.

Nie jesteś zalogowany na forum.

#1 2023-04-10 20:53:37

Leighton Howard
Użytkownik
Dołączył: 2022-11-22
Liczba postów: 39
WindowsChrome 111.0.0.0

3. Hotel Masona

Spokój.
Leighton Howard nie sądziła, że ten mógłby jeszcze kiedykolwiek zapanować w jej życiu. Od kiedy tylko wdała się bowiem w romans z Masonem, każdy dzień witała z towarzyszącym jej z tyłu głowy oraz w sercu uczuciem niepewności względem tego, co mogło się wydarzyć. Bywały przecież chwile, kiedy ich znajomość wyglądała prawie normalnie; kiedy po prostu spędzali razem czas, bawili się w jej klubie i wlewali w siebie nieprzyzwoite wręcz ilości alkoholu albo, jak miało to miejsce ostatnim razem, spędzali urlop poza granicami miasta, a nawet kraju. Howard ze swego rodzaju sentymentem powracała wspomnieniami do niedawnego wyjazdu do Szwajcarii, kiedy górskie stoki, intensywne słońce i luksusowy hotel okazały się zapewnieniem doskonałego wypoczynku. Zdarzały się jednak momenty takie, jak wtedy, kiedy mieli po prostu złe humory, a upustu dla negatywnych emocji poszukiwali w jedyny znany sobie sposób - poprzez seks. Ten w ich wydaniu bywał intensywny, czasami niemal brutalny. Zdarzało się przecież, że wielokrotnie nie była w stanie się poruszyć, a samo chodzenie wiązało się z bólem, którego nie umiałaby opisać osobie trzeciej. Lawirowali wtedy na granicy przyzwoitości, rozkoszy oraz bólu, życia i śmierci, ale nawet to miało urok, spod którego mocy żadne z nich nie umiało się uwolnić. Przynajmniej tak wydawało się jej wtedy.
Teraz, z perspektywy czasu, nie była pewna, czy czuła ulgę, czy zwyczajnie za tym tęskniła. Z jednej strony cieszyła się, że wraz ze zniknięciem Masona odzyskała tak upragnioną i utęsknioną wolność. Mogła robić co, z kim i gdzie chciała. Nie musiała dostosowywać się do jego zachcianek i spontanicznych decyzji. Mogła za to podejmować swoje własne. Nie istniała siła, która zmuszała ją do robienia tego, na co nie miała ochoty. Nie było potrzeby przeorganizowania całego grafiku tylko dlatego, że on chciał się spotkać. Nie przesuwała spotkań, bo on zapragnął ją przelecieć. Nie omijały ją wszystkie większe, ważne dla niej wydarzenia tylko dlatego, że akurat była zajęta rozkładaniem przed nim nóg. Była wolna, ale szybko przekonała się, że nawet to miało swoją cenę. O ile wielokrotnie martwiła ją choroba, na którą obydwoje cierpieli, o tyle niemal od razu przekonała się, że powrót do normalności nie był lekarstwem. Niezobowiązujący flirt czy kilka mniej lub bardziej odważnych gestów z przypadkowymi facetami niosło frajdę, ale już sam seks stał się... nudny. Nie było w tym dreszczyku emocji, obawy o kolejne minuty, buzującej w całym ciele adrenaliny, która w dużej mierze nakręcała jej podniecenie. Okazało się zatem, że nie było mężczyzny, który był w stanie porządnie ją pieprzyć.
Spokój przybrał zatem bardzo nudną formę, której zniekształcenie nadeszło dość niespodziewanie - wraz z odczytaną wiadomością. Choć numer był nieznany, to jednak sama treść esemesa oraz podpis jego nadawcy wystarczyły, by zrozumiała, że Mason Keller wrócił. A ona nie miała pojęcia, jak powinna była się do tego ustosunkować, dlatego jego zaproszenie do hotelu pozostawiła bez odpowiedzi. Trochę po to, by zagrać mu na nerwach - na dobry początek, a trochę dlatego, że nie była pewna, co powinna była zrobić.
Decyzję podjęła stosunkowo późno. Słońce chyliło się ku zachodowi i rzucało doskonale znaną, postrzeganą przez Leighton jako magiczną poświatę na cały jej apartament. Dopiero wtedy ponownie zajrzała do telefonu, by znów zapoznać się z treścią wiadomości. Była ciekawa; dlaczego wyjechał, kiedy wrócił, czego mógł od niej - poza sprawami oczywistymi - chcieć. Kotłujące się w jej głowie pytania wygrały ze zdrowym rozsądkiem, dlatego kolejną godzinę poświęciła na przygotowania, których efekt sama określiłaby jako doskonały; blond włosy opadały jasnymi, miękkimi falami na jej plecy, klasyczna, czarna sukienka na cienkich ramiączkach idealnie podkreślała wszystkie atuty jej figury, a niebotycznie wysokie szpilki dodatkowo wysmuklały jej sylwetkę.
W hotelu pojawiła się kilka minut przed wyznaczonym przez Masona czasem. Pracownicy znali ją jako dobrą znajomą szefa, choć Leighton była niemal w stu procentach pewna, że wielu z nich domyślało się, na czym dokładnie ta relacja polegała. Zatrzymując się w recepcji, upewniła się tylko, że Keller znajdował się w swoim gabinecie, a potem ruszyła do windy, która miała zawieźć ją na najwyższe piętro budynku.
Stuknąwszy łagodnie w wielkie, bogato zdobione drzwi, nie czekała na zaproszenie, a po prostu nacisnęła klamkę i przekroczyła próg gabinetu, w którym niegdyś miała okazję tak często bywać.
Dobry wieczór – przywitała się z niezwykle pozorną kurtuazją, wzrokiem przesuwając najpierw po siedzącym na miejscu dla gości mężczyźnie, którego tożsamości, nawet gdyby chciała, nie umiałaby określić, a który wiekowo zdawał się być zbliżony do jej znajomego, by ostatecznie zatrzymać spojrzenie na wysokości oczu Masona.

Ostatnio edytowany przez Leighton Howard (2023-04-10 20:54:41)

Offline

#2 2023-04-10 22:01:05

Mason Keller
Użytkownik
Dołączył: 2022-11-22
Liczba postów: 43
WindowsOpera 96.0.0.0

