturalna, że nawet on, nieprzykuwający do takich rzeczy większej uwagi, nie potrafił pozostać obojętny na to, jak wiele uroku w sobie miała.
Wiem, ale lubię raz na jakiś czas kupić sobie coś lepszego. Wiesz, to trochę jak z samochodem. Jednym pojeździsz dwadzieścia lat, ale jak po pięciu latach znajdziesz lepszy model i możesz sobie na niego pozwolić, to się skusisz – zaśmiał się. Każdy miał swoje fanaberie, a ta Marcusa związana była z kupowaniem coraz lepszych i coraz droższych rzeczy. Nigdy nawet nie zastanawiał się nad tym, z czego to wynikało, ale gdyby miał zrobić to teraz, to powiedziałby wprost, że z nadmiaru pieniędzy. Nie miał na utrzymaniu rodziny, nie miał żadnych większych zobowiązań finansowych, a życie nie kosztowało go aż tak wiele, żeby nie mógł zaoszczędzić większej sumy każdego miesiąca, na skutek czego było go stać nie tylko na zachcianki swoje, ale również na te Laury i wielu innych kobiet.
Wznosząc wraz z dziewczyną ten skromny toast, upił trochę wina i odłożył kieliszek na bok, żeby spojrzeć z zaciekawieniem na sushi, którego temat poruszyła. Wyglądało ono naprawdę dobrze i poczuł, że zgłodniał mimo odwiedzenia kawiarni po południu i zjedzenia szybkiego deseru podczas zakupów. – Jest w porządku. Jakoś się tym podzielimy, jeśli komuś coś nie podejdzie – stwierdził i chwycił za pałeczki, żeby złapać za jedne z tych, które zamawiał regularnie. – Jeśli nie wiesz, od których zacząć to polecam te. Sezam robi kawał dobrej roboty – powiedział, zanim wpakował sobie uramaki do ust, by po zjedzeniu napić się znowu wina. – Tak sobie myślę… Znajomy, co roku organizuje większą imprezę z okazji Halloween. Nie powiem, żebym za tym przepadał, ale raczej się nie wymówię i chciałbym, żebyś poszła ze mną. Jeśli byłoby ci raźniej, to możemy zagadać do Josie i Jonathana – zagaił, gdy przez myśl przeszło mu, że impreza, na którą chadzał niechętnie przez wzgląd na te wszystkie przebrania, zbliżała się wielkimi krokami. Przed rokiem poszedł sam, nie mając żadnego towarzystwa i była to jeszcze większa katorga niż wtedy, gdy chodził na nie z kobietami, ciekaw był więc tego, jak Laura zapatrywała się na taką ewentualność.

Offline

#26 2022-10-17 18:28:48

Laura Harlow
Administrator
Dołączył: 2022-09-19
Liczba postów: 69
WindowsChrome 106.0.0.0

