.

Nie jesteś zalogowany na forum.

#1 2022-09-21 20:42:54

Marcus Hearnshaw
Administrator
Dołączył: 2022-09-18
Liczba postów: 73
WindowsOpera 90.0.4480.84

2. Dom Marcusa

Reszta wieczoru przebiegła spokojnie.
Oczywiście, że na nią czekał. Nie brał pod uwagę tego, że mogłaby go wystawić, skoro sama dała mu do zrozumienia, że była gotowa wrócić ze swoimi rzeczami, by razem mogli pojechać do jego domu na obrzeżach miasta.
Zanim do niego wróciła, próbował sobie przypomnieć, kiedy właściwie gościł w swoim domu kobietę na dłużej niż kilka godzin. Niewiele czasu zajęło mu dojście do wniosku, że była tylko jedna, która faktycznie zostawała na dłużej i czas spędzony razem mogli liczyć nie w godzinach a w dniach. Również była młoda, ale nie było między nimi tak drastycznej różnicy wieku, jak między nim i Laurą. Tamtą dziewczynę poznał, kiedy mieszkał w Stanach. Była w drugiej klasie szkoły średniej i przyjeżdżała do Nowego Orleanu w odwiedziny do dziadków. On studiował, wynajmował mieszkanie i owinął ją sobie wokół palca. Była zachwycona tym, że osiem lat starszy mężczyzna, student prawa, a do tego mający więcej pieniędzy od niej, zwrócił na nią uwagę. Mógł to zaszufladkować jako typowy wakacyjny romans, który zakończył się wraz z wakacjami. Pozbawił ją niewinności, zapewnił, że spotkają się za rok, a po roku trzymając w dłoni dyplom, wyjechał z miasta i nigdy więcej jej nie spotkał. Nigdy więcej nie pozwolił sobie też na to, by kobieta mogła panoszyć się po jego mieszkaniu, a obecnie domu, który kupił dzięki oszczędnościom i spadkowi otrzymanemu po śmierci rodziców.
Laura pod tym względem stała się wyjątkiem. Nie chciał marnować czasu na nieustanne dojazdy w umówione miejsce. Nie była z Fairbanks, a to stwarzało problem. Inaczej sprawy miały się z miejscowymi kobietami, które mogły pojawić się u niego w ciągu dwóch kwadransów, jeśli miał takie widzimisię i z którymi mógł pokazywać się na mieście, nie kryjąc z tym, że były jego aktualnymi kochankami. Dużo wygodniejszą opcją było więc ugoszczenie Laury w pokoju, który wskazał jej, kiedy dotarli do jego domu. Jedna z dwóch wolnych sypialni od tej pory miała być miejscem, w którym dziewczyna miała spędzać czas podczas swoich pobytów w mieście. Dzięki temu miał ją mieć pod ręką, ale jednocześnie mógł jej unikać, jeśli nie miałby ochoty na towarzystwo. Poinstruował Harlow, gdzie mogła zaglądać, gdzie nie powinna wchodzić. Wyjaśnił też, których rzeczy nie powinna dotykać, jak i o co powinna pytać, przebywając pod jego dachem. Gdy zyskał pewność, że wszystko zrozumiała i nie zamierzała wciskać nosa tam, gdzie nie powinna, życzył jej spokojnej nocy i zniknął za drzwiami własnej sypialni.
Wraz z nadejściem ranka, z łóżka wyciągnęły go pierwsze promienie słońca, które pozwalały wierzyć, że pogoda tego dnia będzie nieco lepsza niż poprzedniego. Po wzięciu prysznica i przejrzeniu służbowego maila oraz wykonaniu krótkiego telefonu do Jonathana,zamówił śniadanie w jednej z pobliskich restauracji, a następnie ruszył w stronę sypialni znajdującej się na drugim końcu korytarza. Bez pukania i jakiegokolwiek uprzedzenia wszedł do środka i zawiesił wzrok na twarzy Harlow.
Wstawaj. Za pół godziny będzie śniadanie. O dziesiątej Jonathan przyjedzie po klucze do mieszkania Josephine, Czekam na dole – rzucił tonem nieznoszącym sprzeciwu i wyszedł, nie zamykając za sobą drzwi, co miało być swoistym ponagleniem dla Laury.
Jak powiedział, tak też zrobił i zszedł na niższe piętro. Włączył telewizor, żeby jak miał w zwyczaju posłuchać porannych wiadomości, zajrzał do lodówki, z której wyciągnął sok i rozlał go do dwóch szklanek i rozsiadł się wygodnie przy kuchennej wyspie, nasłuchując kroków na piętrze i ze zniecierpliwieniem wypatrując blondynki na schodach.

Offline

#2 2022-09-21 21:03:29

Laura Harlow
Administrator
Dołączył: 2022-09-19
Liczba postów: 69
WindowsChrome 105.0.0.0

Odp: 2. Dom Marcusa

Powiedzieć, że ten dom zrobił na niej wrażenie, to jakby nie powiedzieć nic. Od momentu opuszczenia taksówki Laura nie potrafiła zdecydować się na to, na którym elemencie powinna była skupić swoją uwagę. Długi podjazd, dokładnie, acz wciąż gustownie oświetlona fasada, sam rozmiar budynku - to wszystko razem sprawiało, że czuła się mała i niepewna, dlatego z dziecięcą wręcz ufnością pozwoliła na to, by Marcus prowadził ją przez kręte ścieżki oraz korytarze. Harlow podczas całej tej drogi rozglądała się dookoła, choć nie było w tym ani grama wścibstwa. Raczej zwyczajnie ludzka ciekawość i zachwyt. Podobał się jej zachowany minimalizm, który idealnie współgrał z przytulnością mijanych pomieszczeń, ale nie śmiała powiedzieć tego na głos, dlatego kolejne sekundy upłynęły w ciszy przerywanej jedynie stukotem szpilek uderzających o krystalicznie czystą posadzkę.
Z taką samą uwagą wsłuchiwała się w kolejne uwagi i panujące pod dachem mężczyzny zasady. Ze skrupulatnością zapamiętywała każde słowo, starając się stworzyć z nich w swojej głowie listę, która od tego dnia miała być swego rodzaju świętością. Nie chciała mu podpaść czy wystawić jego nerwów na niepotrzebną próbę, dlatego z pokorą kiwała głową i rejestrowała te miejsca, do których nie powinna była zaglądać, oraz elementy wystroju, od których należało trzymać się z daleka.
Nie spodziewała się, że ten krótki, acz intensywny spacer po domu mógłby okazać się tak męczący, dlatego próg przeznaczonego dla niej pokoju przekroczyła z ogromną ulgą. Również i to pomieszczenie jawiło się w jej oczach jako przepiękne, ale i tu zrezygnowała z komplementu na rzecz wypakowania kilku najważniejszych rzeczy z walizki i ogólnego przygotowania się do snu. Długi, gorący prysznic i wciąż krążący w żyłach alkohol dopełniły dzieła zniszczenia, pod którego wpływem sen przyszedł niezwykle szybko.
Noc była spokojna, materac bardzo wygodny, a pościel przyjemnie miękka, dlatego słodkie lenistwo dopadło ją właściwie od chwili otworzenia oczu, toteż nagłe wtargnięcie Marcusa do pokoju spotkało się z ewidentną dezaprobatą Laury.
Westchnęła przeciągle i, zerknąwszy na wyświetlacz telefonu, gdzie dojrzała kilka wiadomości od Josephine, podniosła się na równe nogi w celu wykonania całej porannej toalety. Na parterze pojawiła się punktualnie, co było jej znakiem rozpoznawalnym, wszak niczego nie ceniła sobie tak bardzo, jak szacunku do czasu swojego i cudzego. I chociaż Marcus od samego początku tego dnia nie wykazywał się minimalnie pozytywnym nastawieniem, to jednak ona nie zamierzała tracić humoru.
Dzień dobry – przywitała się tak, jak w jej opinii faktycznie należało to zrobić i nawet posłała mężczyźnie nieśmiały, acz uroczy uśmiech. – Co będziemy jeść? – dodała, usadawiając się na wolnym stołku przy kuchennej wyspie, a wzrok zatrzymując na wysokości oczu Marcusa.
Mamy na dziś konkretny plan? – Nie zamierzała bawić się z jasnowidza ani nieudolnie zgadywać, toteż liczyła na szczerą, pozbawioną kpiny odpowiedź, szczególnie że znajdowali się na terenie należącym do niego.