Odp: 3. Hotel Masona

Awantury w domu były na porządku dziennym od wielu lat. Niechęć do własnej żony zdawała się przybierać na sile każdego tygodnia, ale to ta awantura, którą sprowokował ciemną stroną swoich interesów, przez długi czas odbijała się w nim głośnym echem. Pamiętał doskonale ostatnie dni spędzone w Nowym Jorku. Głuche telefony, listy z pogróżkami, krwawe przesyłki dostarczane pod same drzwi domu, a nawet dzień, kiedy jego syn został potrącony przez samochód, co okazało się nie być przypadkiem. Chociaż do osób, które powinny być mu najbliższe, nie czuł tak dużego przywiązania, jak w rzeczywistości powinien, to nie chciał, by przez to, w czym tkwił, zbijając coraz większy majątek, coś im się stało. To właśnie zamach na życie jego syna stał się czynnikiem, który zmusił go do spakowania rzeczy i wyjazdu. Mason nie zastanawiał się dwa razy nad tym, co powinien zrobić – musiał ochronić osoby, które nie miały nic wspólnego z tym przestępczym półświatkiem.
Wyjazd do Wenezueli był więc spontaniczną decyzją. Zniknął z dnia na dzień, by zająć się problemem tam, gdzie ten się zrodził. Wejście w sam środek przemytniczego i gangsterskiego piekła, był szokiem. O ile współpraca z tego typu ludźmi na odległość nie stanowiła problemu i nie spędzała mu snu z powiek, tak pobyt wśród nich, rozmowy, bezpośredni kontakt i czucie oddechu śmierci na karku każdego dnia, odmieniło podejście Kellera to wielu spraw. Sprawiło też, że wpadł w to gówno bardziej, niż planował i zrozumiał, że już nigdy nie będzie normalnie. Nie wiedział tylko, czy normalność, którą tak dobrze znał i którą pozostawił w Nowym Jorku, kiedykolwiek wróci. Wówczas z pomocą przyszedł Tyson. Człowiek, który niejednokrotnie wyciągał go z największego bagna i u którego dług wdzięczności musiał spłacać raz za razem. To właśnie dzięki niemu dane mu było wrócić do domu, gdzie przywitał żonę zapewnieniem, że nic nie groziło ani jej, ani ich synowi.
Mógł też wrócić do pracy. Hotel ku jego zaskoczeniu prosperował naprawdę dobrze, a jego zastępca stanął na wysokości zadania, co spotkało się z pełnym zadowoleniem Masona, zwłaszcza że w chwili, w której usiadł ponownie w swoim biurze, nie czekał go ogrom pracy do nadrobienia i czas mógł poświęcić spotkaniu, którego uniknąć nie mógł, nawet jeśli w pewnym stopniu chciał.
Dobry wieczór – odparł, wstając ze swojego miejsca i obszedł biurko, by zatrzymać się obok znajomego. – Poznaj Tysona – dodał, wskazując na mężczyznę, który stracił zainteresowanie przeglądanymi dokumentami i podniósł wzrok na Leighton. – To Leighton, o której ci wspominałem – wyjaśnił, gdy znajomy podniósł się z fotela i wyciągnął dłoń, żeby się przywitać. W tym czasie Mason podszedł do barku i wypełnił pustą szklankę whisky, żeby podać ją Howard.
Ładna… Masz gust, Keller – stwierdził Tyson, przesuwając spojrzeniem po sylwetce Leighton, by ostatecznie zrównać je z tym kobiecym, gdy jego usta wygięły się w krzywym uśmiechu, a w jego oczach zaiskrzyły kurwiki. – Proszę z nami usiąść – dodał, wskazując na drugi fotel, a Mason wrócił na swoje miejsce, podobnie jak jego znajomy, nie odrywając od Leighton wzroku.
Przez te trzy miesiące prawie się nie zmieniła. Wciąż robiła na nim tak samo wielkie wrażenie, a jego psotna wyobraźnia wróciła do tych wszystkich spędzonych razem chwil. Chociaż przed swoim wyjazdem nagiął własne zasady i dopuścił do tego, by wiele razy spędzali ze sobą czas w najbardziej normalny dla nich sposób, to niewiele się zmieniło – nie tęsknił. Ani za nią, ani za seksem, ani nawet za rozmowami, jakie przeprowadzali. Jednocześnie cieszył się z tego, że znowu ją widział i że ponownie mógł się stać jej uzależniającym koszmarem, bo jeśli coś było pewne, to fakt, że on z tego uzależnienia wciąż się nie wyleczył i już zawsze miał do niego wracać jak narkoman do ukochanej działki po przebrnięciu przez niechciany odwyk, bo bez względu na to, jak Howard układała sobie życie bez niego, wciąż n a le ż a ł a do niego.
Mam nadzieję, że nie pokrzyżowaliśmy ci planów, Leighton? – zagaił, sięgając po swoją wypełnioną alkoholem szklankę i upił z niej dwa łyki. – Pewnie zastanawiasz się, po co cię ściągnąłem. Widzisz… Tyson przyjechał na kilka dni i potrzebuje towarzystwa, a ja uznałem, że spełnisz się w tej roli najlepiej – dodał spokojnie, jak gdyby nigdy nic. Jak gdyby chodziło tylko o towarzystwo w postaci rozmowy lub oprowadzenia po mieście…

Offline

#3 2023-04-11 20:47:58

Leighton Howard
Użytkownik
Dołączył: 2022-11-22
Liczba postów: 39
WindowsChrome 111.0.0.0

Odp: 3. Hotel Masona

W Leighton niemal od razu uderzyła panująca w pomieszczeniu atmosfera. Nie miała pojęcia, czy było to napięcie związane z ewentualnie nieudanymi interesami, czy może jednak fakt, że jej obecność w nich przeszkodziła. O cokolwiek chodziło - nie przywiązywała do tego dużej wagi, zwłaszcza że w hotelu Masona pojawiła się na wyraźne, jednoznacznie brzmiące zaproszenie samego właściciela, toteż brak dopasowania dat oraz godzin leżał jedynie po jego stronie.
Zbliżywszy się do biurka i znajdujących się przy nim foteli, Leighton zatrzymała wzrok na wysokości sylwetki siedzącego przy blacie mężczyzny. To wcale nie tak, że skądkolwiek go kojarzyła czy chociaż próbowała odnaleźć z tyłu głowy wspomnienie ewentualnego spotkania. Chyba po prostu chciała chociaż na pierwszy rzut oka zorientować się, czego mogła się po nim spodziewać. Wątpiła wprawdzie w posiadanie jakiejkolwiek kontroli, zwłaszcza w gabinecie Masona, ale intuicja podpowiadała jej, że należało po prostu uważać.
Wspominałeś o mnie – mruknęła pod nosem, bardziej do siebie niż do niego. Kątem oka zerknęła na Kellera, choć nie poświęciła mu zbyt wiele czasu, wszak też został skutecznie skradziony przez niejakiego Tysona. Leighton uścisnęła wyciągniętą w swoim kierunku dłoń. – Mam nadzieję, że mówił tylko o tych dobrych rzeczach – dodała w nieco kurtuazyjny, wyuczony sposób, ale najzwyczajniej w świecie nie widziała innych szans na zainicjowanie rozmowy. Ta wprawdzie nie była jej do szczęścia potrzebna, ale ponieważ był to zaledwie początek wieczoru oraz tego spotkania w ogóle, to Howard była skłonna dołożyć starań do tego, by atmosfera się rozluźniła. Nie miała tylko pojęcia, jak wiele dzięki tym próbom mogłaby osiągnąć, zwłaszcza kiedy do jej uszu dotarł niewybredny komentarz Tysona. Nawet jeśli na pierwszy rzut ucha miał on być swego rodzaju komplementem, to jednak w ostatecznym wydźwięku wcale tak nie brzmiał, toteż Howard spochmurniała i, odebrawszy od Masona szklankę z alkoholem, zajęła wolne miejsce przy biurku.
Przecież i tak cię to nie obchodzi – zaczęła krótko, zatrzymując wzrok na wysokości oczu Kellera. Nie była pewna, czy wystosowanie w jego kierunku tego typu zaczepek było adekwatne do obecnej sytuacji, ale musiał jej to wybaczyć. Kilka długich tygodni nieobecności wystarczyło, by na nowo poukładała sobie pewne sprawy i by skupiła się na sobie. Jednocześnie jednak nie zamierzała udawać, że ten wieczór miała wypełniony po brzegi; gdyby tak było, nie zjawiłaby się w hotelu. Faktem było z kolei to, że do tego konkretnego miejsca przywiodła ją zwyczajna, typowo ludzka ciekawość. To bowiem, gdzie przebywał i w jakim dokładnie stanie wrócił do Nowego Jorku Mason, interesowało ją dużo mniej.
Towarzystwa – powtórzyła za nim, zakładając nogę na nogę. Potrzebowała chwili na przeanalizowanie tego, co dotarło do jej uszu, wszak - znając Kellera i jego szalone pomysły - niewiele na świecie było rzeczy oczywistych, a pozornie niewinne słowa wielokrotnie posiadały drugie, ukryte dno, które Howard w mniejszym lub większym stopniu nauczyła się wyłapywać. – Jakiego rodzaju? – mruknęła, unosząc brew. Wątpiła, że chodziło o wycieczki krajoznawcze po mieście.

