.

Nie jesteś zalogowany na forum.

#31 2023-06-08 17:36:49

Leighton Howard
Użytkownik
Dołączył: 2022-11-22
Liczba postów: 39
WindowsChrome 114.0.0.0

Odp: 3. Hotel Masona

Moment, w którym Mason cofnął biodra i zupełnie się od niej odsunął, był dotkliwy podwójnie; z jednej strony chodziło o odebraną jej przyjemność, która stopniowo rozlewała się po całym ciele i docierała do wszystkich zakończeń nerwowych, uderzając o nie z siłą fali docierającej do brzegu. Znajome mrowienie przemykało wzdłuż całego kręgosłupa, kumulując się w lędźwiach i przechodząc do napiętego do granic możliwości podbrzusza. Podrażnione mięśnie wilgotnej kobiecości wciąż szukały czegoś, na czym mogłyby się zacisnąć, byle tylko dotrzeć do spełnienia, na którego krawędzi Leighton znajdowała się bardzo krótko. Z jękiem dezaprobaty przyjęła momenty, gdy wszystko tak nagle zniknęło. Z drugiej bowiem strony oznaczało to powrót Tysona do grania pierwszych skrzypiec, a trzymany przez niego w dłoni rekwizyt sugerował, że miało czekać ją coś dużo gorszego niż brak orgazmu lub - przeciwnie - ból sprowokowany ostrym, brutalnym seksem.
Oddychała ciężko, nie będąc pewną, czy ciche pomruki sprowokowane były brakiem tlenu, czy może nieudanymi próbami zaprotestowania. Była przerażona. Po raz pierwszy tego dnia była przerażona. Nie czuła strachu, kiedy Mason wyjaśnił jej, na czym miała polegać jej obecność w jego gabinecie. Nie czuła strachu, kiedy znalazła się z Tysonem w apartamencie. Nie czuła strachu, kiedy zmusił ją do klęczenia przed sobą i zajmowania się sobą w sposób, którego naprawdę nie powstydziłaby się żadna - ani pierwsza z brzegu, ani najbardziej ekskluzywna - dziwka. Nie czuła strachu, kiedy wiedziała, że tę noc spędzą we troje, a ona będzie zabawką w dłoniach spragnionych doznań mężczyzn. Nie chciała jednak, by wspomnienia o spędzonych razem godzinach powracały, ilekroć tylko patrzyłaby na ślady oparzeń zdobiących jej ciało, dlatego, by się uspokoić, wpatrywała się nie w widoczną ponad ramieniem Masona twarz Tysona, ale właśnie w plecy Kellera; przesuwała po nich wzrokiem raz za razem, szukając na nich oznak spędzanego razem czasu, bo przecież wielokrotnie pozostawiała go z czerwonymi szramami po paznokciach. I oddałaby wszystko, by móc zrobić to raz jeszcze.
Nie miała pojęcia, czy skupiła się na tym tak bardzo, czy może był to z jej strony moment największej dekoncentracji, ale do apartamentu w hotelu powróciła mentalnie i fizycznie dopiero wtedy, kiedy gorący pręt znalazł się tuż przy jej skórze, wypalając w niej ślad, którego miała nigdy się nie pozbyć. Krzyknęła, czując, jak mocno materiał krawatu zdążył nasiąknąć jej śliną, zaraz potem podejmując się kolejnej próby wyrwania się z ciasnego węzła. Dotychczas zbierające się w kącikach jej oczu łzy mimowolnie spłynęły po jej policzkach, a ulga nie przyszła nawet w chwili, w której Mason odebrał Tysonowi pogrzebacz.
Sapała ciężko, pozwalając, by cały ciężar jej bezwiednego ciała wsparł się na belce łóżka i znalazł się w rękach Tysona. Nie była w stanie zaprotestować, ustawić się wygodniej, chociaż spojrzeniem poprosić, by dał jej kilka dodatkowych sekund. Wszystko dookoła zawirowało, kiedy brutalnym pchnięciem wypełnił jej ciasne, jeszcze przed momentem spragnione doznań wnętrze. Co najgorsze jednak - to wystarczyło, by podniecenie znów wskoczyło na wyższy szczebel, ponad zdrowym rozsądkiem. Wiedziała, jak złe i nieodpowiednie to było, w jak kiepskim świetle ją to stawiało i że swoimi reakcjami jedynie utwierdzała Tysona w przekonaniu, że była pozwalającą im na wszystko zdzirą, ale to nie miało znaczenia, kiedy on wykonywał kolejne ruchy, napierając swoimi biodrami na jej pośladki i całe, dużo drobniejsze ciało. Twardość i grubość jego męskości doprowadzały ją do szaleństwa, pod którego wpływem miała ochotę krzyczeć i skomleć, prosząc, by nie przestawał. Właściwie była gotowa błagać, by brał ją wciąż tak samo mocno, bo podobało się jej to, bo podniecało ją, bo sprawiało to, że wreszcie czuła się dobrze i sobą.