Odp: 2. Dom Marcusa

Laura doceniała szczerość, na jaką Marcus się zdobył, nawet jeżeli cichy głos w jej głowie podpowiadał, że była to zaledwie jej część, a spora ilość informacji i faktów mogła zostać przed nią zatajona. Nie byłaby zaskoczona, skoro był to temat mocno prywatny i zdecydowanie nienadający się do dłuższych rozmów, szczególnie z osobą, którą ledwo się znało. Ponieważ jednak tego typu znajomość aktualnie miała dotyczyć również samej Harlow, to dziewczyna czuła potrzebę zorientowania się, jak wiele doświadczenia w tym zakresie miał mężczyzna i na jakie niespodzianki i zachowania powinna była się przygotować - poza tymi, o których zdążył jej już rzecz jasna wspomnieć.
I nigdy nie myślałeś o tym, żeby coś zmienić? – dodała po chwili, unosząc brew. To wcale nie tak, że pasował jej do idyllicznego obrazku, w którego centrum malowałby się on z żoną u boku i gromadką dzieci oraz na przykład psem. Hearnshaw zdecydowanie do takiego scenariusza nie pasował i to nawet w głowie Laury, ale przecież każdy miewał chwile słabości i zawahań; na pewno bywały momenty, kiedy myślał o tym, jak mogłoby wyglądać jego życie, gdyby zdecydował się na zupełnie inną ścieżkę. Z drugiej jednak strony sprawiał wrażenie zbyt twardo stąpającego po ziemi faceta, by teoretyzować o czymś, co nie mogło mieć racji bytu.
Chyba już na tym etapie mogła stwierdzić, że był po prostu skomplikowany.
Masz dużo samochodów? – zagaiła, celowo nawiązując akurat do tej jego wypowiedzi. Użytego przez Marcusa porównania wcale nie rozumiała, wszak rodzice jeździli jednym i tym samym autem od wielu lat, a sama tylko sporadycznie pozwalała sobie na skorzystanie z pomocy znajomych, którzy byli mobilni, dlatego też nie rozumiała całego tego zaaferowania nowymi, lepszymi modelami. Była jednak w stanie wyobrazić sobie, jak wiele było możliwości w związku z posiadanym przez Marcusa zapleczem finansowym, toteż wymiana rzeczy na nowsze tylko z powodu kaprysu brzmiała jak dobre usprawiedliwienie.
Impreza na Halloween – powtórzyła za nim, zaraz potem sięgając po pałeczki, przy pomocy których złapała za rodzaj sushi zasugerowany i polecony przez Marcusa. W rzeczywistości jednak chyba zależało jej przede wszystkim na tym, by przeanalizować w głowie zaproszenie, zwłaszcza część dotyczącą Josie i jej kochanka. – Lubię takie wydarzenia – wyznała zaraz po przełknięciu i popiciu pierwszego kawałka. Nawet nie była w stanie udawać, że ten jej nie smakował, dlatego bez cienia zawahania sięgnęła po kolejny. – Za kogo chciałbyś się przebrać? – To pytanie brzmiało jak jednoznacznie brzmiąca odpowiedź z potwierdzeniem jej własnego przybycia, ale pewne kwestie wolała ustalić już teraz, by ostatecznie nie spotkać się z komentarzami otoczenia dotyczącymi tego, że przyszła za mało lub za mocno przebrana. Co prawda szczerze wątpiła, że w otoczeniu mężczyzny ta druga opcja mogła mieć miejsce, ale mimo wszystko wolała dopytać. – Lub może są jakieś wytyczne dotyczące stroju? – rzuciła po kilku sekundach, uświadamiając sobie, że w jego świecie takie przyjęcia mogły rządzić się swoimi prawami; zupełnie odmiennymi od tych, do których przyzwyczajona była ona. Tam, gdzie nastolatki mogły przebrać się za zwyczajne zdziry i nikt nie powiedziałby im złego słowa, było przecież zupełnie inaczej niż w miejscach, w których liczyły się pozory i pieniądze.

Offline

#27 2022-10-17 19:20:56

Marcus Hearnshaw
Administrator
Dołączył: 2022-09-18
Liczba postów: 73
WindowsOpera 91.0.4516.72