Offline

#3 2022-09-21 22:12:45

Marcus Hearnshaw
Administrator
Dołączył: 2022-09-18
Liczba postów: 73
WindowsOpera 90.0.4480.84

Odp: 2. Dom Marcusa

Nawet gdyby dostrzegł w jej oczach cień wścibstwa, nie odezwałby się słowem. Różnica między jego domem a tym, w którym na co dzień mieszkała Laura, była widoczna gołym okiem. Mając zaś na uwadze stan finansowy rodziny Harlow, nie był zaskoczony tym, że miejsce bogatsze robiło na niej wrażenie. A co jak co, ale w ten dom włożył ogrom pieniędzy, by nie przypominał tych, które można było spotkać na każdym kroku i które miały w sobie tego ducha Alaski widocznego na zewnątrz, jak i wewnątrz. Odwiedzając miejscowych klientów, zauważył, że ich domy były do siebie bardzo podobne. Wszystkie utrzymane w nieco dzikim klimacie, skromnie urządzone i mające to coś, czego nie rozumiał. Ludzie wydawali się uwielbiać ten styl, a on uważał go za nudny i preferował bardziej nowoczesne rozwiązania. Przyzwyczaił się więc do tego, że gdy już gościł klientów w swoim domu, gdzie miał również prywatny gabinet, to niektórzy z nich rozglądali się z zaciekawieniem, a często nie kryli również niesmaku w związku z tym, że wszystkim, czym się otaczał, pokazywał, że czuł się lepszy. I faktycznie coś w tym było, bo czuł się lepszy od tych, którzy nie mogli sobie na to wszystko pozwolić.
Cześć – przywitał się, doceniając punktualność, która nie umknęła jego uwadze i odpuszczając sobie bardziej formalne powitania. Te jego zdaniem od teraz mogły pozostać jedynie elementem teatrzyku, który przyjdzie im odgrywać przed rodzicami Laury. – Pancakes na słono z jajkiem sadzonym, łososiem i grillowaną cukinią. Mam nadzieję, że to nie problem? – odparł, unosząc lekko jedną brew. Tego dnia on decydował o tym, co zjedzą na śniadanie, ale nie wykluczał, że w porze obiadowej albo przy kolacji decyzja będzie leżeć po jej stronie. Przez krótki moment szukał na jej twarzy jakichś oznak niezadowolenia z takiego wyboru, ale zaraz odwrócił się w stronę telewizora, bardziej zainteresowany wiadomościami z kraju.
Ty mi powiedz – mruknął, nie odrywając wzroku od telewizora, aż prowadzący wiadomości nie skończył mówić o sprawach, które wyjątkowo Marcusa zainteresowały. Nie trwało to jednak długo i po chwili już obrócił się na stołku, żeby skupić uwagę na dziewczynie. – Jesteś tu, bo chcesz zmian, a ja zadeklarowałem się spełniać twoje zachcianki – dodał, co wydawało mu się oczywiste. Nie czytał w myślach i nie wiedział, czego oczekiwała od niego jako swojego sponsora. On był przygotowany na to, że Laura przedstawi mu swoje pierwsze życzenia, ale gdy tak na nią patrzył, to zaczął podejrzewać, że była zbyt skromna i za dobrze wychowana, by już pierwszego dnia rościć sobie prawo do dzielenia się swoimi żądaniami.
Westchnął ciężko i położył dłoń na jej kolanie. Gest ten przyszedł mu naturalnie, bez żadnego zawahania się, bo przecież od tej pory była jego. Należała do niego i mógł robić to, na co miał ochotę, a ona miała na tym zyskiwać materialnie i finansowo.
Możemy zostać w domu, jeśli chcesz albo wyjść na spacer po okolicy. Poświęcimy ten dzień na to, żeby lepiej się poznać. Mam nadzieję, że dzięki temu nabierzesz większej pewności siebie i pomyślisz, czego aktualnie potrzebujesz, a wieczorem mi o tym powiesz i załatwimy to jutro, hm? – zaproponował, przedstawiając jej ten najbardziej banalny, wręcz nudny plan na spędzenie tego dnia. Jak jednak wspomniał poprzedniego dnia, nie zamierzał się niczego domyślać i wyciągać z niej siłą tego, co chodziło jej po głowie. Jeśli czegoś chciała, to miała mu o tym mówić. A jeśli potrzebowała czasu, żeby się na to zdobyć, to właśnie ten czas otrzymała i miał nadzieję, że dobrze go wykorzysta. – Nie gryzę, jeśli nie muszę – dodał, kreśląc kciukiem kółka na jej kolanie, ale zaraz zabrał dłoń, uśmiechając się pod nosem. – Wieczór spędziłbym w jacuzzi. Co ty na to? – dodał jeszcze, dzieląc się swoimi zachciankami. Uwielbiał relaksować się w jacuzzi, które miał na tarasie na tyłach domu, a którego nie zdążył jej pokazać poprzedniego wieczoru, ograniczając się do konkretów wśród wszystkich pomieszczeń, jakie mijali.

Offline

#4 2022-09-25 21:08:59

Laura Harlow
Administrator
Dołączył: 2022-09-19
Liczba postów: 69
WindowsChrome 105.0.0.0

Odp: 2. Dom Marcusa

Żaden. – Laura szczerze wątpiła, że jakiekolwiek obiekcje z jej strony spotkałyby się z męską aprobatą, a ewentualna niechęć do któregokolwiek z wymienionych składników śniadania z chęcią wprowadzenia zmiany, która mogłaby ją ucieszyć. Harlow nie była jednak typem złośnicy, która robiła innym na przekór jedynie po to, by poczuć się lepiej, toteż przez każdą z jej emocji przebijała się szczerość i nie inaczej było w tym momencie, wszak zamówione przez Marcusa danie odpowiadało jej w stu procentach, nawet jeżeli nie była to pozycja, którą blondynka witała dzień zbyt często. Oczywistym było, że pozostawała przyzwyczajona do zupełnie innych standardów, toteż zasugerowana przez Marcusa kompozycja smaków jawiła się w oczach dziewczyny jako odrobinę ekstrawagancka, ale i ten komentarz pozostawiła dla siebie, nie chcąc już na samym początku dnia psuć nastroju, zwłaszcza że ten wydawał się być na przyzwoitym poziomie.
Muszę się oswoić z myślą, że mogę mieć zachcianki – wyjaśniła krótko, zerkając na Marcusa kątem oka. Wątpiła, że rozumiał ten typ problemu, skoro zapewne od wielu lat jego życie wyglądało właśnie tak - przepełnione luksusem oraz ogromnymi możliwościami, gdzie jedynym ograniczeniem była tylko wyobraźnia. W jej codzienności prezentowało się to zupełnie inaczej, a pieniądze - lub raczej ich brak - stanowiły główną przeszkodę w realizacji marzeń i planów. Większość rodzinnych zasobów pieniężnych była inwestowana w coś, co nie przynosiło zysków, a jedynie generowało dodatkowe straty i tak kręciło się całe koło.
Spacer po okolicy brzmi w porządku – przytaknęła, zaraz potem sięgając po szklankę z sokiem i robiąc naprawdę sporego łyka. Skoro miała bywać tam częściej, nie widziała powodów, by nie zaznajomić się z domem i całym jego otoczeniem. – Właściwie to... chyba mam pomysł na potem lub jutro – wyznała po krótkiej pauzie, prostując się na swoim miejscu. Być może była to sprawa trywialna i Laura odrobinę bała się reakcji Marcusa, bo przecież równie dobrze mógłby ją po prostu wyśmiać. – Chciałabym iść do fryzjera – zawyrokowała z powagą adekwatną do okoliczności, wszak włosy były dla niej sprawą niezwykle ważną, a ewentualne odświeżenie swojego wyglądu wydawało się dobrym początkiem również dla ich znajomości.
Tak samo dobrym wstępem wydawały się drobne gesty, których Marcus się dopuścił. Harlow posłusznie przyjęła jego dotyk, choć w pierwszym momencie z trudem powstrzymała się przed drobnym wzdrygnięciem się.
O ile po drodze kupimy jakiś strój – rzuciła z dużo mniejszą pewnością siebie w głosie. Nie miała pojęcia, czy takie wydatki już na samym początku nie były przesadą, ale skoro główną zasadą miało być śmiałe i otwarte komunikowanie swoich potrzeb, to Laura czuła się w pełni usprawiedliwiona.

Offline

#5 2022-09-25 22:42:31

Marcus Hearnshaw
Administrator
Dołączył: 2022-09-18
Liczba postów: 73
WindowsOpera 91.0.4516.20