Z ufnością wsparła się o uda Kellera, celowo wbijając w jego skórę swoje paznokcie. Patrząc mu w oczy, sapała wprost między jego usta, które raz za razem muskała własnymi wargami lub językiem. Te pocałunki niewiele wspólnego miały z delikatnością czy tęsknotą. Przemawiały przez nie dzikość i żałośnie pierwotne instynkty. To również one sprawiły, że Leighton wygięła swój kręgosłup w jeszcze większy łuk, wypinając pośladki i pozwalając, by Tyson miał jeszcze lepszy dostęp do jej ciała.
Kurwa – jęknęła donośnie, mając ochotę zacisnąć uda, kiedy Keller wdarł się między nie swoją dłonią. Lepka wilgoć spływała po ich spojeniu, a on dodatkowo ją rozprowadzał, sprawiając, że ten jeden, najwrażliwszy punkt na jej ciele rósł i puchł pod wpływem tak wielu bodźców. Leighton poruszyła biodrami raz, drugi i trzeci, napierając ciałem na rękę Masona, ale jednocześnie zmuszając Tysona do tego, by mocniej naciskał na jej sylwetkę.
Nie sprawiała wrażenia zadowolonej, kiedy wszystko - znowu - tak nagle się skończyło, dlatego wydane przez kochanka polecenie dotarło do niej jakby z opóźnieniem. Na drżących nogach weszła na łóżko, zbliżając się do sylwetki Masona. Rozczochrane włosy, rozchylone, opuchnięte od pocałunków usta, intensywne rumieńce na policzkach i spływający po skórze pot - czuła się rozochocona, rozdrażniona, wykorzystana, ale jednocześnie niezaspokojona. Dzika żądza wciąż błyszczała w jej oczach, których nie odrywała od tęczówek Kellera; zwłaszcza wtedy, kiedy pomógł jej usadowić się na swoich biodrach. Jednym, szybkim ruchem opadła na jego męskość, pozwalając, by ta w całości wdarła się do jej wnętrza, co zmusiło Leighton do krótkiego, urwanego krzyku. Niemal od razu narzuciła mocne, szybkie tempo, poruszając biodrami w przód i w tył. I choć fizycznie zdawało się to niemożliwe, ona i tak uparcie dążyła do tego, by wszedł w nią głębiej. Odchylając głowę, swoje własne palce zacisnęła na drobnych, nabrzmiałych piersiach, drażniąc i dodatkowo stymulując przede wszystkim swoje sutki. Podskakiwała na nim coraz szybciej i gwałtowniej, o obecności Tysona zapominając.
Bardzo szybko pożałowała tej niesubordynacji; dociśnięta do ciała Masona, wciąż starała się poruszać biodrami. Pokój wypełniony był ciężkim powietrzem, zapachem alkoholu, potu i seksu, którego wciąż było jej mało.
O boże – pisnęła żałośnie, kiedy sam czubek twardej męskości wsunął w jej zaciśnięty do granic możliwości, zupełnie nieprzygotowany na tę formę zabaw tyłek. Podniosła się nieznacznie, palce zaciskając na poduszkach pod głową Masona, niejako domagając się, by chwycił między zęby jej znajdujące się obecnie na idealnej do tego wysokości piersi. – Mocniej. Rżnijcie mnie mocniej – poprosiła między kolejnymi jękami, czując, że jej samej zaczynało brakować już sił, dlatego potrzebowała, by to oni narzucili odpowiednie dla siebie tempo, by podkręcili zabawę, by sprawili, że odleciałaby całkowicie.
Prostując się, sięgnęła dłońmi do swoich zaczerwienionych już pośladków, za które chwyciła, podejmując się próby ich mocniejszego rozchylenia. Efekt był ledwo odczuwalny, ale wystarczył, by Tyson mógł w nią wejść o kolejne centymetry, prowokując tym samym nieprzyjemne tarcie, ból i mocne jak nigdy uczucie rozciągnięcia, pod którego wpływem kolejne łzy spłynęły po jej twarzy, co nijak współgrało z błąkającym się w kącikach warg uśmiechem.
Bolało ją całe ciało, zarówno na zewnątrz, jak i w środku, ale to nie zmieniało faktu, że chciała tego wszystkiego więcej; kolejnych pchnięć, czucia ich głębiej, brutalnych zachowań, słownych zaczepek, pokazania jej, kim była i gdzie było jej miejsce podczas spotkań z mężczyznami ich pokroju. Chciała i potrzebowała, by pieprzyli ją długo i mocno, do szaleństwa i nieprzytomności, by zrobili z niej swoją osobistą zabawkę, by udowodnili, że była dziwką, za jaką ją mieli, kiedy tak ochoczo rozsuwała przed nimi nogi i wykonywała wszystkie inne stworzone na podstawie ich fantazji polecenia.
Chciała, by ją pieprzyli, by całkowicie obdarli ją ze wstydu, by sprawili, że zapomni co to godność, zdrowy rozsądek, jakiekolwiek zasady.
Chciała, by ją zniszczyli.
Bo przecież nie zostało jej już nic innego.