Ostatnio edytowany przez Leighton Howard (2023-04-11 20:48:14)

Offline

#4 2023-04-11 21:41:44

Mason Keller
Użytkownik
Dołączył: 2022-11-22
Liczba postów: 43
WindowsOpera 96.0.0.0

Odp: 3. Hotel Masona

Oczywiście. Doceń to, bo jesteś jedną z nielicznych kobiet, o których w ogóle chcę mówić – prychnął, nie wiedząc, czy była zaskoczona faktem, że o niej pamiętał i wciąż poruszał jej temat mimo wyjazdu, czy może rozczarowana tym, że znowu wrócił i rzucał ją na głęboką wodę, przypominając o tym, że wcale nie odpuścił i w dalszym ciągu miała tańczyć tak, jak jej zagra.
Zapewniam, że nie powiedział o tobie złego słowa – rzucił Tyson w odpowiedzi na pytanie Howard.
To, że miałaś trochę spokoju, nie znaczy, że przestało mnie obchodzić, co robisz i z kim – przyznał, rzucając Leighton krótkie spojrzenie mające dać jej do zrozumienia, że nie był to czas i miejsce na prywatne sprzeczki, bo tuż obok niej siedziała kwestia dużo ważniejsza, której powinni byli poświęcić teraz całą swoją uwagę. – Skupmy się na tym, co jest teraz najważniejsze – dodał, splatając ze sobą palce swoich dłoni, które wsparł na blacie biurka, przeskakując wzrokiem z Tysona na Leighton i z powrotem.
Poczekaj Keller. Dobrze słyszę? Interesuje cię, z kim się pieprzy, a sam ruchasz latynoski jedna za drugą? – mruknął Tyson, zaraz potem zanosząc się śmiechem. – Już wiem, czemu tak cię lubi. Jesteś cholernie posłuszna, dajesz mu rządzić i nie kręcisz nosem na to, że sam robi to, na co ma ochotę – dodał i uśmiechnął się z aprobatą. – Na szczęście też takie lubię. Dogadamy się, Leighton – skwitował, sięgając po własną szklankę z alkoholem, którym zwilżył swoje gardło, upijając duży łyk.
Tyson, mamy umowę. Pamiętaj, że jak spadnie jej... – Keller zacisnął niekontrolowanie pięść, czując, w którym kierunku zmierzał siedzący naprzeciwko niego mężczyzna. Nie podobało mu się to, że znajomy nie tylko jawnie sobie z niego kpił w jej towarzystwie i pokazywał, że był górą w każdym tego słowa znaczeniu - a raczej to, że chciał nią być. Mason odczuwał względem niego respekt, ale jednocześnie nie zamierzał stawać się jednym z licznych pionków, jakie Tyson rozstawiał wedle własnego uznania.
Nie znam tutaj nikogo i miło będzie mieć u boku kogoś, kto zna miasto i znajdzie czas na to, żeby mnie oprowadzić i zapełnić mój wolny czas – odparł Tyson, nie dając Masonowi okazji do tego, by skończył. – Oczywiście wszystko ustaliłem z Kellerem. Darzy cię wyjątkową słabością i są granice, jakich nie powinienem przekraczać – dodał mężczyzna, uśmiechając się do Leighton w taki sposób, który nie wzbudził w Masonie żadnych podejrzeń i nie pozwolił mu nawet zakładać, że umowa mogłaby stracić znaczenie.
Zasady są proste. Ty dotrzymasz towarzystwa Tysonowi, ja potem rozliczę się z tobą, bo wiem, że będziesz musiała poświęcić mu czas kosztem swojej pracy – wtrącił Mason, patrząc znacząco na kumpla. – Tyson trochę owija w bawełnę, ale chyba nie zrozumiał, kiedy wspominałem, że lubisz konkrety i jasno postawione sprawy więc żeby było jasne, seks też wchodzi w zakres twoich obowiązków. – Po tych słowach westchnął, bo nie przepadał za takim kręceniem się wokół tematu. Przez najbliższe dni Leighton miała być zabawką Tysona i powinna była o tym wiedzieć. Westchnął również dlatego, że nie podobała mu się ta perspektywa. O ile sam lubił szaleć, tak nią dzielić się nie lubił i nawet ostatnie miesiące nie mogły tego zmienić. Jego układ ze znajomym był jednak jasny i w grę nie wchodziło sprzeciwianie się, jeśli chciał domknąć do końca zamieszanie, jakie sprowokował wraz z początkiem roku, bo wpadanie z deszczu pod rynnę, nie mieściło się na liście jego rzeczy, jakie chciał zrealizować w najbliższych tygodniach. – Tyson zatrzyma się tutaj. Poprosiłem obsługę, by przygotowała mu najlepszy pokój i... – urwał, bo Tyson uniósł dłoń.
Zamknij się już, bo teraz ty kręcisz się wokół tematu. Mam wyjebane na to, czy twoi pracownicy stanęli na wysokości zadania i na twoją zazdrość również, więc nie przedłużaj, Keller. – Mężczyzna wywrócił oczami, zaraz potem patrząc na Leighton i kładąc dłoń na jej kolanie. – Dzisiejszą noc spędzisz ze mną, koleżanko – wyjaśnił, jasno stawiając sprawy. – Keller może dołączyć, jeśli chce się przekonać, że nasza umowa jest aktualna i nic ci nie zrobię. Oczywiście, jeśli chcecie – skwitował, patrząc na Leighton, a następnie na Masona, który pokręcił przecząco głową, doszukując się w tej propozycji jakiegoś podstępu, w którym nie chciał brać udziału.

Offline

#5 2023-04-13 18:29:44

Leighton Howard
Użytkownik
Dołączył: 2022-11-22
Liczba postów: 39
WindowsChrome 112.0.0.0

Odp: 3. Hotel Masona

No tak. Bo przecież na pierwszym miejscu znajduje się żona – skwitowała z nieskrywaną, w pełni zamierzoną złośliwością, która wycelowana była bezpośrednio w małżeństwo Masona. To wraz z każdym kolejnym dniem sprawiało wrażenie coraz większej farsy i chociaż Howard nie zwykła komentować rodzinnych zawiłości Kellera, to jednak tego dnia nie widziała powodów do tego, by podarować mu jakąkolwiek taryfę ulgową. Nie chodziło nawet o złość czy rozczarowanie zarówno jego niespodziewanym wyjazdem, jak i równie efektownym powrotem, wszak wrażenia nie robiła na niej żadna z tych rzeczy, ale o zwyczajną przekorę, która wcale jej nie odpuszczała. Nawet jeżeli igranie z jego nerwami było zajęciem co najmniej ryzykownym, to jednak dziś było jej już wszystko jedno. – Posłuszna – powtórzyła za Tysonem, zaraz potem pozwalając sobie na krótkie parsknięcie śmiechem, który przerwała jedynie po to, by zwilżyć usta kilkoma kroplami alkoholu. Ten smakował doskonale - co w gruncie rzeczy wcale nie było zaskoczeniem - dlatego też szybko dała sobie przyzwolenie na jeszcze jednego łyka i dopiero wtedy skupiła się w pełni na rozmowie. – Nie obchodzi mnie, co robi i z kim. I wcale mnie nie lubi. Lubi to, że preferuję w łóżku to samo, co on. Dlatego wraca. Zawsze – dodała, gdyby znajomy Kellera miał jeszcze jakiekolwiek wątpliwości, celowo podkreślając dosadnie to jedno, ostatnie słowo; miło było przez krótki nawet moment udawać, że mężczyzna nie znajdował się obok. Co najlepsze jednak - doskonale wiedziała, jak bliska prawdy była. Nawet jeżeli za sobą nie przepadali, a Mason próbował pokazać całemu światu, że Leighton nic dla niego nie znaczyła, to przecież na koniec dnia przeważnie zjawiał się pod jej drzwiami, a to z kolei świadczyło o braku innej, lepszej opcji. Zwłaszcza, że przecież wszyscy znali jego zamiłowanie do tego, co najlepsze - pod każdym możliwym względem. Chwilę później znów skupiła swoje spojrzenie na Masonie. – I przypominam ci, że twój fiut nie jest jedynym w tym mieście. – Nawet jeżeli te inne niosły ze sobą niezwykle różnoraką i barwną paletę mniej lub bardziej odpowiadających jej wrażeń, to jednak wcale nie było tak, że z wytęsknieniem czekała na każdy kolejny wieczór i możliwość ponownego poczucia go obok siebie. Kiedy nie zjawiał się on, był ktoś inny.
Więc może wynajmijcie sobie przewodnika? – zasugerowała, usadawiając się w fotelu nieco wygodniej. To, o czym mówili, brzmiało jak żałośnie kiepska wymówka i próba nieudolnego wprowadzenia w życie planu, o którym nie chcieli wspominać głośno. Leighton nie miała z kolei czasu na bzdury tego typu; ani na owijanie w bawełnę, ani tym bardziej na zabawianie jakiegoś obcego faceta zarówno podczas kawy na mieście, jak i zajęć wymagających nieco większego zaangażowania. – Zakres moich obowiązków? Nie przypominam sobie, żeby łączyła nas umowa o pracę. Ani żadna inna. I nie przypominam sobie również momentu, w którym miałbyś prawo do decydowania o tym, z kim będę sypiać. Idźcie do jakiegoś burdelu. Na pewno masz tam jakieś zniżki dla stałych klientów. Ewentualnie zaproponuj ten układ swojej żonie. Pewnie będzie zachwycona – rzuciła, uśmiechając się pod nosem.
Nie była pewna, co miała sądzić o zaproponowanym przez Masona rozwiązaniu. Z jednej strony była zażenowana tym, że ze wszystkich swoich kochanek postawił akurat na nią. Nawet jeżeli kiedyś, dawno temu rozmawiali o urozmaiceniu w postaci trzeciej osoby, to jednak seks z jego znajomym wciąż nie brzmiał jak realizacja tej akurat fantazji. Z drugiej zaś była zaciekawiona tym, dlaczego w ogóle Keller miałby się zgodzić na coś takiego, biorąc pod uwagę jego zaborczą naturę oraz to, jak niechętnie dzielił się ulubionymi zabawkami.
Po pierwsze dzisiejszą noc spędzę w domu. Sama lub z kimś, ale niestety nie będzie to żaden z was – zaczęła miękko, sięgając do ręki Tysona w celu strącenia jej ze swojego kolana. Nawet jeżeli jego postawna sylwetka i bijąca od niego pewność siebie były czymś, czym w normalnych okolicznościach z pewnością by się zainteresowała, to jednak obecne okoliczności w ogóle nie sprzyjały zawieraniu bliższych znajomości. – Po drugie bardzo chętnie się dowiem, co takiego masz na Kellera, że pozwala ci się zabawić akurat ze mną? – dopytała, unosząc wymownie brew. Była ciekawa. Tak zwyczajnie, po ludzku, wszak zachowanie tego typu zupełnie do Masona nie pasowało.