Odp: 2. Dom Marcusa

Przyzwyczaisz się. – Tego był pewny. Wszystkie prędzej czy później się przyzwyczajały, a kolejne zachcianki pojawiały się w zawrotnym tempie, wpływając na stan jego konta i na wysokość długu, jaki u niego miały i które w pewnym momencie musiały spłacić, gdy uznawał, że to jest ten moment, gdy pora by zapłaciły za to, co otrzymały. Czasami wyceniał to nisko i wystarczyło mu to, że po prostu były obok i miał się do kogo odezwać, innym razem wymagał fizycznej bliskości, której musiał towarzyszyć odpowiedni klimat. Największą ceną było zaś to, że musiały spełniać jego najbardziej perwersyjne zachcianki. Jak miało być z Laurą, tego nie wiedział, ale doświadczenie kazało mu nastawić się na to, że dziewczyna nie stanie się wyjątkiem od reguły.
W takim razie postanowione – zadecydował, gdy wyraziła aprobatę dla tego pomysłu. Dla niego nie był to problem. W centrum miasta spędzał niemal każdy dzień, w domu zjawiając się tak naprawdę tylko po to, żeby odpocząć po pracy i przygotować się na kolejny dzień, który miał poświęcić swoim klientom, przyjmując ich w biurze, pojawiając się z nimi na sali sądowej albo odwiedzając ich firmy, w których świadczył usługi księgowe. Gdzieś w tym codziennym zabieganiu zapominał o tym, że okolice jego domu dawały okazję na to, by faktycznie mógł się zresetować i odpocząć. W związku z tym temat uznałby za zakończony, gdyby Laura nie zdecydowała się go pociągnąć i podzielić swoimi pierwszymi zachciankami. – I to mi się podoba – odparł z uznaniem, które było odpowiedzią na stanowczy ton dziewczyny. Właśnie takich konkretów oczekiwał. Krótkich informacji o tym, czego w danym momencie potrzebowała. Bez zbędnego zawstydzenia, bez owijania w bawełnę i bez pytań, czy nie prosiła o zbyt wiele. A zdarzały się takie dziewczyny, które prosząc o coś, co w jego odczuciu kosztowało niewiele, zachowywały się tak, jakby miał wydać na to połowę swojego majątku. – Po śniadaniu poszukaj salonu, który ci odpowiada. Nie patrz na ceny, tylko na opinie. Jeśli ma być drogo, ale porządnie, niech tak będzie. Nie chcę płacić fryzjerowi, który zrobi tanio i zniszczy te ładne włosy – dodał, zabierając dłoń z jej kolana, żeby sięgnąć do jej blond włosów i jeden z kosmyków owinąć sobie wokół palca. Były miękkie, zadbane i chociaż przydałoby im się odświeżenie, to i tak prezentowały się znakomicie, a jego wyobraźnia mimowolnie podsuwała mu obrazy tego, co mógłby z nimi zrobić... W przyszłości mniej lub bardziej odległej.
Jasne, ale chciałbym mieć coś do powiedzenia, jeśli chodzi o twoje ubrania, bieliznę czy... stroje kąpielowe, które moim zdaniem są zbędne – odparł, nie kryjąc sceptycznego nastawienia względem tego, że chciała się zasłaniać kawałkiem materiału. Chciał mieć jednak coś do powiedzenia w kwestii tego, co będzie jej kupował. Szczególnie jeśli chodziło o ubrania, ponieważ miał się z nią pokazywać na ulicy, miał ją zabierać na różne spotkania, a to wiązało się z tym, że chciał, by prezentowała się jak najlepiej. I nie miało dla niego znaczenia to, czy ich gust się pokrywał. Właściwie to szczerze w to wątpił. Laura była młoda, miała swój styl i na pewno odbiegał on od tego, który lubił on u płci przeciwnej. Elegancja grała główną rolę w miejscach publicznych, a w domowym zaciszu, szczególnie za drzwiami swojej sypialni również miał swoje preferencje, z jakimi będzie musiała się zmierzyć.– Ja na przykład preferuję kąpiele nago – rzucił szczerze, nawiązując do kąpieli w jacuzzi. Nie po to inwestował we własne, by trzymać się zasad, jakie panowały na publicznych basenach i w spa. – Rozumiem jednak, że nie czujesz się jeszcze na tyle swobodnie, więc po wizycie u fryzjera możemy wstąpić na zakupy – dodał. Jeśli czegoś mogła być pewna, to tego, że Marcus da jej czas na to, by oswoiła się z tą nową dla siebie sytuacją. Chciał dodać coś jeszcze, ale wtedy po salonie rozniósł się dźwięk domofonu, obwieszczając przyjazd dostawcy. Marcus wstał i skierował się do drzwi, gdzie odebrał od młodego chłopaka pojemniki ze śniadaniem i zaraz znalazł się obok Laury, podsuwając w jej stronę jeden z nich. – Jeśli nie przypadnie ci do gustu, to nie jedz na siłę. Zamówimy ci coś innego.

Offline

#6 2022-10-02 17:50:59

Laura Harlow
Administrator
Dołączył: 2022-09-19
Liczba postów: 69
WindowsChrome 105.0.0.0

Odp: 2. Dom Marcusa

Przyzwyczaić się.
W głowie Laury niemal od razu pojawiła się myśl, że to właśnie tę sztukę musiała opanować; przyzwyczaić się do wszechobecnego luksusu oraz przekonania, że dla człowieka pokroju Marcusa - z tak wieloma możliwościami; przede wszystkim finansowymi - nie istniały rzeczy niemożliwe i że bezpośrednie mówienie o własnych pragnieniach miało okazać się kluczem do sukcesu. Z drugiej jednak strony obok tego pojawiła się zła bliźniaczka, szepcząca złośliwie do ucha, że przyzwyczaić można było się zdecydowanie za szybko i to do czegoś, do czego Harlow wcale przywiązywać się nie mogła. Nie chciała, by w jej bujnej wyobraźni pojawiły się obrazy znacząco odbiegające od kształtu, jaki ich relacja miała mieć w rzeczywistości, dlatego też wolała nie przesadzać i się nie wychylać, pragnąc tym samym zachować swoje emocje w ryzach.
Dobrze – przytaknęła krótko, przyglądając się męskiej twarzy w ewidentnym zamyśleniu. Chociaż nie zdążyli podzielić zbyt wielu gestów, to jednak Laura przed samą sobą musiała przyznać, że niektóre bardzo przypadły jej do gustu; to, jak sunął dłonią po jej kolanie czy właśnie sposób, w jaki chwytał kosmyk jej włosów, by przyjrzeć się pasmom wprawdzie zadbanym, ale niewątpliwie wymagającym odrobiny czułości ze strony wykwalifikowanego specjalisty. – Masz jakieś sugestie? – dodała po chwili, mając na myśli oczywiście ewentualne zmiany w swoim wyglądzie. To wcale nie tak, że zamierzała radzić się go w każdej możliwej kwestii, ale skoro i tak mieli spędzić ze sobą nieco więcej czasu niż dotychczas, to chyba niczym dziwnym nie był fakt, że chciała Marcusa trochę lepiej poznać - również pod kątem jego preferencji oraz upodobań w różnych dziedzinach życia.
Jednocześnie nie spodziewała się, że mogłaby otrzymać odpowiedź tak szybko, dlatego dziewczęca brew powędrowała wymownie ku górze. Nie miała pojęcia, czy mówił poważnie, czy tylko się z niej naśmiewał, ale zaciekawienie rzuciło wyraźny cień na jej młodziutką twarz.
Dziękuję – skomentowała krótko, czując ogromną ulgę w związku z wyrozumiałością, jaką wykazał się Marcus. Nawet jeżeli postawił sprawy dość jasno i wyraźnie dał jej do zrozumienia, że samo jej towarzystwo wraz z upływem czasu mogłoby nie wystarczyć, to Laura naprawdę wolałaby odpowiednio przygotować się na ekscesy pokroju wspólnych kąpieli - czy to w wannie, czy w jacuzzi, czy gdziekolwiek indziej.
Jest dobre – zagaiła z uznaniem, kiedy połowa jedzenia z jej talerza zdążyła zniknąć, co wydawało się być najbardziej szczerą oceną z tych wszystkich możliwych. Potem jednak znów zapanowała między nimi cisza przerwana jedynie pojedynczymi brzęknięciami sztućców, a przedłużający się poranek zakończył się włożeniem przez Laurę naczyń do zmywarki. – Umówię wizytę u fryzjera i może... przejdziemy się? Skoro mam tutaj bywać częściej, chyba powinnam poznać okolicę? – Mogli to zrobić w każdym możliwym momencie, ale ponieważ grunt był bardzo niepewny, to Harlow chciała wypełnić czas pozostały im do chwili przekroczenia progu salonu fryzjerskiego.

Offline

#7 2022-10-02 21:35:35

Marcus Hearnshaw
Administrator
Dołączył: 2022-09-18
Liczba postów: 73
WindowsOpera 90.0.4480.117