Odp: 2. Dom Marcusa

Nie – warknął krótko i stanowczo, tracąc w jakimś stopniu ten całkiem dobry humor, który trzymał się go przez cały dzień. – I wystarczy tych pytań – dodał tonem nieznoszącym sprzeciwu i rzucił jej spojrzenie, które również wyrażało wprost, że nie chciał dłużej ciągnąć tematu. A już na pewno nie chciał rozmawiać o zmianach, których sobie nie wyobrażał i których nie planował wprowadzać do swojej popieprzonej codzienności. Był przekonany, że w jego życiu nie było miejsca na nic dobrego, a jeśli już by się znalazło, to dobro pozostawiłoby po sobie ten znajomy niesmak, którego doświadczył wiele razy. Dla samego siebie wolał więc odpuścić i nie szukać czegoś, co najwyraźniej nie było dla niego. Zresztą życie pokazało mu, że doskonale odnajdywał się w roli tego, który mógł rozdawać karty i decydować o tym, kto, jakie będzie miał samopoczucie, kiedy jego własne utrzymywało się na najwyższym poziomie.
Mógł więc być w oczach Laury kimś skomplikowanym, bo rzeczywiście taki był, a nie chciał się zmieniać tylko dlatego, że niektórzy najwyraźniej wierzyli w to, że mógł wieść życie jak wszyscy. Normalne, spokojne, z kimś bliskim u boku i z planami na przyszłość dotyczącymi nie tylko kariery zawodowej, ale również rodziny.
Tutaj poza tym Porshe mam jeszcze Subaru, a w Nowym Orleanie zostawiłem BMW i nie czuję potrzeby, żeby szybko je tu sprowadzić – odparł. Wbrew pozorom nie szastał aż tak, żeby mieć po jednym samochodzie na każdy dzień tygodnia. Raczej wolał wymieniać te, które posiadał na inne, jeśli coś mu wpadło naprawdę w oko. Z Porshe rezygnować nie zamierzał, ale pozostałe był skłonny w przyszłości wymienić na coś lepszego i kwestią czasu było, aż nie rozejrzy się za nowym samochodem, który stanie w garażu. – A ty? Nie myślałaś o czymś swoim? To wygodniejsze niż pociągi i autobusy – dopytał, zastanawiając się nad tym, czy chociaż przeszło jej przez myśl, żeby dorobić się kiedyś samochodu i porzucić komunikację publiczną.
Uśmiechnął się, kiedy przyznała, że lubiła tego typu imprezy i wbił w nią pełne zainteresowania spojrzenie, ciekaw tego, czy uwielbienie do takich wydarzeń było równoznaczne z tym, że przy okazji tej nadchodzącej zdecyduje się dotrzymać mu towarzystwa. Sam również sięgnął po kolejny kawałek sushi i zamyślił się nad jej pytaniem. – Nie wiem. Do tej pory korzystałem z pomocy wypożyczalni kostiumów. Raz byłem jaskiniowcem, innym razem gliną, a w tamtym roku rzeźnikiem. I szczerze... nie wiem, co miałbym ubrać w tym – przyznał, wzruszając ramionami. Nie był dobry w te całe przebieranki. Brał to, co wpadało mu w oko, ale potem i tak nie czuł się w tym komfortowo i uważał, że mógł się postarać bardziej, gdy patrzył na innych gości imprezy, którzy ewidentnie mieli bardzo dobrze przemyślane to, kim chcieli się stać na tę jedną noc. – Tu jest haczyk, który może ci się nie spodobać. Pobudzający wyobraźnię, erotyczny akcent jest obowiązkowym elementem. To nie jest zwykła impreza, gdzie ludzie tylko piją, rozmawiają i tańczą. Bardziej przypomina... te imprezy w klubach swingersów. Chyba wiesz, co to? – dodał, niepewny tego, jak będzie się na to zapatrywać. O ile w ogóle miała pojęcie, o czym mówił. Ciężko było mu stwierdzić, jak bardzo była wtajemniczona w takie rzeczy, kiedy z seksem nie miała dotychczas styczności, więc i jej zainteresowanie nim mogło być znikome.

Offline

#28 2022-10-17 19:54:16

Laura Harlow
Administrator
Dołączył: 2022-09-19
Liczba postów: 69
WindowsChrome 106.0.0.0