Ostatnio edytowany przez Leighton Howard (2023-06-08 17:42:34)

Offline

#32 2023-06-08 18:44:52

Mason Keller
Użytkownik
Dołączył: 2022-11-22
Liczba postów: 43
WindowsOpera 98.0.0.0

Odp: 3. Hotel Masona

Mason Keller był cierpliwy, ale kiedy chodziło o seks, jego cierpliwość nie istniała. Kiedy tak zwyczajnie musiał przerwać coś, czemu oddawał się w pełni, był niepocieszony i zirytowany, ale wiedział, że w starciu z Tysonem musiał się nieco podporządkować. Zwłaszcza że chodziło o bezpieczeństwo kobiety, a dzierżony przez znajomego pogrzebacz z bezpieczeństwem nie miał nic wspólnego. Nie musiał się zastanawiać nad tym, jakie byłyby konsekwencje takiej zabawy i jak odbiłoby się to na Howard i na ich relacji. Jej stłumiony krawatem krzyk wystarczył zaś do tego, żeby szedł w zaparte, nie zamierzając się w tej jednej kwestii złamać mimo odczuwanego przed Tysonem respektu. Znaczenie jej ciała poparzeniami to było za dużo nawet jak dla niego. Mógł znaczyć jej sylwetkę drobnymi bliznami po uderzeniach paska czy po zabawach z ostrymi przedmiotami, ale za każdym razem, gdy pozwalał sobie na takie działania, robił to z głową. Tysona znał i wiedział, że ten nie miał żadnych granic. Był gotowy posunąć się do wszystkiego, nie patrząc na nikogo. Mason nie byłby nawet zaskoczony, gdyby w przypadku braku protestów z jego strony i zdecydowanej interwencji, pogrzebacz znalazł się nie tam, gdzie powinien. I naprawdę nie chciał, żeby do tego doszło, więc tym bardziej z każdą kolejną minutą, kiedy ten stał się wspomnieniem, ogarniał go coraz większy wewnętrzny spokój.
W porządku? – zapytał cicho, na krótki moment nieruchomiejąc. Troska wzięła górę, kiedy pojął, że znaleźli się w niej obaj, a jej pisk sprawił, że musiał się upewnić, że wszystko grało. Że to nie było dla niej za dużo i że nie działo się nic złego. Siłą rzeczy, chociaż obaj chcieli się zabawić, to nie chciał, by stało się coś, co wpłynęłoby na przyszłość i pozbawiło go szans na to, by kolejne noce spędzali już tylko we dwoje, tak jak najbardziej lubili, oddając się przyjemności tylko i wyłącznie na swoich zasadach. Poczuł więc ulgę, kiedy tak zwyczajnie poprosiła o to, żeby ją rżnęli. Innego potwierdzenia nie potrzebował, by wiedzieć, że była w stanie to wszystko znieść i nie musieli się hamować.
Miałeś rację, ciągle jej mało – rzucił z satysfakcją Tyson, napierając jeszcze mocniej na kobiece pośladki, zgodnie z prośbą, która padła z ust Leighton. Były to ostatnie słowa, które padły z jego ust, poprzedzając serię gardłowych stęknięć i niekontrolowanych warknięć, jakie wydobywały się z jego gardła, między kolejnymi ciężkimi oddechami. Mason tymczasem uniósł głowę, by skupić swoją uwagę na biuście, który tak chętnie przed nim eksponowała. Ssał, podgryzał i lizał krągłości drobnych piersi. Twarde i sterczące w podnieceniu sutki chwytał między zęby, pociągał i przygryzał w ten jeden doskonale znany jej sposób. Jednocześnie unosił biodra, raz za razem wchodząc w nią głębiej i czując, jak Tyson wypełniał ją od tyłu, nie dając nawet chwili na złapanie oddechu.