Odp: 2. Dom Marcusa

Względem włosów? – zapytał i prześledził wzrokiem długość włosów Laury, to jak pojedyncze kosmyki opadały wokół jej twarzy, podkreślając jej rysy, a także ich odcień, który idealnie współgrał z kolorem dziewczęcych oczu. – Odśwież kolor. I może skróć te trochę te pasma, jeśli chcesz. Wydaje mi się, że będzie lepiej – stwierdził, sięgając raz jeszcze do jej włosów, by pokazać, o czym dokładnie mówił w kwestii skrócenia. – Ewentualnie grzywka? Nie wiem, prawdę mówiąc na tych fryzjerskich i kosmetycznych kwestiach nie znam się w ogóle. Myślę, że z fryzjerką poradzicie sobie sami i miło mnie zaskoczysz – dodał jeszcze, mając tylko tyle na swoje usprawiedliwienie. Trendy się zmieniały, każdego roku kobiety na głowie nosiły nowe, modne w danym sezonie fryzury i kolory, a on zupełnie za tym nie nadążał, mając inne sprawy na głowie. Wiedział tylko tyle, że powinna zostać przy blond. Ten kolor pasował Harlow. Miała go, od kiedy ją znał i nie wyobrażał sobie, że miałaby wyjść z salonu jako rudzielec albo brunetka. Właściwie to nawet nie przepadał za brunetkami i ciężko było mu w nich dostrzec to coś. Rude jedynie tolerował z braku lepszych opcji w danym momencie. Blondynki miały zaś w sobie coś niewinnego i delikatnego, co w stu procentach przemawiało do Marcusa.
Ledwo dostrzegalne drgnięcie kącika jego ust, było jedyną reakcją na jej podziękowania, których nie oczekiwał. Teraz kierował się pewnego rodzaju zrozumieniem, ale było to chwilowe i miało dobiec szybko końca. Takie podejście nie leżało w jego naturze, a konieczność wykazywania się nim traktował jak zło konieczne, które miało być sposobem na osiągnięcie tego, czego chciał. W tym przypadku chodziło o zbudowanie zalążków zaufania, dzięki któremu Laura zaczęłaby się przed nim otwierać i pozwalałaby sobie na łamanie własnych granic, nie myśląc o tym, czy w ogóle wypadało jej podejmować konkretne decyzje i pozwalać sobie na dane zachowania.
Cieszę się, bo to jedno z częstszych śniadań, które wybieram – uprzedził, by nie czuła się zaskoczona, kiedy ten konkretny posiłek będzie widywać na swoim talerzu częściej przy okazji kolejnych wizyt w jego domu, które nie chciał, by ograniczały się do godzin spędzonych razem, ale dni. Czasami weekendów, a czasami niemal całego tygodnia, jeśli tylko będzie miał taką zachciankę. Pewne było jednak to, że miała mieć prawo wyboru, więc był skłonny brać jej zdanie pod uwagę, gdyby zdecydowała się zamówić coś innego. Pod wieloma względami chciał mieć ostatnie słowo i nie znosił sprzeciwu, ale jedzenie nie znajdowało się na tej liście. W efekcie resztę posiłku zjadł w milczeniu, nie chcąc sobie zaprzątać głowy rozmową. – Chętnie cię oprowadzę. Nie zawsze będę miał czas, żeby odebrać cię z centrum, czasami będę chciał, żebyś z dworca przyjechała od razu do mnie, więc im szybciej poznasz okolicę, tym lepiej dla nas obojga – zgodził się, kiedy dziewczyna zabrała się za sprzątnięcie pustych naczyń i spojrzał na telefon, wyczekując przyjazdu kolegi. Chciał to mieć z głowy. Chciał oddać klucze, zamienić z nim kilka słów i skupić się na swojej nowej zabawce, którą niespodziewanie stała się Harlow. Jonathan na szczęście nigdy nie zawodził ze swoją punktualnością, o ile nie wyskakiwało mu niespodziewane spotkanie, w efekcie czego już po chwili Hearnshaw stał już na ganku i rozmawiał z mężczyzną, który nie oszczędził mu kilku żarcików, na które Marcus odpowiedział swoim chłodnym spojrzeniem, jasno dającym do zrozumienia, że nie widział w tym wszystkim niczego zabawnego i nadającego się do żartowania z niego. Dla Jonathana mogło to być śmieszne, że on również znalazł sobie kolejną młodą dziewczynę, która była przyjaciółką jego własnej kochanki, ale Marcus podchodził do tego poważnie, wiedząc, że jeśli pozwoli sobie na trochę luzu, to może się łatwo potknąć i ściągnąć sobie na głowę kłopoty.
Gdy Jonathan odjechał z podjazdu, Marcus wrócił do domu i wsparł się ramieniem o ścianę łączącą korytarz z salonem. Z ramionami założonymi na klatce piersiowej i nogami skrzyżowanymi w kostkach. – Zbieraj się, nie lubię marnować czasu. Umówiłaś wizytę? – zapytał, nie chcąc zwlekać i bezczynnie siedzieć w domu. Nigdy nie lubił przeciągania wszystkiego i kiedy coś planował, to chciał to realizować jak najszybciej, dlatego każdy dzień miał rozplanowany niemal co do godziny, by nie znalazło się miejsce na nudę. Dając jej chwilę na ubranie się, zaczął już myśleć o tym, gdzie mógłby ją zabrać. Gdy wyszli przed dom, kiwnął głową sąsiadowi wsiadającemu do samochodu po drugiej stronie ulicy, a następnie ruszył przed siebie.
Czasami będzie też tak, że zaproszę cię na weekend, ale przez pracę nie będę miał dla ciebie czasu. Będziesz przyjeżdżać tylko po to, żebym mógł się zrelaksować z twoją pomocą. Mam nadzieję, że to nie problem i kiedy powiem, że masz mi obciągnąć, to zrobisz to, a kiedy będę chciał cię zerżnąć po wyjątkowo ciężkim dniu, to nie będziesz rzucać bajeczkami o bólu głowy? – zerknął na nią z ukosa, krocząc przed siebie w stronę pobliskiego parku, za którym znajdował się niewielki rynek, gdzie okoliczni mieszkańcy lubili spędzać czas wolny dzięki dostępowi do kilku sklepów, niewielkiego kina i restauracji. – Chciałem też podkreślić, że nie życzę sobie, żebyś rozmawiała z obcymi. W tych okolicach ludzie są bardzo ciekawscy i potrafią podstępnie ciągnąć za język. Zanim się obejrzysz i powiesz im więcej niż powinnaś. Niedaleko mieszka ten facet z baru. Śmiem twierdzić, że kiedy cię tu zobaczy, to będzie zagadywał. Masz to zignorować, jasne? – dodał, tym razem zwracając się w jej stronę ze stanowczym wyrazem twarzy. – Jeśli dowiem się, że nie trzymasz się tej zasady, będę zobowiązany wyciągnąć konsekwencje. A wierz mi, jeśli tak się stanie, dowiem się, zanim wrócisz do mojego domu – dodał. Miał w okolicy kilku znajomych, którzy chętnie donosili mu, co robiły jego kochanki, gdy nie było go obok. Głównie byli to nastolatkowie, którzy chętnie donosili w zamian za butelkę alkoholu, paczkę fajek albo wyciągnięcie ich z aresztu za plecami rodziców.

Offline

#8 2022-10-03 19:27:06

Laura Harlow
Administrator
Dołączył: 2022-09-19
Liczba postów: 69
WindowsChrome 106.0.0.0

Odp: 2. Dom Marcusa

Krótkie kiwnięcie głową i nieznaczny, ledwo dostrzegalny uśmiech miały być niemym przytaknięciem dla takiego rozwiązania poruszonego problemu. Laurze trudno było wprawdzie pogodzić się z faktem, że Marcus tak niespodziewanie oddał jej stery na obszarze, w którym mógłby chcieć mieć coś do powiedzenia, ale z drugiej strony doceniała jego zaufanie względem jej dobrego gustu oraz odwagi, dzięki której umiałaby postawić się fryzjerce, gdyby ta zrobiła coś w nieodpowiedni, mający oszpecić Harlow sposób. Nie miała co prawda pojęcia, na jak mocno radykalną zmianę byłaby w stanie się pokusić, ale to w dużej mierze zależało również od czasowych możliwości danej specjalistki, a te miała dopiero zweryfikować przeprowadzona po śniadaniu rozmowa telefoniczna, dlatego też Laura nie zamierzała nastawiać się na konkrety, a jedynie skorzystać z tego, co faktycznie mogłoby jej zostać w danym dniu zaproponowane. Odświeżenie koloru i pozbycie się nieco zniszczonych już końcówek brzmiało jak uczciwy kompromis, grzywka z kolei jako twist, na który pewnie pozwoliłaby sobie pod wpływem emocji związanych z daną chwilą. Były to jednak elementy na razie warte jedynie przeanalizowania.
Też tak myślę – odparła po krótkiej chwili, raz jeszcze uśmiechając się w nieśmiały sposób. Celowo zrezygnowała z pytania dotyczącego tego, jak miałaby się dostać do tej części miasta, wszak zamówienie taksówki dużo bardziej pasowało do pokazanych jej dotychczas przez Marcusa standardów niż wleczenie się przepełnioną ludźmi i innymi wieloma dziwnymi rzeczami komunikacją miejską.
Laura sprawiała wrażenie gotowej dodać coś jeszcze, ale dźwięk dzwonka skutecznie jej w tym przeszkodził. Zbierając z blatu kuchennej wyspy pozostałe naczynia i sztućce, z nieskrywanym zainteresowaniem nasłuchiwała tego, co działo się w znajdującym się tuż za ścianą holu. Nie zwykła podsłuchiwać, dlatego też świadomie odpuściła sobie zakradanie się do drzwi, ale myśl, że zaledwie kilka kroków od niej znajdował się właśnie Jonathan, budziła w niej raczej skrajne emocje. Nie miała powodów do wstydu, skoro jej jedynym przewinieniem było wejście w układ podobny do tego, jaki drugiego z mężczyzn łączył z jej najlepszą przyjaciółką, ale mimo to nie czuła się komfortowo; w głębi serca wiedziała, że sytuacja ta miała stać się kolejnym tematem rozmowy mężczyzny i Josephine, a to wcale się pannie Harlow nie podobało.
Tak. Na dwunastą – odparła, raz jeszcze sięgając po leżący na blacie telefon w celu odnalezienia daty i godziny wizyty, a przy okazji również adresu znalezionego przed zaledwie momentem salonu. Ten cieszył się naprawdę dobrymi ocenami i same zdjęcia sugerowały, że było to miejsce należące do grona jednego z lepszych w mieście, toteż Laura tym bardziej cieszyła się z drobnostki, jaką było wykorzystanie okazji, gdy jedna z klientek zrezygnowała z dzisiejszej wizyty, dzięki czemu na stronie do rezerwacji terminów pojawiła się luka, o czym nie omieszkała poinformować również Marcusa - tak na wypadek, gdyby miał jakieś ale.
Takowe byłaby skłonna wyrazić ona, wszak bezpośredniość, na którą pokusił się mężczyzna, niemal zwaliła ją z nóg. Tak samo zresztą jak sens wypowiedzianych przez niego słów.
Nie wiedziała, co mogłaby mu odpowiedzieć, wszak sformułowania pokroju obciągnąć i zerżnąć nie do końca funkcjonowały w jej osobistym słowniku. Na domiar złego wcale nie chodziło jedynie o stylistyczny wydźwięk tych czasowników, ale przede wszystkim o wcielenie ich w życie i wykorzystanie w praktyce, która w przypadku Laury znajdowała się na znikomym, zerowym poziomie.
Choć miała za sobą wiele randek oraz mniej lub bardziej zobowiązujących spotkań, to jednak żadne z nich nie zabrnęło na tyle daleko, by mogła nabrać jakiejkolwiek wprawy w tego typu czynnościach. Dodatkowo zdecydowanie kłóciło się to z zapewnieniami Marcusa sprzed kilku godzin, gdy seks miał być ewentualnym urozmaiceniem w przyszłości, nie zaś czymś, z czym powinna była się liczyć już na początku tej relacji.
Nie rozmawiać z nikim. Jasne. – Cichy pomruk miał być swego rodzaju unikiem dla tematu będącego jej zupełnie nie na rękę. Wiedziała, że było to dziecinne i właściwie ograniczało się jedynie do odwleczenia tego, co nieuniknione, ale wolała takie rozwiązanie niż bezpośrednią konfrontację. – Kim był mężczyzna z baru? – zagaiła zamiast tego, tak naprawdę nie będąc pewną, czy było to rozwiązanie lepsze, niż szczere wyznanie, że nie miała pojęcia, ani jak należało mu obciągnąć, ani czy nadawała się do tego, by - jak to określił - ją zerżnąć, zwłaszcza po ciężkim i pełnym niepowodzeń dniu.