Offline

#6 2023-04-13 20:01:26

Mason Keller
Użytkownik
Dołączył: 2022-11-22
Liczba postów: 43
WindowsOpera 97.0.0.0

Odp: 3. Hotel Masona

Nie wiedziałem, że masz taką krótką pamięć – zauważył, bo wydawało mu się, że wielokrotnie dał jej do zrozumienia, że miejsce pierwsze nie było przeznaczone dla jego żony. Z wyjątkiem ostatnich wydarzeń, o czym Leighton nie wiedziała i dowiedzieć się nie miała, bo Mason nie przewidywał wspólnego wieczoru pełnego zwierzeń i opowieści o tym, co się u niego i u niej działo w ostatnich miesiącach.
Tyson, przysłuchując się tej rozmowie, nie dopuścił do tego, by w rozbawieniu drgnęła mu chociażby brew albo kącik ust, jednak Mason widział w jego spojrzeniu szczere rozbawienie tym, że kobieta, którą tak mu polecał i którą tak zachwalał, okazała się tak wyszczekana i złośliwa, co nijak nie pasowało do stwierdzenia, o jakie pokusił się Mason - że była mu w pełni podporządkowana.
Może jestem źle doinformowany, ale czy to przypadkiem nie ciebie zabierał na wakacje? Czy to nie w twoim domu spędzał święta? – odezwał się po krótkiej chwili milczenia, zaintrygowany tym, jak wielką różnicą zdań wykazywali się Leighton i Mason względem tego, jakie Keller miał do niej nastawienie. Sam Mason był zaskoczony tym, że jego sympatię do niej przypisała jedynie kwestiom łóżkowym, bo swego czasu był przekonany o tym, że dał jej wystarczająco do zrozumienia, iż w całym tym szaleństwie, któremu się tak chętnie poddawali, lubił ją...
Właśnie to zrobiłem. Ty będziesz przewodnikiem, skończyłem dyskusję – oświadczył Mason, z jednej strony ciesząc się z tego, że wykazywała się typowym dla siebie podejściem i przedłużała to spotkanie, odkładając w czasie nieuniknione, a jednocześnie mając ochotę wstać i nią potrząsnąć, by przypomniała sobie, że nie miała nic do powiedzenia i miała robić to, czego od niej wymagano. W tym przypadku nie miało znaczenia, czy wymagał on, czy Tyson, któremu w pewnym sensie ją sprzedał.
Nie wkurwiaj mnie. Mamy swoją umowę. Moja nieobecność niczego nie zmieniła. Twój bar nadal jest w moich rękach i nadal decyduję o tym, czy sypiasz ze mną, czy z kimś innym – burknął, bo w jego opinii wyjazd i trzy miesiące pozbawione kontaktu z Leighton nie zmieniały niczego. Nie wyjechał po to, żeby dać jej spokój. Nie wyjechał z zamiarem zniknięcia z jej życia raz na zawsze. Nie chciał teraz wyciągać ich prywatnych spraw, które nie były domknięte, ale nie widział innego wyjścia i chciał uświadomić blondynkę w tym, że wciąż losy klubu były w jego rękach i w odpowiedzi na jej nieposłuszeństwo mógł ją szybko pozbawić tego dorobku życia. Siedzący zaś obok Tyson, mógł posunąć się jeszcze dalej, a tego z całą pewnością nie chciała.
Wyszczekana jest – zaśmiał się Tyson, patrząc z rozbawieniem na Howard, a następnie z uznaniem na Kellera. – Nie wiedziałem, że jesteś taki cierpliwy. Jak jakaś dupa wciągałaby w ten syf moją żonę, to dostałaby już po mordzie – dodał, kolejny raz przenosząc spojrzenie na Leighton. W odpowiedzi na jej słowa i pełne przekonanie, że tej nocy miała nie spędzać z żadnym z nich, mężczyzna pokręcił głową, jawnie znudzony tym, jak uparte i pewne własnych racji były kobiety.
Jestem pewny, że Mason o wszystkim ci opowie, jeśli tylko będzie miał ochotę. Ja nie mam na to czasu – Tyson wzruszył ramionami, dopił whisky do końca i podniósł się ze swojego miejsca. – Poczekam w pokoju. Keller, załatw to – stwierdził, rzucając Masonowi spojrzenie mówiące więcej niż słowa, po czym oddalił się w stronę drzwi biura, za którymi zniknął, zostawiając Masona i Leighton samych.
Keller również podniósł się ze swojego miejsca i podszedł do okna, z którego miał idealny widok na panoramę miasta.
Zrób co każe... – podjął, nie racząc jej nawet krótkim spojrzeniem. – Nie obchodzi mnie, czy ci się to podoba, czy nie. W dupie mam też to, czy masz ochotę rozkładać przed nim nogi. Masz tam pójść i pokazać mu, na co cię stać – dodał tonem nieznoszącym sprzeciwu, chociaż zdawał sobie sprawę z tego, że ten najprawdopodobniej nie robił na kobiecie żadnego wrażenia. Odwróciwszy się, w końcu zrównał swoje spojrzenie z tym kobiecym. – Jestem najmniejszym złem, jakie spotkałaś. On jest gorszy i jeśli nie spełnisz jego zachcianek, to zniszczy mnie, a w następnej kolejności ciebie i nie przekupisz go niczym, tak jak mnie, żeby dał ci spokój – wyjaśnił i przeszedł do sąsiedniego pomieszczenia, w którym dzięki weneckiemu lustru miał doskonały widok na to, co w swoim pokoju robił Tyson. Mężczyzna kręcił się po pomieszczeniu, rozpakowując swoje walizki. Po chwili podszedł do lustra, a następnie skierował się do łazienki. – Możesz pogrywać ze mną, bo przy nim jestem nikim, ale z mafią nie igraj, bo marnie skończysz – skwitował, zerkając na Leighton przez ramię.