Skłamałby, mówiąc, że mimo niechęci do znajomego i całej tej sytuacji, nie działało na niego podniecająco to, że w tej chwili mieli ją obaj. Że mogli brać to, na co mieli ochotę, nie martwiąc się żadnymi ograniczeniami i tym, co będzie potem. Ciesząc się w duchu z tego, że Tyson zapomniał o wszelkich "zabawkach" rżnął ją w niemal zwierzęcy sposób. Świadomie dzielił się jej ciałem, które w normalnych okolicznościach chciał posiąść na własność, a jednocześnie w każde pchnięcie, ale też muśnięcie warg, liźnięcie języka czy zaciśnięcie zębów na piersiach wkładał swego rodzaju tęsknotę, która skumulowała się w nim przez te wszystkie miesiące. Tyson nie pozostawał w tym wszystkim w tyle. Jedną dłonią wymierzył Leighton kilka klapsów. Drugą oplótł jej biodro, wciskając rękę pomiędzy jej i Kellera ciała, żeby zastąpiwszy Masona, w dalszym ciągu pieścić nabrzmiały punkt między jej nogami, gdy swoim przyrodzeniem wsuwał się w głąb jej tyłka, nie zważając ani na dyskomfort, ani na to, że to mogło być za dużo. Dla nich obu liczyła się tylko rozlewająca po ciele rozkosz, nad którą przestawali panować, kiedy oddawała im całą siebie. Mason nie potrzebował wiele, żeby jego ciałem wstrząsnęły pierwsze dreszcze, zmuszające mięśnie do niemal bolesnego napięcia się. Kumulujące się w nim podniecenie znalazło ujście wraz z gardłowym, przeciągłym jękiem, kiedy efektami swojego spełnienia wypełnił kobiece wnętrze. Niewiele więcej czasu potrzebował Tyson, który po chwili doszedł, wgryzając się zębami w ramię Leighton. Było mu jednak wciąż mało. Wycofując się z jej ciasnego tyłka, spojrzał na zaczerwienione od wymierzonych klapsów pośladki, położył się obok Masona i przesunął, by zrobić miejsce między ich sylwetkami dla Leighton.
Obracając się na bok, pociągnął ją na materac łóżka i objął ramieniem, dociskając jej naznaczony zębami Kellera biust do swojego torsu. Łapiąc ją pod kolanem, zarzucił sobie nogę kobiety na biodro i wciąż pulsującą po spełnieniu męskość naprowadził na pokryte wilgocią spojenie jej ud. Kolejny raz wszedł w nią gwałtownie. Wpijając się w jej usta, poruszał biodrami, przyglądając się kątem oka Masonowi, który również czuł niedosyt i mimo zmęczenia, ciężko oddychając, podniósł się do pozycji siedzącej i po chwili przeniósł się w ich nogi. Uniósł nogę Leighton, którą Tyson zarzucił sobie na biodro i wsparł o swoje ramię, wargami znacząc wilgotne ślady na jej łydce i w okolicach kolana. Przysiadając na udzie kobiety, chwycił swoje przyrodzenie i nakierował na jej kobiecość. Uśmiechnąwszy się lekko pod nosem, kiedy Tyson przerwał pocałunek i zajął się jej piersiami, zaczął napierać na ciasne, wypełnione do granic możliwości wnętrze, chcąc się w nim rozepchać wraz z kumplem i dostarczyć Howard jeszcze większej dawki emocji, przyjemnego bólu i adrenaliny. Sam w swoich ruchach był jednak ostrożny. Nie chciał jej krzywdy i chociaż rozsądek podpowiadał, że nie powinien, kiedy Tyson brał ją tak agresywnie, to mimo tego wciąż pchał, rozciągając ją tak bardzo, jak było to możliwe, do chwili, w której wypełnili ją obaj. I chociaż bez tego była ciasna, tak obecnie był zaskoczony tym, że zdołała pomieścić ich obu. To podziałało na Kellera rozjuszająco, sprawiając, że podniecenie na nowo, gwałtownie zaczęło w nim rosnąć i zanim zdążył pomyśleć, zrównał tempo z tym, które narzucił Tyson, do wszystkich bodźców dołączając dwa palce, niespodziewanie wsuwające się między pośladki blondynki.