Offline

#9 2022-10-03 21:19:54

Marcus Hearnshaw
Administrator
Dołączył: 2022-09-18
Liczba postów: 73
WindowsOpera 90.0.4480.117

Odp: 2. Dom Marcusa

Ciężko było stwierdzić, czy chodziło o zaufanie wykazywane względem gustu Harlow, czy może jednak o świadomość, że kobiety młodsze, jak i starsze wiele uwagi przykuwały do swojego wyglądu i z tego też względu nie pozwoliłby sobie na to, by kosmetyczka czy fryzjerka zrobiła coś, co nie przypadłoby im do gustu. Laura zdawała się przyzwyczajona do swoich blond włosów do takiego stopnia, że nie czuł większych obaw o to, jak będzie się prezentowała po wyjściu z salonu. Z drugiej strony zdawał sobie sprawę również z tego, że kobiety uwielbiały eksperymentować i wprowadzać jakieś zmiany, ale wydawało mu się, że te pojawiały się stopniowo i mało która dziewczyna decydowała się na to, żeby zaszaleć i z jedną wizytą zmienić coś o sto osiemdziesiąt stopni. Tak czy inaczej, nie chciał teraz rozwodzić się nad tym bardziej, niż było to konieczne i nie uprzedzać faktów. A jeśli coś mu się nie spodoba i Laura zdecyduje się wyjść daleko poza jego niezbyt wygórowane oczekiwania, pozwalając sobie na coś szalonego to… Miał prawo oczekiwać szybkiego wprowadzenia zmian. W końcu płacił za to, żeby mogła skorzystać z takich przyjemności, jak dbanie o własny wygląd.
Komunikacja miejska nie wchodziła w grę. W autobusach nie brakowało bezdomnych, ćpunów i alkoholików, którzy uprzykrzali innym życie. Sam wielokrotnie korzystał z tego środka transportu i w pewnym momencie porzucił dalsze podróże, woląc wydać więcej na taksówkę czy paliwo do własnego samochodu, niż pozwalać sobie na zabijanie czasu wleczeniem się autobusem przez połowę miasta w niezbyt doborowym towarzystwie. A kiedyś naprawdę lubił takie podróże. Głównie w czasach szkolnych, kiedy każdy przystanek rodził dodatkowe minuty dzielące go od powrotu do domu i rodziny, z którą wydawało się, że był blisko, ale która w pewnym momencie jak wszystko inne, okazała się rozczarowaniem.
Świetnie, dwie godziny nam wystarczą – stwierdził z uznaniem. Nawet było mu na rękę to, że udało jej się znaleźć salon, w którym byli gotowi przyjąć ją tak szybko. Miał gdzieś, czy przełoży się to na ostateczną kwotę, którą będzie zmuszony wyciągnąć z portfela, bo i tak najbardziej interesowały go efekty tego przedsięwzięcia. Marcus w tym czasie zamierzał odwiedzić jednego z klientów, którego reprezentował przed sądem, by uzyskać jeszcze kilka szczegółów dotyczących sprawy i kupić sobie więcej czasu na to, żeby odpowiednio przedstawić argumenty odpowiadające za niewinnością młodego mężczyzny podczas zbliżającej się wielkimi krokami rozprawy.
Marcus miał gdzieś również to, że dziewczyna taka jak ona mogła nie być obyta ze słownictwem, którego używał tak otwarcie i bez grama wstydu, którego tak naprawdę nie odczuwał nigdy. To jedno uczucie było mu zupełnie obce. Stawiał sprawy jasno, nazywał rzeczy po imieniu i nie inaczej miało być w rozmowach z Laurą, której swoją drogą nie podejrzewał nawet o to, że była w tych sprawach całkowicie zielona. Z jej aparycją, gdyby ktoś był skłonny się z nim założyć, to szedłby uparcie w teorię, że jej rówieśnicy w Healy musieli się za nią uganiać do upadłego. Poza tym dziewice już dawno wymarły. Nawet on, wyjątkowo w nich gustujący od dawna miał problem ze znalezieniem kolejnej, którą mógłby pozbawić niewinności, bo większość z nich miała swój pierwszy raz za sobą… Nawet jeśli naginał własne zasady i sięgał po świeżo upieczone licealistki. To nie mogło zmienić jednak nastawienia Hearnshawa, który nie miał w zwyczaju bawić się w jakieś delikatne sformułowania, a Laura, jeśli zamierzała tkwić w tym układzie, była zmuszona zaakceptować taki stan rzeczy. I jego zmienność, którą powoli poznawała, dostrzegając, że już teraz informował ją o tym, jak daleko miały zajść jego zachcianki w terminie bliżej nieokreślonym. Może nie tego dnia, nie za tydzień i nie za miesiąc, ale nawet on nie znał dnia i godziny, w której uzna, że to ten moment, w którym chciałby zaznać przyjemności na najwyższym poziomie.
Znajomy… – odparł, wzdychając ciężko. Poprzedniego wieczoru nie chciał wnikać w to, kim był ten sukinsyn, ale od chwili, w której postawił Laurze wino, sporo się zmieniło. Wtedy nawet nie zakładał, że mogłaby się zgodzić na to, by być jego utrzymanką, a jednak zrobiła to. Zasługiwała więc na wyjaśnienia, by zdać sobie sprawę z tego, że sytuacja była skomplikowana, a ona mogła stać się poboczną ofiarą relacji, jaka łączyła Marcusa i Greysona. – Prowadziłem sprawę jego ojca i przegrałem. Greyson tego nie przełknął. Ja zresztą też nie, więc od czasu do czasu spełniał jego zachcianki i kryję mu tyłek, bo też ma swoje za uszami – wyjaśnił w skrócie, nie chcąc się zagłębiać w szczegóły przegranej sprawy i tego, że mimo umowy dał dupy na całej linii, za co płacił aż dotąd. Wiedział, że gdyby powiedział więcej, Laura mogłaby go łatwo rozgryźć i dostrzec tę jego stronę, która czuła respekt względem mężczyzny z baru. A słabości Marcus nienawidził okazywać. Poza tym wątpił, że informacje dotyczące morderstw, gwałtów i innych brutalnych napaści były czymś, o czym chciałaby słuchać.
Po prostu trzymaj się od niego z daleka. To szuja jakich mało – skwitował i rozejrzał się po parku, żeby wybrać najodpowiedniejszą ścieżkę. – Chodźmy tutaj. Myślę, że ta część okolicy zainteresuje cię bardziej niż tamta. Jeśli będziesz miała ochotę na spacer, to jeśli pójdziesz w tamtą stronę, dojdziesz nad rzekę – wskazał ścieżkę, którą zamierzał iść teraz oraz tę, którą mogła sobie obrać za cel podczas samotnego wypadu na spacer.