Odp: 2. Dom Marcusa

Marcus raz jeszcze wywarł na Laurze wrażenie i to bynajmniej nie takie, jakie być może faktycznie zamierzał czy powinien. Po raz kolejny dał się bowiem zobaczyć jako gbur, za którego miała go, kiedy tylko pojawiał się w jej rodzinnym domu lub pensjonacie prowadzonym przez jej rodziców. Oczywiście brała poprawkę na to, że na pewne tematy wolał się nie wypowiadać i nie zdradzać zbyt wielu tajemnic ze swojego życia, zwłaszcza tego prywatnego, ale nie oznaczało to, że musiał na nią warczeć. Niestety - Harlow nie znalazła w sobie na tyle odwagi, by o swoim niezadowoleniu powiedzieć na głos, dlatego zamiast riposty czy teatralnego wyjścia, skupiła się na sushi, które przez krótką chwilę było opcją dużo wygodniejszą i bardziej zachęcającą niż dalsza konwersacja. Jednocześnie chyba chciała również jemu podarować tych kilka dodatkowych sekund na to, by się uspokoić i zapomnieć o negatywnych emocjach, które ona sprowokowała swoim wścibstwem i o jednym za dużo pytaniem.
Rozumiem – mruknęła pod nosem, pałeczkami sięgając tym razem po sashimi; umoczywszy je w sosie, wsunęła sobie kawałek ryby do ust, tym samym znów dając sobie kilka sekund na przeanalizowanie uzyskanych informacji, ale bardziej i na to, by odpuścić sobie dalsze pytania. Samochody i ich ilość nie brzmiały wprawdzie jak konfliktogenny temat, ale spędzenie razem kilkunastu godzin sprawiło, że wolała przerwać w momencie, w którym podpowiadała jej to intuicja. Nie miała przecież wiedzy względem tego, czy Marcus był jednym z tych zakochanych w autach facetów, a po krótkiej, bardzo rzeczowej odpowiedzi sprzed kilku sekund i tak nagłym urwaniu rozmowy wolała wziąć poprawkę na to, że wkurzyć mogło go dosłownie wszystko.
W internecie na pewno znajdziesz sporo inspiracji – zasugerowała, a w tonie jej głosie dało się wyczuć ewidentny dystans. Nie zamierzała co prawda wyjść na przewrażliwioną, obrażającą się za wszystko wariatkę, ale chyba nikt nie przepadał za chwilami, w których zwyczajna rozmowa przeradzała się w serię pomruków i negatywnych emocji, toteż Laura podjęła dość spontaniczną, ale brzmiącą rozsądnie decyzję o tym, by nieco dawkować słowa.
Odchrząknęła, słysząc, jaki charakter miała zaproponowana przez niego impreza. Powiedzieć, że nie była tym zachwycona, to jakby nie powiedzieć nic, ale sama Laura nie była pewna, czy bardziej chodziło o jej brak doświadczenia w pewnych kwestiach, czy może jednak o to, że w takowym miejscu bywała Josephine.
Nie jestem pewna, czy nadaję się do miejsca, w którym każdy będzie uprawiał seks z każdym, skoro ja nie uprawiam go z nikim – zauważyła, idąc tokiem analitycznego myślenia. I to wcale nie tak, że już na starcie zamierzała się wycofać, bo przecież Halloween należało do grona jednych z jej ulubionych świąt i okazji do zabawy. – Co jeżeli ktoś będzie czegoś ode mnie chciał? – Bardzo wyraźny nacisk na słowo czegoś musiał być dla Marcusa nie tylko słyszalny, ale i zrozumiały, ale sama Harlow wolała ustalić pewne rzeczy już na początku, choć wcale nie było powiedziane, że przyjęcie zaproszenia było już pewne. Wolała więc rozpatrzeć wszystkie za i przeciw, wziąć pod uwagę ewentualności, których było naprawdę mnóstwo. I nie wydawało się jej, by prosiła o zbyt wiele, zwłaszcza z perspektywy dzisiejszego dnia i wyznania, na które szczerze się zdobyła i którym podzieliła się z Marcusem na długo przed tym, nim do czegokolwiek między nimi doszło. Jasnym i klarownym było zatem, że nie chciała być obłapiana i napastowana przez zebranych na imprezie gości.