Offline

#33 2023-06-08 19:51:53

Leighton Howard
Użytkownik
Dołączył: 2022-11-22
Liczba postów: 39
WindowsChrome 114.0.0.0

Odp: 3. Hotel Masona

Mason zaskoczył ją po raz kolejny tego dnia - i chyba po raz pierwszy w ten zupełnie pozytywny, pozbawiony złości, agresji czy wyrzutów sposób. Kiedy byli we dwoje - a spędzili ze sobą wystarczająco dużo czasu, by wiedzieć, gdzie leżały ewentualne granice lub gdzie zacierały się z szaleństwem wynikającym z pragnienia posiadania siebie nawzajem - nie musiał pytać; mógł robić wszystko to, na co miał ochotę, używając jej ciała na wszystkie możliwe i znane sobie sposoby, sprawiając, że cały świat przestawał istnieć. Liczyła się tylko rozlewająca się po całym organizmie przyjemność, która łączyła w sobie elementy seksualnej rozkoszy, fizycznego bólu i mentalnego oddania. Leighton nie pozwalała sobie na tak wiele z nikim. I nikt inny nie był w stanie zrobić tyle, ile robił Keller. Pod pewnymi względami byli do siebie dopasowani niemal idealnie, o czym najlepiej świadczyła krótka, zaledwie kilkusekundowa przerwa w kolejnych ruchach. Howard zatrzymała wzrok na wysokości jego oczu, chcąc w ten sposób dać mu do zrozumienia, że było w porządku, że nie musiał się niczym martwić, że było jej najzwyczajniej w świecie dobrze, nawet jeżeli cała sytuacja wynikała z ich zachcianek i pomysłów, a wszystko było stosunkowo nowe, skoro był to pierwszy raz, kiedy znajdowali się w łóżku we troje.
Jednocześnie jednak niewiele elementów wskazywało na to, że byli w swoim towarzystwie nowicjuszami. Zgranie ich ciał, narzucone tempo, to, jak ich organizmy reagowały na siebie nawzajem - nawet jeżeli wszystko okraszone było sporą nutą brutalności i konieczności podporządkowania się, to była w tym jakaś dziwna harmonia, dzięki której Leighton reagowała tak, jak reagowała.
A reagowała donośnymi jękami i kolejnymi prośbami o to, by po prostu ją pieprzyli. Tyson nie mylił się bowiem w swoim osądzie; wciąż było jej mało. Nie odpowiadała jej perspektywa bycia poparzoną przez rozgrzany pogrzebacz, ale bycie wypełnioną na te dwa cholernie przyjemne sposoby było czymś, czego rozpaczliwie pragnęła i niemal zwierzęco potrzebowało. Była w pułapce, z której wcale nie szukała drogi ucieczki, bo ile razy oni wykonywali pchnięcie, tyle razy ona mocniej napierała na męskości kochanków - raz na tę wypełniającą jej ciasną kobiecość, raz na tę rozpychającą się w jej tyłku. Nie miała pojęcia, jakim cudem się w niej mieścili, jakim cudem ich przyrodzenia znikały w jej wnętrzu, jakim cudem ona wciąż była w stanie usiedzieć na biodrach Masona i utrzymać względną równowagę, ale żadne z tych pytań nie miało znaczenia, kiedy ona drżała w coraz intensywniejszych spazmach przeżywanej rozkoszy, której ujścia szukała, drapiąc tors Masona, wijąc się między ich ciałami i wykonując własne, niezbyt dokładne ruchy biodrami.
Mało – potwierdziła przeciągłym sapnięciem, które przerodziło się w jęk sprowokowany naciskiem męskich palców na ten jeden wrażliwy punkt. Miała wrażenie, że była - o ile to możliwe - coraz bardziej mokra, spragniona, zniecierpliwiona. Było jej gorąco, zaczynało brakować jej powietrza, bolało ją wszystko - od głowy, w której wirowało, przez zdarte od krzyków gardło, pogryzione, naznaczone wieloma śladami piersi, podrażnioną kobiecość i pośladki aż po palce stóp, które również napinała i wbijała w pościel. – Mm... Mason – stęknęła żałośnie, prostując się niczym struna, kiedy poczuła, że doszedł; z jękiem aprobaty zaakceptowała to, że kończył w niej. Świadomie wykonała biodrami jeszcze kilka prowokacyjnych ruchów, czując, jak zalewał ją całą. Zaskakującym nawet dla niej było to, jak idealnie zgrali się w czasie, dlatego równie ochoczo przyjęła moment, w którym w podobny sposób został potraktowany jej tyłek. Sapała donośnie, wypinając pośladki i niemal żałując, że Tyson tak po prostu z niej wyszedł. Oblizała wargi, czując, jak przyjemne ciepło wylewało się z jej kobiecości i tyłka, spływając po jej udach oraz nogach. I choć jej samej do spełnienia brakowało naprawdę niewiele, to jednak samo doprowadzenie ich do takiego stanu było satysfakcjonujące na tyle, by na materac łóżka opadła z błąkającym się w kącikach warg uśmiechem.