Offline

#10 2022-10-04 21:16:31

Laura Harlow
Administrator
Dołączył: 2022-09-19
Liczba postów: 69
WindowsChrome 106.0.0.0

Odp: 2. Dom Marcusa

Zasiany przez Marcusa - prawdopodobnie bardzo nieświadomie - niepokój zajął stałe, niezwykle pewne miejsce w głowie Laury. Przez kolejne minuty trudno było się jej skupić zarówno na dalszej rozmowie, jak również nawet na stawianiu poszczególnych kroków. Harlow ewidentnie zwolniła, przez kilka chwil raczej wlokąc się za mężczyzną, niż faktycznie idąc z nim ramię w ramię.
Zastanawiała się, analizowała, myślała.
Nie do końca tak wyobrażała sobie swój ewentualny pierwszy raz. Co prawda nie uchylała się przed wiedzą i kulturą przesyconą erotycznymi wstawkami, toteż już dawno temu porzuciła mrzonki dotyczące idealnej nocy spędzonej u boku ukochanego, jedynego na świecie wybranka serca, ale wśród wielu stworzonych w głowie scenariuszy (bo to wcale nie tak, że w ogóle o tym nie myślała i podjęła decyzję o spędzeniu reszty życia w celibacie) na pewno nie brała pod uwagę tego, w którym miałaby stać się czyjąś utrzymanką, by na koniec dnia za kilka ładnych sukienek i regularne wyjścia na miasto wylądować w łóżku z facetem, dla którego byłaby tylko jedną z wielu przygód i który skrupulatnie wykorzystywałby ją czy to do obciągania, czy rżnięcia, czy jakiejkolwiek związanej z fizyczną bliskością czynności. Spięła się zatem zupełnie niekontrolowanie, stawiając w swojej głowie dość odważną tezę, że seks z Marcusem mógł być daleki od słodkich, przesyconych romantyzmem wyobrażeń. Z drugiej strony - czy chciała zabrnąć aż tak daleko? Przed zaledwie kilkoma godzinami wydawało się to być bardzo odległą, niemal nierealną przyszłością, obecnie zaś Laura poczuła się przyparta do muru.
Aha – odburknęła w odpowiedzi, uzyskaną informację rejestrując z trudnym do ukrycia opóźnieniem. Prawie zapomniała, jak brzmiało pytanie i dopiero kolejne słowa Marcusa nieco ją orzeźwiły, sprowadziły na ziemię i zmusiły do skupienia się na prowadzonej rozmowie. – Bo przegrałeś sprawę? – dopytała z jawnym niezrozumieniem. Problem sprawiał wrażenie mocno wygórowanego, bo przecież w każdym zawodzie istniało ryzyko poniesienia porażki, a nie każda sprawa była skazana na sukces i wygraną. Jednocześnie jednak Harlow zdawała sobie sprawę z tego, że tok jej rozumowania mógł być błędny, toteż oszczędziła sobie i jemu zarówno dodatkowych pytań, jak i prób podniesienia go na duchu. Wątpiła, że właśnie tego potrzebował, skoro najwidoczniej minęło już sporo czasu, a łączący go z tamtym mężczyzną układ trwał w najlepsze.
Często tu bywasz? – Nie miała pojęcia, czy taktyczna zmiana tematu mogła przynieść jakąkolwiek korzyść, ale to wciąż był skrupulatnie realizowany plan na dowiedzenie się o Marcusie czegoś więcej. Chodziło zarówno o kwestie prywatne, jak i te nieco bardziej zawodowe, choć wciąż był to grunt bardzo niepewny i niektórych kroków Laura wolała nie wykonywać dla własnego dobra i szeroko pojętego interesu. Jeżeli bowiem było coś, czego w odniesieniu do mężczyzny mogła być w stu procentach pewna, to fakt, że pewnych granic nie należało naruszać i przekraczać, bo konsekwencje mogły być różnorakie, ale w dużej mierze po prostu nieprzyjemne, a tego wolała uniknąć.

Offline

#11 2022-10-05 17:19:38

Marcus Hearnshaw
Administrator
Dołączył: 2022-09-18
Liczba postów: 73
WindowsOpera 90.0.4480.117

Odp: 2. Dom Marcusa

Problem był taki, że nigdy nie myślał o tym, jak jego kochanki wyobrażały sobie pierwszy raz i seks w ogóle. Lubił się rządzić oraz mieć kontrolę. Traktował kobiety z góry, jakby wierzył w to, że były stworzone do spełniania męskich zachcianek, a ich potrzeby nie miały najmniejszego znaczenia. Niekiedy zdarzało się jednak, że nachodziła go chęć na to, by podziałało to w dwie strony i również poświęcał wiele uwagi kobiecie, chcąc by poczuła się wyjątkowo. W tym tkwił jednak haczyk, o którym nie mówił głośno - żeby tak było, sama musiała być wyjątkowa. Musiała pokazać mu, że warta była tego, by porzucił swoje nawyki i pozwolił sobie na jakąś odmianę. To nie zdarzało się często. W większości przypadków godziły się z rolą jego prywatnej dziwki, by czerpać z tego korzyści finansowe i materialne.
Skłamałby, gdyby powiedział, że nigdy nie zastanawiało go, jak zachowa się kolejna. To zawsze zaprzątało mu głowę, bo lubił wyzwania w postaci zbuntowanych kobiet i dziewczyn znających swoją wartość i gotowych pokazać mu, że oczekiwały czegoś więcej niż pomiatania nimi. To samo pytanie rodziło się więc mimowolnie w jego głowie, kiedy spoglądał na Laurę. Na pierwszy rzut oka wydawała się niepozorna, wyjątkowo spokojna, uległa i zagubiona w wizji tego, co ją czekało, ale nie mógł mieć pewności, że w tym drobnym ciele nie drzemał jakiś wojowniczy duch.
Byłem zbyt pewny siebie. Za dużo obiecałem, za mało zrobiłem. Nie pomyślałem przy tym o konsekwencjach i tym, z kim mam do czynienia. Greyson jest mściwy i wykorzystuje to, że się potknąłem – odparł, zerkając na Laurę kątem oka. Widział, że nie rozumiała, że była zaciekawiona tym, jaka relacja łączyła go z mężczyzną i jakie konsekwencje ponosił przez to, że porwał się z motyką na słońce, biorąc tę sprawę, ale nie zamierzał mówić jej nic więcej. Sam wciąż liczył na to, że jeszcze dwa, może trzy spotkania z tym człowiekiem i sprawa będzie zamknięta, by każdy z nich mógł pójść w swoją stronę. – I na tym zakończmy ten temat. Jeśli liczysz na szczegóły, to cię rozczaruję, nie zamierzam mówić więcej, niż już powiedziałem. Tak, jak powiedziałem, unikaj go w miarę możliwości, nie wdawaj się w dyskusje. Tylko tyle – dodał, raz jeszcze powtarzając tę jedną zasadę, której chciał, by pilnowała się bardziej niż innych, które zdążyły paść w ciągu ostatnich kilkunastu godzin. Nie chciał problemów i nie chciał, by Greyson poczuł się skuszony tym, żeby uderzyć w niego od tej strony, jaką były spotkania z tak młodą dziewczyną. Marcus do świętych nie należał, jego intencje względem Laury nie były wcale tak dobre, jak mogło się na pierwszy rzut oka wydawać, ale nie chciał, by człowiek tak uprzykrzający mu od miesięcy życie, sięgnął po coś, co należało do niego. Laura należała, a dzielić się nie lubił. Zabawkami bawił się sam, a kiedy się nudziły, porzucał je, by inni mogli z nich korzystać, nawet jeśli były już popsute.
Raz, czasami dwa razy w tygodniu wpadam tu na szybkie zakupy, kiedy zapomnę kupić czegoś w centrum, a tak to głównie biegam po okolicy. Jest tu dość spokojnie, więc miejsce idealne na poranną i wieczorną przebieżkę. – Lubił ruch. Nie bez powodu miał w domu swoją własną siłownię, ale że nie tylko ćwiczenia siłowe były mu w głowie, to chętnie spędzał czas na świeżym powietrzu, pozwalając sobie na spokojne przebiegnięcie kilku, a czasami nawet kilkunastu kilometrów. Taki wysiłek dobrze robił, pomagał oczyścić głowę i spokojnie zasnąć po tym, jak cały dzień skupiał się na problemach klientów i swoich własnych.
Dość o mnie, o zasadach, nakazach i zakazach. Powiedz coś o sobie. To, że kręcisz mnie fizycznie to jedno, ale chętnie dowiem się czegoś więcej. Co lubisz robić w wolnym czasie? Twój ojciec wspominał coś o studiach. Jaki kierunek sobie wybrałaś? Co chciałabyś robić? – dodał po chwili, chcąc zmienić temat, zejść z tego, który dotyczył bezpośrednio jego osoby i sprawiał, że z każdą odpowiedzią, ciekawość Laury rosła. Nie lubił i nie chciał mówić o sobie. Był przyzwyczajony do aury tajemniczości, którą od lat wokół siebie roztaczał i nie chciał tego zmieniać. Wiedział, że otwarcie się przed kimś, mogłoby być dla niego kiepskie w skutkach i pociągnąć za sobą sytuacje, jakie były na samym końcu listy tych, których chciał doświadczać. I chociaż zasypał ją pytaniami, to miał nadzieję, że zostanie mu to wybaczone. Wolał narzucić konkretne tematy, niż czekać aż dziewczyna namyśli się, co mogłaby o sobie powiedzieć.