Offline

#29 2022-10-17 20:29:27

Marcus Hearnshaw
Administrator
Dołączył: 2022-09-18
Liczba postów: 73
WindowsOpera 91.0.4516.72

Odp: 2. Dom Marcusa

Nawet jeśli była niezadowolona i nie odpowiadał jej ton, którym się do niej zwrócił, to nie przejmował się tym. Jej nie pasowało to, a jemu to, że zaczynała za bardzo wnikać w to, jak żył, a jak żyć mógł. I tak dzielił się z nią sporą ilością informacji, które może nie dawały jej żadnego konkretnego spojrzenia na to, czym się w życiu kierował i dlaczego wybrał taką drogę, ale musiało jej wystarczyć to, co wiedziała. Marcus wiele dusił w sobie. Nie zamierzał w rozmowie roztrząsać przeszłości, żalić się i opowiadać o sytuacjach, które sprawiły, że był… Taki. Ponury, gburowaty, momentami bezczelny, a przede wszystkim, czemu wykreował się na kogoś tak bardzo pozbawionego skrupułów i sumienia.
Na całe szczęście nie dodała nic więcej, a on mógł wziąć głębszy oddech i spuścić nieco z tonu oraz zapanować nad nerwami, które się w nim tak gwałtownie zakotłowały. Nie chciał spartolić tego dnia, który należał do udanych i pozwolił im w jakimś stopniu przełamać pierwsze lody, ale… Jeśli zamierzała przekraczać pewne granice, to nie zamierzał pozostawać biernym. Kiedy coś mu nie odpowiadało, mówił o tym wprost, Laura zaś musiała się do tego przyzwyczaić, bo był w tych relacjach doświadczony na tyle, by wiedzieć, że dziewczyny i kobiety co jakiś czas lubiły wystawiać jego cierpliwość na próbę, zapominając o tym, że były na łasce i od niego zależało, czy ich życie choć trochę się zmieni.
- Chcesz mi pomóc? – zapytał po części dlatego, że chciał, by poczuła, że jej zdanie się dla niego liczyło i by dzięki temu nabrała większej pewności siebie w tej relacji, a po części dlatego, że naprawdę nie miał pomysłu na to, co miał ubrać. O ile rozumiał sam zamysł tej imprezy, to większość przebrań była tak idiotyczna, że wolałby zostać w domu. Nie wyobrażał sobie, by paradować tam w stroju wampira mającego na tyłku stringi, albo w roli strażaka z wężem strażackim w wiadomym miejscu. Różne cuda już widział i… Był na nie.
Dał jej chwilę do namysłu, aczkolwiek wyraz twarzy Laury mówił wystarczająco wiele, by zaczął snuć domysły względem tego, co chodziło jej w tym momencie po głowie i jak bardzo nie była zachwycona perspektywą wybrania się na tę imprezę. Szybko uświadomiła mu, że nie był w wielkim błędzie, dlatego westchnął ciężko, pokonany przez całkiem realną perspektywę wybrania się tam w pojedynkę.
To nie do końca tak, jak sobie wyobrażasz. Wszystko, co dotyczy seksu, głownie rozgrywa się za zamkniętymi drzwiami sypialni. Zdarza się, że ludzie wypiją więcej i jest im wszystko jedno, więc dają popis na oczach wszystkich, albo ktoś rzuci wyzwanie i reszta się go podejmuje, ale zazwyczaj jest to sensownie od siebie oddzielone i impreza ma na celu pomóc im dobrać sobie partnera na szybki numerek – wyjaśnił, nie chcąc, by jej wyobraźnia zabrnęła za daleko i by pomyślała, że brał ją do miejsca porównywalnego z pierwszym lepszym burdelem, gdzie gościom było wszystko jedno z kim, gdzie i jak. – Nie musisz się zgadzać. I może cię to zaskoczy, ale wolałbym, żebyś się nie zgadzała – dodał. Była dziewicą, którą nie wiedział, kiedy zaliczy, a nie chciał, by ktoś go ubiegł, odbierając największą frajdę, jaką dawało mu pozbawianie kochanki niewinności i uświadamianie jej po czasie, że to nic nie znaczyło. – Nie będę ukrywał, że czeka cię sporo propozycji, bo lubią świeżą i młodą krew, ale wystarczy, że powiesz nie – podsumował.