Świat przed oczami nadal wirował, a ona zdążyła złapać zaledwie kilka głębszych oddechów. Czuła, że Tyson ustawiał jej ciało według własnego widzimisię, ale nie była w stanie ani zaprotestować, ani zmienić pozycji tak, by było jej wygodnie.
Och, tak dobrze – skwitowała cicho, kiedy znów wypełnił jej kobiecość; mokrą, wciąż drżącą po rundzie sprzed kilku sekund, nieustannie gotową na dalsze doznania. To było uzależniające, a ona nie miała absolutnie żadnej siły, by z tym walczyć. Uwielbiała być brana w ten sposób, potrzebowała intensywnych bodźców, chciała nie myśleć i zapomnieć o wszystkim, skupiając się jedynie na chwili, w której liczyło się tylko zadowolenie. Odwzajemniając pocałunek Tysona, pozwoliła sobie na wsunięcie koniuszka języka do jego ust, zmuszając ten jego do podjęcia wyzwania, jakim był taniec zmysłów, które mieszały się ze sobą i zlewały w jedno, obezwładniające uczucie rozkoszy, które Mason podjudził swoją obecnością.
To... to... o boże – zaczęła, czując, że próbował w nią wejść, tym samym rozciągając ją niemal do granicy bólu. Była niemal przerażona tym, że mimo przeżytych przed zaledwie momentem orgazmów oni wciąż byli tak samo twardzi i gotowi do tego, by nieustannie ją pieprzyć. Jednocześnie z kolei nie była w stanie okłamywać samej siebie; myśl, że miała mieć w sobie ich obu, była jak afrodyzjak, którym nieustannie się upajała, byle tylko ta noc trwała jak najdłużej. – To boli. – Sama nie wiedziała, czy naprawdę cierpiała, czy chodziło jedynie o to, by zachęcić ich do jeszcze śmielszych ruchów. Dociśnięta do sylwetki Tysona, wypięła pośladki, mając nadzieję, że w ten sposób mogła chociaż w minimalny sposób ułatwić im dostęp do rozepchanej kobiecości. Zerknąwszy w dół, chciała dostrzec, jak mocno ją rozciągnęli, ale zęby Tysona na jej ustach, palce Masona w jej tyłku, które - chwytając go za nadgarstek - nakazała mu wsunąć jeszcze głębiej, i myśl o tym, jak intensywnie musiały ocierać się ich przyrodzenia nie tyle o rozpalone ścianki jej wnętrza, co o siebie nawzajem, wystarczyła, by jej ciałem wstrząsnął dreszcz; jeden, drugi i kolejny, pod którego wpływem trysnęła intensywnie, krzycząc na całe gardło i nie mogąc już znieść tego, jak mocno się w niej poruszali, jak agresywne były ich ruchy, jak bezdusznie, bez szacunku traktowali jej ciało, które miało być dla nich jedynie zapewnieniem kolejnych doznań. Czuła obrzydzenie do samej siebie, bo podniecało ją to, sprawiało, że orgazm był długi, zapierający dech w piersiach, taki, który chciałaby przeżyć raz jeszcze, a potem znowu, znowu i jeszcze raz, aż do utraty tchu.
Włóż... włóż kolejne – poprosiła, resztkami sił poruszając biodrami. Nie miała pojęcia, czy jęki były oznaką zadowolenia, czy cierpienia, czy płakała z zachwytu, czy z bólu, czy błagała o więcej, bo tego potrzebowała, czy dlatego, że naprawdę chciała zaznać końca. – Przecież tego chcesz – zwróciła się do Tysona, którego ramiona i plecy również przyozdobiła doskonale widocznymi, pewnie piekącymi śladami po swoich paznokciach. Patrzyła mu w oczy, kiedy wciąż rżnął ją w ten pozbawiony wyczucia sposób, mając nadzieję, że była w stanie sprowokować go jeszcze bardziej. – Obaj tego chcecie. Przecież wytrzymam solidne rżnięcie. Wytrzymam, kiedy obaj będziecie w moim tyłku – wyjaśniła szeptem, odpychając od siebie Tysona na nieznaczną odległość, co miało być dla niego sygnałem, by się położył, aby tym razem mogła dosiąść jego. Tak też zrobiła, jednocześnie nie pozwalając, by swoje przyrodzenie z jej kobiecości wysunął Masona.
Wypchnęła pośladki, napierając na jego palce.
Pieprzcie mnie. Chciałeś rozerwać mój tyłek, pamiętasz? – zagaiła Masona, przypominając mu tym samym ich spotkanie w jej klubie, kiedy jego fiut i ogromna butelka po whisky były powodem, przez który miała ogromny problem z ustaniem na nogach, chodzeniem, siadaniem i funkcjonowaniem przez kilka dni w ogóle.
Chciała tego znowu, a nawet więcej, bo była tak samo szurnięta jak oni, bo wciąż było jej mało, bo chciała, żeby spełnili wszystkie swoje fantazje, zrealizowali groźby, a jednocześnie dali jej to, czego sama pragnęła.