Offline

#7 2023-04-13 20:30:08

Leighton Howard
Użytkownik
Dołączył: 2022-11-22
Liczba postów: 39
WindowsChrome 112.0.0.0

Odp: 3. Hotel Masona

Najwidoczniej w domu nie odpowiadał mu kolor lampek na choince – odparła krótko, marszcząc nos w geście jawnego niezadowolenia. Nigdy nie analizowała zachowań Masona; jego propozycji, tego, o czym rozmawiali, jak spędzali wolny czas. Nawet jeżeli w przerwach od intensywnego seksu zdarzało im się rozmawiać, a ostatnie mikołajki i święta były urozmaicone prezentami, z kolei Nowy Rok powitali razem z dala od zgiełku miasta, to Leighton wciąż uważała, że to nie oznaczało absolutnie niczego. Nigdy też nie doszukiwałaby się w zachowaniu Kellera jakichkolwiek oznak sympatii względem swojej osoby. Chodziło o seks; dziki, pozbawiony granic, intensywny aż do granic bólu oraz szaleństwa. To była jedyna rzecz, jaką mogli sobie nawzajem podarować, dlatego tym bardziej słowa Tysona wzmogły w niej ciekawość. Zupełnie tak, jak gdyby sugerował, że była kimś więcej niż niewiele znaczącą dziwką. Tej teorii przeczył jednak sam fakt, że Mason planował przehandlować ją i oddać zupełnie obcemu mężczyźnie, z którym najwidoczniej - mimo iż określił go mianem swojego znajomego - miał jakieś zatargi.
Jeżeli to sposób na to, żeby uwolnić się od ciebie na dobre, to weź sobie nawet ten pieprzony bar. – Była zmęczona. Ewidentnie zmęczona, ale dość szybko pożałowała tak jawnego tego okazania. O ile dyskusja z Masonem zawsze miała nieco nieco zadziorny charakter, o tyle obecność Tysona sugerowała, że należało ugryźć się w język. Nie znała mężczyzny, nie wiedziała, do czego był zdolny i co mógłby przeciwko niej nim wykorzystać. Jednocześnie zaś był to chyba zaszyfrowany wyrzut względem tego, że Keller wyjechał bez słowa, zniknął na kilka miesięcy, a wracając, pokusił się jedynie o to, by wcisnąć ją w ramiona innego mężczyzny. Żadnego powitania, żadnych wyjaśnień, nawet żadnego seksu na dzień dobry. I choć Leighton bardzo chciała wierzyć w to całe nielubienie jej, to jednak w głębi serca miała do niego po prostu żal. Żal, którego nie zamierzała okazywać, a który przebijał się przez kolejne słowa i posyłane Kellerowi spojrzenia.
W pewnym momencie zatem zupełnie świadomie zaczęła ignorować uwagi Tysona. Nawet jeżeli jej zachowanie traktował jako niemożliwą do zaakceptowania niesubordynację, to Howard wciąż podtrzymywała swoje zdanie względem tego, że nie miał nad nią absolutnie żadnej władzy. I nie widziała powodów, dla których mieliby taki stan rzeczy zmienić.
Z ulgą przyjęła zatem chwilę, w której mężczyzna opuścił pomieszczenie. Jednocześnie jednak tym bardziej odczuwalne stało się napięcie między nią a Masonem. Tym razem jednak niewiele miało ono wspólnego z doskonale znaną przyjemnością.
Bo ty tak mówisz? – mruknęła w jawnej dezaprobacie, ale przede wszystkim z doskonale słyszalną w tonie jej głosu niechęcią względem planów, jakie przygotował dla niej na ten wieczór Keller. Nigdy nie był wobec niej fair, ale dziś przeszedł samego siebie. Im więcej mijało czasu, tym większe było kłujące ją w serce rozczarowanie. – Może to by cię czegoś nauczyło. – Mimo wielu wyrządzonych jej krzywd, wylanych przez Masona z powodu sprawianego jej bólu łez, mimo tego, jak ją traktował, nie chciała, by Tyson go zniszczył. Jednocześnie jednak czuła, że to byłoby dla niego najlepszą nauczka, nawet jeżeli taka, która mogłaby zakończyć się tylko w jeden sposób. Nie była głupia i nawet ona wiedziała, jak w mafijnym półświatku załatwiało się pewne porachunki. Albo było się posłusznym, albo martwym. Nie istniał żaden złoty środek, dlatego tym większa była jej wściekłość na to, że Keller chciał, aby stała się tego częścią.
Leighton również wstała ze swojego miejsca. Najpierw przez kilka długich minut wpatrywała się w panoramę miasta. Z gabinetu Masona widok był wręcz zjawiskowy i przez chwilę nawet pożałowała, że nie mogła nasycić i nacieszyć się nim dłużej. Musiała niemal zmusić się do tego, by odejść od okna i ruszyć w stronę pomieszczenia, w którym zatrzymał się Keller. Wzrokiem przesunęła po tafli, za którą doskonale widoczny był nie tylko cały apartament, ale przede wszystkim sylwetka Tysona.
Więc dlaczego chcesz mnie w to wciągnąć? Dlaczego ja? – zagaiła, krzyżując ramiona na wysokości klatki piersiowej. Nie chodziło już nawet o seks z przypadkowym facetem, którego upodobania mogły być zbliżone do tych, które preferował Mason, ale o to, że wciągnął ją bez pytania czy uprzedzenia do świata, w którym wcale żyć nie chciała i w którym nie była pewna, czy umiałaby sobie poradzić.

Offline

#8 2023-04-13 21:18:43

Mason Keller
Użytkownik
Dołączył: 2022-11-22
Liczba postów: 43
WindowsOpera 97.0.0.0