Offline

#30 2022-10-17 20:48:51

Laura Harlow
Administrator
Dołączył: 2022-09-19
Liczba postów: 69
WindowsChrome 106.0.0.0

Odp: 2. Dom Marcusa

Obawiam się, że mamy inne gusta i oczekiwania co do Halloween – odparła niemal od razu, wzruszając niewinnie ramionami. Nawet jeżeli tak podjęta przez niego próba była krokiem niezwykle sprytnym, to jednak Laura nie sprawiała wrażenia przekonanej; ani do wybierania razem stroju, ani do uczestnictwa w tej imprezie w ogóle. – Ale jeśli chcesz, to mogę pomóc – dodała zaraz potem, by nie pomyślał, że było jej wszystko jedno. W pierwszym momencie nawet się ucieszyła, bo lubiła zarówno imprezy, jak i możliwość poeksperymentowania ze strojami. – Może powinieneś być Zorro? To chyba klasyczny wybór. Albo Batmanem? Pasuje do ciebie czerń – zauważyła, mierząc go przenikliwym spojrzeniem, które miało być swego rodzaju próbą odwrócenia jego uwagi od zmieszania, jakie malowało się na jej twarzy.
W dziewczęcej głowie kłębiło się bowiem naprawdę dużo myśli, a każda kolejna wykluczała poprzednią. Laura nie miała pojęcia, czy tryb i sposób życia Marcusa jakkolwiek współgrał z tym, które prowadziła ona. Z jednej strony bała się wszystkiego, co na nią przy nim czekało, bo przecież pieniądze zdawały się wieść prym, a za nie - jak się okazało - można było kupić każdego. Z drugiej zaś nie widziała powodów do tego, by rezygnować, wszak inne roztaczające się przed nią perspektywy nawet w połowie nie gwarantowały tego, co mógł dać jej on. Najlepszym tego przykładem była przecież Josephine i jej układ z również dużo starszym mężczyzną. Kilka mniej lub bardziej niewinnych kłamstw sprzedanych rodzinie i bliskim wydawało się niewielką ceną za to, jak aktualnie wyglądała jej codzienność. Codzienność, której Harlow nieco jej zazdrościła, bo przecież było miło pozwolić sobie na wszystko, nie patrzeć na koszty i czerpać z życia pełnymi garściami. Marcus mógł jej to podarować, ale już sam temat imprezy halloweenowej w dość specyficznym stylu brzmiał jak lawirowanie na bardzo cienkiej granicy. Laura nie była pewna, czy chciała ją przekroczyć i to tak szybko.
Zapewnienia Marcusa brzmiały jednak na tyle silnie, by Harlow wzięła pod uwagę również swój udział w całym przedsięwzięciu. Nie mogło być tam tak źle, skoro Josephine również przywykła do tego stylu życia i najwidoczniej dobrze się w nim odnalazła, w stu procentach wykorzystując swoją szansę.
Laura nie chciała zmarnować również swojej.
W porządku. Poszukam jakiegoś kostiumu – zakomunikowała, dopijając swoją porcję wina i jednocześnie nie decydując się na dolewkę. Pora była późna, dlatego kilka kolejnych kęsów sushi było ostatnim, na co sobie pozwoliła, nim opuściła jacuzzi. – To był długi dzień. Położę się. Dobranoc – wyjaśniła krótko i ruszyła do swojego pokoju w celu odświeżenia się i zakopania się pod miękką, ciepłą pościelą, choć kłamstwem byłoby stwierdzenie, że nie rozgrzała jej temperatura wody oraz poruszane podczas wspólnej kąpieli w bąbelkach tematy.


zt.

Offline

Użytkowników czytających ten temat: 0, gości: 1
[Bot] ClaudeBot

Stopka

Forum oparte na FluxBB

Darmowe Forum