Offline

#34 2023-06-08 20:49:43

Mason Keller
Użytkownik
Dołączył: 2022-11-22
Liczba postów: 43
WindowsOpera 98.0.0.0

Odp: 3. Hotel Masona

Niewątpliwie zaletą Masona było to, że potrafił zaskakiwać i to nie tylko w negatywny sposób, ale przede wszystkim w ten pozytywny. Często pozwalał sobie na wyzbycie się jakiejkolwiek moralności i wszystkich zasad. Dopuszczał do tego, by jego instynkty przejęło czyste zezwierzęcenie, a sumienie zostało uśpione, ale mimo tego w dalszym ciągu nie można było mu odmówić tego, że posiadał ludzkie odruchy i potrafił je wykorzystać adekwatnie do sytuacji. To, co działo się w towarzystwie Tysona, zdecydowanie było jedną z tych sytuacji, kiedy musiał pogodzić wewnętrzne szaleństwo z człowieczeństwem. Chciał dać się ponieść, jednocześnie pragnąc trzymać rękę na pulsie, by Leighton nie mogła mu niczego zarzucić i by czuła, że bez względu na wszystko, nie chciał jej krzywdy. Każda upływająca minuta była więc tą, kiedy czuł się rozdarty, z jednej strony chcąc popuścić wszystkie hamulce, a z drugiej mając z tyłu głowy myśl, że ten wieczór mógłby się skończyć tragicznie, jeśli straciłby czujność i dopuścił do tego, że Tyson zacząłby kierować przebiegiem tego wieczoru wedle własnego widzimisię.
Przecież lubisz, kiedy boli – zauważył, napierając jeszcze mocniej. Z każdym ruchem odczuwał wszystko. To jak nabrzmiała, twarda męskość wślizgiwała się w jej wnętrze, jak ocierała się o równie twarde przyrodzenie Tysona. Czuł wilgoć, ciepło i drżenie, które zwiastowało kolejne spełnienie, jakiego miała zaznać ona, ale również Tyson, napinający z coraz większym wysiłkiem wszystkie mięśnie swojej wyrzeźbionej sylwetki. Zgodnie z jej niemą wskazówką, wsunął palce głębiej w jej tyłek, poruszając nimi, kiedy pieprzył ją dłonią od tyłu, nie zważając na to, jak bardzo drżała. Jej krzyki były muzyką dla jego uszu. Znał je aż za dobrze i wiedział, jak potrafiły oddać to, co czuła Leighton. Intensywność jej orgazmu nie była zaskoczeniem. Uśmiechnął się lubieżnie, gdy strużka wilgoci znalazła się na jego skórze. Twarz Tysona wyrażała podobną satysfakcję, jaką czuł Mason. Żaden z nich nie wyglądał na przejętego tym, że przyjemność, którą odczuwała Leighton, mieszała się z bólem. Żaden z nich nie wyglądał też na przejętego tym, jakie będą dla niej skutki ostrego seksu w najbliższych godzinach i dniach. W tej chwili byli zgrani jak nigdy wcześniej, biorąc ją bez wytchnienia w ten sposób, o który prosiła. Keller wpychał w nią kolejne palce, Tyson gryzł skórę, pozostawiał sine ślady na piersiach i rozpychał w niej jeszcze kilka chwil, aż sama nie zdecydowała się przejąć kontroli. Gdy go dosiadła i ponownie musiał się rozepchać w jej wnętrzu, którego Keller nie zamierzał opuszczać, jęknął głośno pod wpływem tych wszystkich doznań, jakie nakręcały dodatkowo słowa Howard.
Co chciałeś zrobić? – Tyson niespodziewanie parsknął śmiechem, przyglądając się uważnie Kellerowi, jakby nie sądził, że ten był skłonny posuwać się do takich gróźb słownie, a co dopiero do wcielania ich w życie. – Stary, nie szkoda ci tego... – urwał, zanosząc się krótkim kaszlem – czujecie to? – zapytał, na co Mason wziął głębszy oddech. Wtedy do jego nozdrzy dotarł zapach, który nie powinien mieć miejsca i, co najważniejsze, nie zwiastował niczego dobrego. Rozejrzawszy się, zatrzymał swoje spojrzenie na podłodze, w miejscu, w którym spoczywał pogrzebacz i na panelach, które pod wpływem rozgrzanej stali straciły na swojej świetności oraz na żarzącej się i delikatnie dymiącej krawędzi dywanu. – Ja pierdolę – warknął, podnosząc się z łóżka w tej samej chwili, w której zapiszczała czujka dymu, gotowa lada moment rozbrzmieć na cały hotel. W ślad za nim poszedł Tyson, spychając z siebie Leighton i przysiadł na skraju łóżka, kiedy dotarło do niego, że byli o krok od wywołania pożaru. W tej jednej chwili obaj stracili zainteresowanie kobietą, ale również własnymi potrzebami, które, choć pozornie zaspokojone, wciąż były tymi, które mogły buzować w ich ciałach przez resztę nocy.