Offline

#12 2022-10-06 19:12:37

Laura Harlow
Administrator
Dołączył: 2022-09-19
Liczba postów: 69
WindowsChrome 106.0.0.0

Odp: 2. Dom Marcusa

Jest kimś wpływowym? – dopytała krótko, unosząc brew w wyrażającym czyste zaciekawienie geście. Im więcej informacji zyskiwała, tym większe było jej zaintrygowanie. Wprawdzie na Graysona w barze zdążyła jedynie zerknąć i to zaledwie kątem oka, ale to wystarczyło, by jego osoba stała się w jej opinii jeszcze ciekawsza; Marcus ewidentnie się spiął, a mówienie o mężczyźnie zdawało się znajdować na samym końcu listy tematów, które chciał poruszyć w rozmowie z nią lub kimkolwiek innym. Paradoksalnie zatem ona pragnęła wiedzieć więcej, ale instynkt samozachowawczy i dotychczas wykreowany w swojej głowie obraz jeszcze-nie-kochanka doprowadziły do dłuższej chwili milczenia. Laura nie chciała przekraczać granicy, wszak konsekwencje takiego nieprzemyślanego działania mogłyby okazać się tragiczne przede wszystkim dla niej, a przecież nie po to zdecydowała się na ten specyficzny układ, by tak szybko stracić pozyskane wpływy oraz możliwości.
Zabrzmiało to bardzo egoistycznie i cynicznie, ale miała wrażenie, że właśnie taka musiała się stać, aby faktycznie wykorzystać to, co podarował jej nie tyle los, co Marcus. Między innymi to było powodem, dla którego przytaknęła na kolejne polecenie, zamierzając się do niego po prostu dostosować.
Biegasz – powtórzyła za nim, zaraz potem pozwalając sobie na krótki uśmiech. – Wolę pływanie. Lub jogę. – Nie miała pojęcia, czy był to temat jakkolwiek mężczyznę interesujący, ale wydawał się on na tyle neutralny, zwłaszcza na tym etapie znajomości, że nie widziała powodów, dla których mieliby go nie kontynuować. Na te dużo trudniejsze rozmowy miał przyjść jeszcze czas, czego była boleśnie świadoma.
Tym bardziej doceniała jednak to, że Marcus także wykazał zainteresowanie względem jej osoby nie tylko pod względem fizycznym, ale również w odniesieniu do zainteresowań czy upodobań. Laura nie należała do osób lubiących mówić o sobie, ale to wciąż wydawało się lepsze i wygodniejsze niż dyskusja o kształcie ich relacji oraz tym, co jeszcze mogło ich czekać.
Lubię czytać – wyznała zgodnie z prawdą, choć bez wdawania się w jakiekolwiek szczegóły, bo nie uważała, by jej pokaźna kolekcja książek przede wszystkim z gatunku fantastyki mogła go w minimalnym stopniu zaintrygować. – Lubię odwiedzać nowe miejsca. Zarówno miasta, jak i te bliżej natury. Dużo fotografuję – podsumowała zwięźle, niejako dając Marcusowi wybór względem tego, za który sznurek chciał pociągnąć i którą kwestię kontynuować, a o której zapomnieć na dobre. Nie łudziła się bowiem, że interesowało go dosłownie wszystko, co miało jakikolwiek związek z jej osobą, dlatego też do pewnych spraw wolała podejść z nieco większym dystansem i bez zbędnego emocjonowania się, nawet jeżeli miło było po raz pierwszy od dawna porozmawiać z kimś, kogo interesowało to, co miała do powiedzenia, co lubiła i co preferowała. Ostatnio przecież wszystko kręciło się jedynie wokół tego pożal się boże rodzinnego biznesu, który stał się myślą przewodnią każdej rozmowy i spotkania z rodzicami, dlatego też Harlow doceniała moment, w którym mogła się od tego oderwać.
Chyba powinniśmy powoli wracać? – zagaiła, zerkając na tarczę zdobiącego jej nadgarstek zegarka w celu skontrolowania godziny i oszacowania, ile czasu zostało im na spacer, powrót do domu i wyjazd do centrum miasta.

Offline

#13 2022-10-08 22:02:52

Marcus Hearnshaw
Administrator
Dołączył: 2022-09-18
Liczba postów: 73
WindowsOpera 90.0.4480.117

Odp: 2. Dom Marcusa

Wpływowym? – powtórzył, parskając gorzkim śmiechem. – Nie. Jest cwaniaczkiem, który sporo osiągnął kombinatorstwem, pieniędzmi ojca i kłamstwami. Myślę, że kiedyś podwinie mu się noga i wtedy straci wszystko, co ma – wyjaśnił swój punkt widzenia. Sam też był cwany i lubił kombinować, ale robił to z głową, by nie zgubić się we własnych kłamstwach i przekrętach. Każdy ruch musiał przemyśleć, rozważyć wszystkie za i przeciw i zastanowić się nad tym, jak poradzić sobie z ewentualnymi konsekwencjami, gdyby jednak kiedyś coś poszło nie po jego myśli. Najważniejsze było zaś to, że wiele wysiłku włożył w to, by być tu, gdzie był obecnie w swojej karierze zawodowej. Greyson był jego przeciwieństwem. Żył w przekonaniu, że odrobina szczęścia i sprytu wystarczy do tego, by w oczach innych być kimś, ale w rzeczywistości był nikim. Czasami Marcusowi wydawało się, że mężczyzna był nawet gorszy od niego pod wieloma względami, dlatego czuł swego rodzaju respekt i w jakimś stopniu podporządkował się Greysonowi, nie chcąc, by ten wykorzystał przeciwko niemu wiedzę, którą posiadał. A wiedział więcej, niż Marcus sobie życzył, ale był to efekt wielu czynników. Głównie plotek.
Lubię dbać o formę. Wiesz, w tym wieku trzeba zwracać na to większą uwagę – zauważył ze śmiechem. Człowiek jak był młody, to nie przejmował się niczym, ale z wiekiem wszystko mijało, więc trzeba było włożyć trochę wysiłku w to, żeby jakoś się prezentować, dobrze czuć we własnym ciele. Nie chciał być jak jeden z wielu mężczyzn w średnim wieku, którzy przechodzili przez kryzys czterdziestki, zalegając na kanapie z pilotem, butelką piwa i narastającym poczuciem beznadziei. – Słyszałem, że joga to świetna sprawa, ale nigdy nie próbowałem. Chyba nie jestem na to wystarczająco giętki – dodał. Marcus preferował raczej ćwiczenia siłowe, które dobrze wpływały na jego masę mięśniową, a przy tym rozluźniały psychicznie lepiej niż coś spokojniejszego, pokroju wspomnianej jogi czy pływania.
Zgadnijmy… Jesteś kolejną zaciekłą fanką romansów? – zagadał, bo wbrew jej podejrzeniom był zaintrygowany i chciał wiedzieć, co lubiła czytać. Dla Marcusa każda nawet pozornie nic nieznacząca informacja była ważna, bo gdy zdobywał ich wystarczająco dużo, potrafił wykorzystać je do tego, żeby przymilić się bardziej opornym kobietom. Skrytykowanie wspomnianego gatunku przychodziło mu zaś z dziecinną łatwością, ale tym razem odpuścił, w porę gryząc się w język. Miał to nieszczęście, że zdarzało mu się trafiać na kochanki będące zagorzałymi czytelniczkami takich książek i z rozczarowaniem musiał stwierdzić, że ta literatura spaczyła im spojrzenie na relacje z mężczyznami, a one w największym draniu doszukiwały się kogoś wyimaginowanego, kto w rzeczywistości nie mógł być kolejnym bohaterem żałosnej historii miłosnej. – A gdzie masz aparat? Myślałem, że ludzie lubiący robić zdjęcia wszystkim i wszystkiemu, nie rozstają się ze swoją zabawką – dodał, sięgając jeszcze po drugi temat. Ten dotyczący podróży świadomie pominął. Na ten moment nie przewidywał żadnych wycieczek w towarzystwie Harlow. W pojedynkę również nie, bo nie miał na to czasu. Informację jednak odnotował w swojej głowie, gotowy wykorzystać ją w przyszłości jako ewentualny element zaskoczenia.
Pokazawszy jej kilka istotniejszych miejsc w okolicy, do których mogła w wolnej chwili zajrzeć, jeśli będzie miała ochotę, zerknął na telefon i pokiwał głową, widząc, że czas trochę ich gonił. – Tak. Wrócimy do domu i podjedziemy samochodem. Jak będziesz u fryzjera, to pojadę załatwić kilka spraw – odparł. Nie zamierzał siedzieć w salonie i patrzeć godzinami na to, jak fryzjerka bawi się z tymi długimi włosami, nakładając te wszystkie farby, maski i inne odżywki. Nie mówiąc już o całej reszcie zabiegów, którym te włosy miały być poddane. – Myślisz, że ile to potrwa? – zapytał, chcąc sobie mniej więcej nakreślić to, ile miał mieć czasu na własne sprawy, żeby nie musiała na niego czekać.