Odp: 3. Hotel Masona

Chociaż na język cisnęły mu się złośliwości, to przemilczał jej docinki o lampkach choinkowych, jednak nie zwalczył drgania kącika jego ust, które chciały się wygiąć w lekkim uśmiechu. Tamte mikołajki, święta i nowy rok spędzony w Szwajcarii wspominał, ku własnemu zaskoczeniu, naprawdę dobrze. Wtedy jego związek stawał na głowie. Czas spędzany z żoną doprowadzał go do szału, kłótnie niemające końca wykańczały, a u boku Howard odnalazł ten upragniony spokój, nie żałując w tamtym czasie ani jednego dnia, który postanowił spędzić właśnie z nią w ten całkiem normalny jak na nich sposób, który obecnie określiłby mianem przysłowiowej ciszy przed burzą, skoro niedługo potem wszystko wywróciło się do góry nogami, zmuszając go do wyjazdu.
Skończ się stawiać, bo nie robi to wrażenia na żadnym z nas – odparł, rzucając jej krótkie spojrzenie. Na nim wrażenie robiło, bo chociaż zachowywanie się jak ostatni sukinsyn, dyrygowanie jej życiem, zastraszanie, sprawianie bólu i wykorzystywanie dawało mu frajdę, tak oddawanie jej w ręce człowieka, jakiego widziała pierwszy raz na oczy i który był złem wcielonym w najczystszej postaci, było nawet ponad jego siły. Mason był przekonany, że gdyby chodziło o pierwszą lepszą kobietę, którą miał okazję zaliczyć dla własnego widzimisię, to nawet by nie mrugnął i jeszcze dopłacił za to, żeby Tyson mógł się zabawić tak, jak tylko miał ochotę. Bez żadnych granic. W tym jednak przypadku najchętniej wykopałby go za drzwi, gdyby tylko nie zależało od niego to, co będzie dalej. Ciągła walka o spokojne życie też nie była szczytem marzeń Kellera, dlatego doceniając to, że Tyson wyciągnął go z jednego gówna, dał się wciągnąć w drugie - siłą rzeczy nieco mniejsze, o ile tylko Leighton zgodziłaby się mu pomóc. Na to zaś się nie zanosiło, co było frustrujące, dlatego też sam z ulgą przyjął moment, w którym zostali sami.
Proszę... Tym razem proszę – mruknął, wzdychając ciężko pod nosem, bo proszenie o cokolwiek nie było czymś, co robił ciężko. Nie czuł się w takich momentach komfortowo, bo czuł, że w ten sposób okazywał słabość. I chociaż wcale mu się to nie podobało, to nie mógł powiedzieć, że w starciu z Tysonem nie czuł się słabo. Wiedział bowiem doskonale, że znajdujący się w sąsiadującym z jego biurem apartamencie człowiek, miał nad nim przewagę, jakiej nie mógł opisać słowami. Doskonałym tego dowodem było to, że wrócił do domu. Do Nowego Jorku i hotelu, który był jego życiowym dorobkiem.
Ostatnie miesiące nauczyły mnie wystarczająco. Nie potrzebuję nowych problemów i dlatego cię potrzebuję – stwierdził zgodnie z prawdą. Zagrożenie, jakie ściągnął na siebie i osoby, które siłą rzeczy były jego rodziną, pokazało mu, że w tym świecie, w którym żył i w którym czuł się przez lata tak pewnie, tak naprawdę nic nie było pewne. Wystarczył moment, żeby uświadomić mu, że był kolejnym z pionków, którymi rządził ktoś inny. Mógł być pewnym siebie dupkiem, który nad wieloma kwestiami miał władzę, ale nad nim władzę miał ktoś inny.
Bo ci ufam i wiem, że nie zrobisz nic, co mogłoby mi zaszkodzić – przyznał szczerze. Do tej pory nie miał zwyczaju mówić o zaufaniu. Nawet nie zastanawiał się nad tym, czy takowym darzył Howard, ale kiedy przyszło co do czego, a on musiał postawić na kogoś, kogo tym zaufaniem mógł obdarzyć, to była to ona. Nie żona, nie żadna ze zdzir, które miał okazję pieprzyć więcej niż raz. – I nie myśl sobie, że jestem zachwycony, bo nie jestem, ale nie mam innego wyjścia – dodał, odwracając się w stronę Leighton i pokonując dzielącą ich odległość w kilku krokach. – Będę miał was na oku. Jeśli posunie się za daleko, przyjdę – westchnął, mając nadzieję, że tym razem to ona obdarzy zaufaniem jego i mimo że decydował o jej ciele i tym, z kim miała wylądować tego wieczoru w łóżku, da wiarę w to, że jej krzywdy wcale nie chciał. A wiedział, że po Tysonie mógł się spodziewać wszystkiego, o czym nie chciał mówić na głos, bo nawet on sam nie posunął się w życiu do takich czynów, do jakich posuwał się jego znajomy.

Offline

#9 2023-04-19 13:56:42

Leighton Howard
Użytkownik
Dołączył: 2022-11-22
Liczba postów: 39
WindowsChrome 112.0.0.0

Odp: 3. Hotel Masona

Prosisz – powtórzyła za nim, kiwając głową, choć w geście tym nie było ani odrobiny zrozumienia. Raczej dezaprobata dla faktu, że w ogóle odważył się na tego typu krok i to w kwestii, która mogła zaważyć na tak wielu sprawach. – Prosisz, żebym pozwoliła się zerżnąć facetowi, którego poznałam przed pięcioma minutami i który jest w stanie zabić nas wszystkich, jeśli tylko nie spodoba mu się kolor moich majtek? – dodała, chcąc upewnić się, czy dobrze zrozumiała zaprezentowany przez Masona opis jego kumpla. W gruncie rzeczy nie potrzebowała jednak z jego strony potwierdzenia. Wystarczyło to, że Tyson był powiązany z mafią i że jego zasięgi sięgały dużo dalej niż te, które przez wszystkie lata zbudował Keller. Do tej pory to on wydawał się człowiekiem bezwzględnym i posiadającym nieskończenie różne możliwości osiągania obranego sobie celu, ale myśl, że w porównaniu z Tysonem był on niewiele znaczącym pionkiem zwyczajnie ją przerażała. Tak samo zresztą jak świadomość, że najwidoczniej sam Mason tego mężczyzny się bał.
Ale to, że ja będę mieć problemy, nie obchodzi cię ani trochę, prawda? – Wiedziała, że nie miała prawa do jakichkolwiek wyrzutów, bo przecież nie łączyło ich nic szczególnego; tylko seks, któremu daleko było do normalnego, ale nawet ich dziwaczne, często przerażające wręcz upodobania nie były elementem na tyle silnym, by wytworzyło się między nimi coś więcej. Tym bardziej niesprawiedliwie czuła się zatem potraktowana, bo przecież mógł wybrać każdą inną kobietę; każdą inną dziwkę, która za odpowiednią, niekoniecznie wygórowaną opłatą byłaby w stanie spełnić wszystkie zachcianki jego, Tysona i każdego innego faceta, którego tej nocy Mason wpuściłby do swojego gabinetu czy jednego z tutejszych apartamentów. – Ale ty szkodzisz mi. I jak zwykle widzisz tylko czubek własnego nosa – dodała, kręcąc głową w jawnym rozczarowaniu. Nie tak wyobrażała sobie jego powrót. To wprawdzie nie tak, że snuła liczne scenariusze względem dnia, w którym Mason wróciłby do Nowego Jorku. Nie oczekiwała kwiatów, wina i romantycznego seksu przy świecach, ale biorąc pod uwagę tych kilka tygodni przed jego nagłym, niezapowiedzianym wyjazdem, sądziła, że istniała minimalna szansa na nadanie ich znajomości nieco bardziej subtelniejszego kształtu; takiego, w którym pojawił się cień szansy na chociażby wzajemny szacunek, którego nie musieli mieć względem siebie w łóżku czy na innych powierzchniach, ale w codziennym życiu owszem.
Nie obchodzi mnie, co myślisz – rzuciła markotnie, odsuwając się od Kellera na znaczącą, bezpieczną odległość. Nie chciała być blisko niego, mieć z nim jakiegokolwiek kontaktu, pozwolić mu na to, żeby zaczął stosować na nim swoje kolejne sztuczki. – I nawet nie łudzę się, że mi pomożesz, kiedy ja będę tego potrzebowała. Dzisiaj albo kiedykolwiek indziej – dodała, sięgając po butelkę z alkoholem. Wypełniwszy nim całą szklankę, wypiła jej zawartość jednym duszkiem, naiwnie wierząc w to, że tak szybkie wypicie tak dużej ilości whiskey mogłoby w minimalnym stopniu pomóc jej zrelaksować się i zapomnieć o wszystkich myślach, które kłębiły się w jej głowie.
Nie zerknąwszy na Masona, ruszyła w stronę drzwi wyjściowych.
Przez krótki moment miała ochotę ruszyć w stronę windy, podjąć próbę ucieczki i wydostania się z hotelu. Szybko jednak dotarło do niej, że byłaby to próba z góry skazana na porażkę, skoro wystarczyło jedno zerknięcie w podgląd monitoringu i jeden telefon do recepcji, by została zatrzymana przez jakiegokolwiek, zupełnie przypadkowego pracownika. Na domiar złego to mogło wystarczyć, by rozwścieczyć nie tyle Masona, co Tysona, przed którym ona - mimo krótkiego stażu znajomości - zdążyła poczuć respekt.
Decyzja wydawała się zatem oczywista.
Proszę wybaczyć. Mason lubi dużo gadać – skwitowała z niekoniecznie szczerym uśmiechem, kiedy przekroczyła próg zajmowanego przez Tysona apartamentu.