Ku zaskoczeniu Masona, to Tyson zareagował szybciej, podnosząc się i kierując po pogrzebacz, z którym opuścił sypialnię. Mason zerknął na Leighton, jej zaróżowione policzki, wilgotne od łez oczy, ociekające wilgocią ich spełnień uda, a ostatecznie na wszystkie ślady, jakie zdobiły jej ciało.
Koniec zabawy – oświadczył tonem nieznoszącym sprzeciwu i po tych słowach opuszczając sypialnię. Z salonu zabrał butelkę wody, z którą wrócił tylko po to, by ugasić zajęty żarem materiał paneli i dywanu. – Szlag by to trafił – mruknął pod nosem, widząc zniszczenia, które w najbliższych dniach miały wymagać wezwania ekipy od podłóg, w celu wymiany zniszczonych desek na nowe. Prawdą było jednak to, że mimo zdenerwowania związanego z tym drobnym wypadkiem, cieszył się, że miało to miejsce. Ostatnie słowa Leighton wciąż dźwięczały mu w uszach. Jak znał Tysona, ten byłby gotowy przystać na to, żeby obaj wcisnęli się w jej tyłek. Mason nie był. Doświadczając tego, jak ciasno było im w jej kobiecości, nie chciał myśleć o tym, jakie szkody poczyniliby, rozpychając się w jej dużo ciaśniejszym tyłku.
Zyskując pewność, że z powstałych przypaleń nie miał się rozwinąć pożar, ponownie skierował swoje kroki do sypialni. Tam z podłogi zebrał swoje ubrania, które od razu założył. Następnie sięgnął po sukienkę i bieliznę Leighton, z którymi wrócił do niej, rzucając je na łóżko wraz ze swoją marynarką. – Ubieraj się. Umyjesz się w naszym apartamencie. I załóż marynarkę, żeby nikt nie widział tej potarganej szmaty – dodał, nawiązując do zniszczonej sukienki i krzątających się na korytarzach hotelu gościach oraz pracownikach obsługi.
Nie myślałem, że rozgrzał się tak bardzo. Wszystko pod kontrolą – rzucił Tyson, wchodząc do sypialni i zatrzymał się w pół kroku. – Już się ubieracie? Keller, nie odstawiaj cyrku, to się naprawi – dodał, na co Mason pokręcił głową. – Koniec na dzisiaj. Leighton ma dość. Ja też. Jak chcesz się jeszcze zabawić, to poszukaj przygód na mieście – burknął Mason, spoglądając krótko, w dość chłodny sposób na Leighton, by dać jej do zrozumienia, że nie powinna się sprzeczać, bez względu na to, czego chciała. – I wywietrz tutaj, zanim znowu wylądujecie w łóżku – dodał oschle, wskazując na okno, a potem na kobietę, tym samym dając znać Tysonowi, że zdawał sobie sprawę z tego, że nie był to pierwszy i ostatni raz, kiedy ten miał ją pieprzyć. Nie czekając na sprzeciwy, wrócił do salonu i usiadł na kanapie, czekając, aż Leighton się ubierze i do niego dołączy, gotowa opuścić Tysona.
Tyson, korzystając z okazji, że został z nią sam, podszedł bliżej i jedną dłonią ujął kobiecy policzek.
Mam twój numer, dziwko. Zadzwonię i radzę ci odebrać dla waszego dobra. Dla niego dzisiejszy wieczór dobiegł końca, ale ja mam względem ciebie jeszcze kilka planów – przyznał, uśmiechając się krzywo, musnął jej wargi swoimi, przesunął dłonią po pośladku i odsunął się, przystając obok łóżka. – Gdybyś chciała więcej, możesz potem do mnie wrócić. I powiedz mu, żeby się rozchmurzył i przysłał kogoś do sprzątnięcia tego burdelu – skwitował, zaraz potem znikając za drzwiami łazienki.

Offline

Użytkowników czytających ten temat: 0, gości: 1
[Bot] ClaudeBot

Stopka

Forum oparte na FluxBB

Darmowe Forum