Offline

#14 2022-10-09 20:41:33

Laura Harlow
Administrator
Dołączył: 2022-09-19
Liczba postów: 69
WindowsChrome 106.0.0.0

Odp: 2. Dom Marcusa

Kilka kiwnięć głową miało być wystarczająco dosadnie brzmiącą odpowiedzią. Laura skrupulatnie przyjmowała, przetwarzała i zapamiętywała wszystkie uzyskane od Marcusa informacje. Nie chodziło nawet o to, że kwestia jego znajomego jakkolwiek ją ciekawiła, ale chyba przede wszystkim o to, że wyciągnięcie z niego jakichkolwiek wiadomości wydawało się sprawą niezwykle trudną, toteż Harlow wolała skorzystać z każdej podarowanej jej przez los oraz samego zainteresowanego sposobności - również wtedy, gdy ta bezpośrednio łączyła się z groźbami dotyczącymi tego, co mogło ją spotkać, jeżeli nie posłuchałaby rady mężczyzny i podjęła próbę spoufalania się z obcymi, podejrzanymi ludźmi.
Na początku zawsze jest trudno. Po pierwszej próbie myślałam, że nie podniosę się z maty – wyjaśniła w nawiązaniu do zajęć z jogi. Początkowo odwiedzała je regularnie w miejscowym klubie fitness, z czasem zaś nabrała wystarczająco dużo wprawy, by radzić sobie na własną rękę za zamkniętymi drzwiami pokoju, tylko od czasu do czasu posiłkując się nagraniami odnalezionymi w internecie. – Chciałbyś próbować? – dodała po chwili z nieco większym rozbawieniem, które bynajmniej nie dotyczyło jego ewentualnej gotowości do spróbowania czegoś nowego. Raczej chodziło o utarte w społeczeństwie przekonanie, że do mężczyzny tego typu aktywność fizyczna zwyczajnie nie pasowała. Marcus nie sprawiał wrażenia osoby przejmującej się zdaniem innych, ale jednocześnie Laura nie byłaby zaskoczona, gdyby postanowił zachowywać pozory, zwłaszcza że w pewnym stopniu był personą publiczną.
Lubię je, chociaż dużo bardziej wolę fantasy – odparła, niespecjalnie przejmując się wyraźnie pobrzmiewającą w tonie jego głosu oceną. Domyślała się, że sam preferował raczej książki oparte na faktach, biografie lub inne powieści pozbawione nadmiernego wpływu bujnej wyobraźni autora. Sama nie wstydziła się swoich upodobań, dlatego też ostatecznie wzruszyła ramionami, co w gruncie rzeczy było zaledwie wstępem do pogorszenia się jej humoru. – W domu. Jest dość stary i nie ze wszystkimi ujęciami sobie radzi. Najczęściej robię zdjęcia telefonem. – Raz jeszcze odważnie założyła, że powód takiego stanu rzeczy był dla Marcusa oczywisty i nie musiała mówić o nim na głos. Sprzęty tego typu wiązały się z dodatkowymi kosztami, a na takowe w finansowym grafiku rodziny Harlow nie było miejsca. Skrupulatnie odkładane środki Laura z kolei wolała wydać na wydatki dużo większej wagi, toteż na razie jej pasja pozostawała raczej nierozwinięta.
Podejrzewam, że trzy, może cztery rodziny? – zasugerowała, w głowie dokonując szybkiego oszacowania, jak długo mogłyby potrwać zabiegi, które na dzisiejszy dzień zaplanowała dla swoich włosów. – Może po prostu napiszę do ciebie, kiedy będę już po? – zaproponowała, tym samym dając mu do zrozumienia, że nie przeszkadzała jej nawet ewentualność, w której musiałaby na niego poczekać. Wolała taką opcję, niż na przykład zasugerowanie, że to on musiałby czekać na nią. Domyślała się, że to wzbudziłoby niepotrzebną irytację.
Pójdę po rzeczy i możemy jechać – zawyrokowała, kiedy znaleźli się w przedpokoju ogromnej posiadłości, po czym w zawrotnym tempie pokonała schody i ruszyła w dobrze już znanym sobie kierunku, jakim była zajmowana przez nią obecnie sypialnia.

Offline

#15 2022-10-10 17:28:07

Marcus Hearnshaw
Administrator
Dołączył: 2022-09-18
Liczba postów: 73
WindowsOpera 90.0.4480.117

Odp: 2. Dom Marcusa

Zakończenie tematu było Marcusowi na rękę. W całej tej rozmowie, którą prowadził z Laurą, poruszając mniej lub bardziej istotne tematy, wszystkie wydawały się dużo lepszą opcją, niż kontynuowanie tego, który nie do końca był mu na rękę, a który zdecydował się poruszyć tylko po to, żeby dziewczyna wiedziała, jak się zachowywać w przypadku spotkania z Greysonem. To już wiedziała, dlatego nie czuł potrzeby dodawania czegokolwiek więcej.
Chyba każdy, kto próbował jakiegokolwiek treningu, przerabiał to samo. Pamiętam swoją pierwszą wizytę na siłowni. Przez trzy dni stękałem, że wszystko mnie boli – przyznał. To były te dobre czasy, gdy był nastolatkiem gotowym zawojować świat sportową karierą. Pierwsze treningi miały być przygotowaniem do szkoły średniej, gdzie uparcie dążył do tego, by dostać się do szkolnej drużyny sportowej. Potem… Cóż wszystkie plany, które miał pozmieniały się z biegiem czasu. Po części dlatego, że zmienił się jego tok myślenia, a po części dlatego, że seria poszczególnych wydarzeń skutecznie odciągnęła go od boiska.
A piszesz się na to, żeby być moją instruktorką? Wystarczyłoby ci do tego cierpliwości? – zapytał, otwarty na taką formę urozmaicenia sobie czasu w któryś dzień, jeśli tylko miała ochotę poinstruować go przy okazji jednej z wizyt w tym, jak się w takiej jodze odnaleźć. Jeśli jednak miałby się pokusić o wizytę na specjalnych zajęciach, to nie miał na to najmniejszej ochoty, a tym bardziej czasu. Laura mogła zapoznać go z podstawami, co nie zajęłoby godziny albo dwóch i pozwoliłoby mu dokładnie określić, jak zapatrywać się na taką formę treningu dla swojego ciała.
Fantastyka to chyba dość obszerny gatunek, prawda? Masz jakąś ulubioną tematykę, czy czytasz to, co ci wpadnie w ręce? – zagaił, zapewne ku jej zaskoczeniu, dość mocno wnikając w temat. Faktem było jednak, że Marcus przeczytał może jedną, albo dwie książki z tego gatunku i na tym się kończyła jego przygoda. Wiedział za to, że pojawiało się tam wszystko, czego nie można było znaleźć w prawdziwym życiu. – Jasne, rozumiem. To dość… wymagające hobby – odparł, domyślając się, że powodem były finanse. Zdawał sobie sprawę z tego, ile w obecnych czasach kosztowały aparaty. O ile niektórym cyfrówka wystarczyła, to ktoś, kto traktował to, jak prawdziwą pasję, zazwyczaj inwestował w sprzęt dużo bardziej zaawansowany, a to faktycznie mogło ogołocić niejedno konto. – W porządku, możemy tak zrobić – zgodził się, bo chociaż przedstawiony przez nią czas trwania tych wszystkich zabiegów był wystarczający do tego, żeby Marcus załatwił własne sprawy, to nie miał nic przeciwko temu, by pozostały czas wolny spędzić w kawiarni nad kubkiem ulubionej kawy, zamiast siedzieć bezczynnie na krześle w poczekalni salonu fryzjerskiego. A skoro Laura wydawała się nie mieć nic przeciwko temu, żeby chwilę poczekać na niego, to taki układ tym bardziej był mu na rękę.
Skinął krótko głową, kiedy wrócili do domu i podczas jej nieobecności nalał sobie szklankę wody, z której upił kilka większych łyków, a następnie zabrał z gabinetu teczkę pełną dokumentów, które były mu tego dnia potrzebne.
Wpisz sobie mój numer – rzucił, gdy po chwili znaleźli się już w samochodzie i podał jej jedną z wizytówek, których mały zapas woził w schowku, a następnie włączył silnik i wyjechał z podjazdu, by skierować się w stronę centrum, pod adres, który mu wcześniej podała. Podróż nie trwała długo, więc po zaledwie kwadransie zatrzymał się na parkingu nieopodal fryzjera. – Zostało dziesięć minut. Odprowadzić cię, czy chcesz poczekać w aucie? – zapytał, sięgając po swój portfel, z którego wyciągnął pieniądze, potrzebne jej do zapłaty za usługę. – Jest trochę więce. Gdybyś chciała zrobić coś jeszcze, śmiało, nie krępuj się – dodał, podając jej banknoty.

Offline

Użytkowników czytających ten temat: 0, gości: 1
[Bot] ClaudeBot

Stopka

Forum oparte na FluxBB

Darmowe Forum