Offline

#10 2023-04-19 17:27:44

Mason Keller
Użytkownik
Dołączył: 2022-11-22
Liczba postów: 43
WindowsOpera 97.0.0.0

Odp: 3. Hotel Masona

Majtki możesz ściągnąć, żeby ograniczyć ryzyko, zanim sam się do nich dobierze – zauważył, pozwalając sobie na cień uśmiechu, który nie trwał długo, bo chociaż tym słabym żartem próbował rozluźnić atmosferę, to wcale mu do śmiechu nie było i, jak sądził, Leighton również. Mówili w końcu o wpakowaniu jej do łóżka z obcym mężczyzną, który stwarzał zagrożenie dla osób znajdujących się w pobliżu i który, jak sama zauważyła, nie zawahałby się posunąć do wszystkiego, gdyby coś mu się nie spodobało. Mówili o rozkładaniu nóg przed kimś, przed kim wcale nie musiała mieć ochoty tego robić. Cały ten wieczór miał być zaś jednym z licznych interesów Masona – spłatą części długu, jaki miał u Tysona, a do którego spłaty zamierzał wykorzystać właśnie ją. Powiedzieć, że był tym poirytowany, to nie powiedzieć nic, bo chociaż pojawiał się i znikał, traktował ją często z góry i wymuszał, by zachowywała się tak, jak tego oczekiwał, to nigdy nie chciał się pchać w handel ludźmi, a to, co właśnie robił, śmiało mógł do tego porównać.
Zaskoczę cię, ale obchodzi… Dlatego nalegam, żebyś zrobiła, o co proszę, bo wtedy nie stanie się nic złego – odparł bez zastanowienia. Sam mógł ponosić każde ryzyko w znajomości z Tysonem, ale wciągając w tę znajomość Leighton, jej ryzyko chciał ograniczyć do minimum, co wymagało od niej dostosowania się do jego poleceń i wykonania ich, bez względu na to, jak bardzo poszczególne czyny jej nie odpowiadały. Nie zamierzał przy tym powtarzać, że w tym zakresie ufał tylko jej, bo to wymagało wyjaśnienia, że w jej rękach spoczywało jego życie. Jego i jego rodziny. Nie chciał przyznawać na głos, że pierwszy raz w życiu czuł się autentycznie zagrożony i bezradny. Wolał znowu być w jej oczach tym draniem, który miał gdzieś jej emocje, uczucia i szacunek, jaki chciała żywić względem samej siebie.
Myślisz, że ci nie pomogę? Ile razy cię skrzywdziłem? – zapytał, wiedząc, że na to drugie pytanie odpowiedź była jedna – nie skrzywdził jej nigdy. Nie w taki sposób, by faktycznie cierpiała zarówno fizycznie, jak i psychicznie, każdy zaś raz, kiedy używał względem niej siły i przemocy, wiązał się tylko i wyłącznie z tym, by wraz z nim skoczyła z przepaści w odmęty szaleństwa, jakie miało podkreślać erotyczną atmosferę. Musiała się z nim zgodzić. Nie widział innej opcji, chyba że o czymś nie wiedział i jednak w jakiś sposób przez niego cierpiała, nie licząc tego konkretnego wieczoru.
Ciężkim westchnięciem zakończył tę rozmowę i w milczeniu obserwował, jak Leighton znika za drzwiami jego biura. Obróciwszy się znowu w stronę lustra na ścianie, spojrzał na siadającego na kanapie Tysona. Na trzeźwo nie był w stanie znieść myśli, że kobieta, którą niejako traktował jak własność, dziś, na jego oczach miała oddawać się komuś innemu, dlatego poszedł dolać sobie do alkoholu i z wypełnioną po brzegi szklanką wrócił do śledzenia tego, co działo się za ścianą i z niecierpliwością wypatrując pojawienia się w salonie Howard.
Tyson również był zniecierpliwiony, czego dowodziła zmarszczka zdobiąca jego czoło, kiedy drzwi się uchyliły.
Tak? Nie zdążyłem go poznać od tej strony, ale cieszy mnie to, że w końcu przyszłaś, bo zaczynałem się nudzić – odparł Tyson, raz jeszcze mierząc swoim spojrzeniem całą jej sylwetkę, po czym poklepał wolne miejsce na kanapie, tuż obok siebie. – Opowiedział ci, co zrobił, że spłacasz jego dług? O tym, że twój zgrabny tyłek jest zaledwie procentem wartości życia jego i jego rodziny? – dopytał i jak gdyby nigdy nic wskazał na kieliszek wypełniony winem, który czekał na nią na stole. – Może, jeśli jesteś tak dobra jak wspomniał, okaże się, że spłacił większy procent...

Offline

#11 2023-04-20 11:12:11

Leighton Howard
Użytkownik
Dołączył: 2022-11-22
Liczba postów: 39
WindowsChrome 112.0.0.0

Odp: 3. Hotel Masona

Leighton czuła narastającą konsternację.
Z jednej strony bowiem doskonale wiedziała, jak niewielkie znaczenie miało dla Masona jej samopoczucie, zdrowie a nawet życie. Wielokrotnie przecież lawirowali na jego granicy ze śmiercią i choć w dużej mierze chodziło o kwestie typowo erotyczne, to jednak Howard nie byłaby zaskoczona, gdyby Keller przeniósł ten stan rzeczy na zupełnie inną płaszczyznę. Z drugiej zaś ciężko było przewidzieć jego zachowanie, skoro nigdy nie znajdowali się na obszarze innym niż seks. Widywali się, spędzali razem wieczory, pili alkohol, ale na koniec dnia zawsze kończyli spotkanie w ten sam sposób, toteż nie łudziła się, że mogłaby na niego liczyć w jakiejkolwiek sprawie. Wyjechał bez słowa, nie kontaktował się z nią przez miesiące, a kiedy wrócił, był gotowy oddać ją całą zupełnie obcemu mężczyźnie, który w mgnieniu oka mógłby zniszczyć wszystko to, co posiadali i wypracowali przez długie lata. Nie mógł zatem mieć jej za złe braku zaufania i wątpliwości, z którymi borykała się od chwili, w której odsunęła się od niego i ruszyła w stronę drzwi jednego z największych apartamentów w hotelu.
Poza dezorientacją pojawiło się coś jeszcze - paraliżujący strach, pod którego wpływem z trudem stawiała kolejne kroki, czego nie ułatwiały niebotycznie wysokie szpilki zdobiące jej stopy. Była przerażona. Nie tyle perspektywą spędzenia nocy z zupełnie obcą osobą, wszak i takie rozrywki zdarzało się jej praktykować pod wpływem chwili oraz nieprzyzwoitych ilości wypitego alkoholu, ale ze względu na to, czego zdążyła się o Tysonie dowiedzieć. Czuła na barkach ciążącą presję, skoro to od niej zależała przyszłość własna, Masona i całej jego rodziny. I chociaż pozornie nie powinna była się o to troszczyć, to jednak nie chciała, by komukolwiek stała się krzywda - nawet jeżeli wszystko, co działo się obecnie w hotelu, było winą Kellera i to on powinien był martwić się o to, jak odkręcić wszystkie swoje problemy oraz ich konsekwencje. Nie miał prawa zrzucić wszystkiego na nią, a jednak zrobił to bez zawahania i cienia wątpliwości.
Mimo to jednak znalazła się w pokoju zajmowanym przez Tysona, wzrokiem przesuwając po całej jego sylwetce, kiedy ostrożnie zbliżała się do zajmowanej przez niego kanapy.
Długo się znacie? – zagaiła, uznając to za dobry początek rozmowy i swego rodzaju okazję do zdobycia nieco większej ilości informacji. Nie miała pojęcia, po co takowe mogłyby być jej potrzebne, ale zdążyła zauważyć, że w świecie, w którym na co dzień obracał się Keller, często były one cenniejsze niż jakiekolwiek finansowe kwoty.
Usiadła zatem na wskazanym przez Tysona miejscu, w odległości na tyle niewielkiej, że bez problemu mogła poczuć intensywny zapach jego perfum. Ciężki aromat w normalnych okolicznościach pewnie nawet by się jej spodobał, ale w tym momencie nie to interesowało ją najbardziej.
Nie, ale chętnie się w końcu dowiem. Zwłaszcza, że mam spłacać jakiś procent w jego imieniu – odparła, uśmiechając się do Tysona w uroczy sposób, a zaraz potem sięgnęła po kieliszek z winem. Uniosła szkło w geście niemego toastu, a następnie zwilżyła usta odrobiną alkoholu. – Więc co zrobił? – zagaiła, unosząc brew, a wzrok zatrzymując na wysokości oczu Tysona, jak gdyby wierzyła, że akurat to działanie przekona go do uchylenia rąbka tajemnicy.

Offline

#12 2023-04-20 21:40:47

Mason Keller
Użytkownik
Dołączył: 2022-11-22
Liczba postów: 43
WindowsOpera 97.0.0.0

Odp: 3. Hotel Masona

Tyson siedząc w apartamencie, nie myślał o tym, jakie nastawienie względem jego osoby oraz tego, że Keller ją sprzedał, miała sama zainteresowana. Nie obchodziło go kobiece samopoczucie, ewentualna niechęć do niego i do wylądowania z nim w łóżku, ani nawet to, czy była wściekła na Masona, czy może jednak rozczarowana jego podejściem, lub zaciekawiona tym, co takiego się stało, że długi mężczyzny przyszło w udziale spłacać właśnie jej. Liczyło się tylko to, czego sam chciał i jego własne samopoczucie.
W tym względzie wydawało mu się, że niewiele różnił się od Kellera i miał ku temu solidne podstawy, bo on sam wciągnął go w ten przestępczy świat, przed laty był jego mentorem i najlepszym kompanem w przekrętach. Ostatnie wydarzenia uświadomiły go jednak w tym, że w tym starym Masonie, którego znał, zaszły zmiany, jakie nie były pożądane w przestępczym półświatku i tyczyły się one słabości do kobiet - żon, jak i kochanek. I chociaż wiedział, że małżeństwo Masona było już tylko teorią, tak jego romanse niekoniecznie, a zazdrość bijąca z jego spojrzenia nie umknęła uwadze Tysona, gdy siedzieli w biurze wraz z Leighton oraz wcześniej, gdy to właśnie o niej wspominał mu przed kilkoma dniami.
To nie podobało się Tysonowi, aczkolwiek gryzł się w język, mając w planie wyjaśnić sobie tę kwestię z Masonem w późniejszym czasie. Nie zamierzał bowiem przez jakąś dupę ratować go z opresji na każdym kroku, a wiedział z doświadczenia, jak bardzo kobiety potrafiły namieszać w głowie i jakie niosło to za sobą konsekwencje w interesach.
Wystarczająco długo, żebym poznał jego słabe punkty i dowiedział się, jak je wykorzystywać dla własnych korzyści – odparł Tyson, uśmiechając się cwanie pod nosem. Historia znajomości jego i Masona była długa i zawiła. Zarówno jeden, jak i drugi miał wiedzę, którą mógł wykorzystać w kryzysowym momencie. Sęk tkwił w tym, że w tej kwestii Tyson miał znaczącą przewagę nad Kellerem - kontakty w postaci najlepszych prawników, skorumpowanych policjantów oraz sędziów i prokuratorów. Keller nie miał żadnej z tych osób, a przynajmniej nic o tym nie było wiadomo Tysonowi.
Chciał być cwany i zadarł z kartelem. Wyjechał do Wenezueli po ataku na młodego Kellera. Chciał ogarnąć ten gnój, ale nie wpadł na to, że tam sprawy załatwia się w jeden sposób i ciężko o ugody takie, jak w interesach, które sam prowadzi. Grozili jego żonie, a potem jemu, bo jak skończony idiota podał się im na tacy. Uratowałem mu to głupie dupsko i dlatego tutaj jesteś. Spłacisz jego dług, żebyście mogli w dalszym ciągu pieprzyć się jak króliki bez oddechu śmierci na karku. A gwarantuję ci, że prędzej czy później dobraliby się również do ciebie. Szkoda by było takiej ładnej buźki na zostanie latynoską dziwką – wyjaśnił, nie przejmując się w ogóle tym, że była to działka Masona, który powinien sam to wyjaśnić, jeśli tylko miałby taką ochotę. Jak go jednak znał, domyślał się, że ten nie zamierzał się dzielić z nikim szczegółami na temat swoich problemów, dlatego zdecydował się go wyręczyć. – Krótko mówiąc ja cię przelecę, a ty nie będziesz ponosić odpowiedzialności za jego wybryki. Chroniąc jego, chronię jego żonę, syna, sąsiada, a nawet ciebie, ale... Jak sama widzisz, to kosztuje, ale przyznaję, że moje wymagania są dość niskie jak na ten moment – skwitował, niejako dając jej do zrozumienia, że seks był zaledwie czubkiem góry lodowej, jeśli chodziło o jego oczekiwania względem spłat długu.
Sięgając po butelkę wina, dolał sobie alkoholu do kieliszka, dając Leighton czas na przetworzenie tych wszystkich informacji oraz na zadanie ewentualnych pytań, jeśli tylko takowe miała.

Offline

#13 2023-04-21 14:01:00

Leighton Howard
Użytkownik
Dołączył: 2022-11-22
Liczba postów: 39
WindowsChrome 112.0.0.0

Odp: 3. Hotel Masona

Cień uśmiechu przemknął po kącikach kobiecych warg prawdopodobnie ledwo zauważalnie, jednak nawet mało zaprawiony w boju lub kiepsko znający ją obserwator mógłby dostrzec, że daleko było temu gestowi do takiego, który wyrażałby rozbawienie. Z jednej strony dobrze było wiedzieć, że były osoby, których bał się Keller i przed którymi odczuwał respekt, jakim nie był w stanie obdarzyć chociażby jej. Z drugiej zaś nie była pewna, czy stanie między nim a takimi osobnikami nie odbiłoby się czkawką na jej własnej codzienności. Już teraz bowiem zostało jasno powiedziane, że musiała poświęcić swój własny interes na rzecz spędzania z Tysonem czasu. To nie uśmiechało się jej ani trochę, ale jakakolwiek forma odmówienia czy podjęcia negocjacji spotkała się z murem, o który Leighton nie zamierzała nieustannie uderzać głową. Musiała się dostosować. Wiedziała to, choć nadal przychodziło jej to z trudem. Czym innym była bowiem uległość podczas intensywnego seksu, czym innym z kolei oddanie władzy nad całym swoim dotychczasowym życiem w ręce kogoś, kogo w ogóle nie znała i po kim nie wiedziała, czego mogłaby się spodziewać.
I jakie to punkty? – zagaiła niby mimochodem i dla względnie naturalnego podtrzymania płynności prowadzonej obecnie rozmowy. Dziwnie czuła się z myślą, że jej głównym tematem był Keller, ale intuicja podpowiadała, że gdyby dialog zszedł na inne tory, to między nią a Tysonem szybko zapanowałaby cisza, a ta wydawała się niepożądana - nie mogła przecież dopuścić do tego, by się zaczął nudzić. I to wcale nie tak, że pragnęła poznać słabe punkty Masona w celu ich ewentualnego wykorzystania w przyszłości. Dużo bardziej zależało jej bowiem na zorientowaniu się, jak wiele haków miał na Kellera Tyson. – Dlaczego mu pomogłeś? Chcesz jego pieniędzy? Nie wyglądasz jak ktoś, kto ma ich mało – zauważyła, mierząc go uważnym spojrzeniem. Sama jego zewnętrzna aparycja krzyczała, że nie należał do biednej części społeczeństwa, a wręcz przeciwnie - że znajdował się na zupełnie przeciwnym końcu drabiny. Szyty na miarę garnitur, intensywny zapach drogich perfum, ogólnie zadbane ciało. Dodatkową podstawą do tego typu stwierdzenia były z kolei informacje uzyskane od Kellera; normalni ludzie nie wchodzili w konszachty z mafią, nie mieli układów, znajomości, nie czuli się bezkarni. Tyson właśnie takie wrażenie sprawiał.
Dlaczego seks ze mną ma być formą raty? Nie wierzę, że nie masz dostępu do profesjonalnych dziwek prosto z burdelu – zauważyła, unosząc brew. Nawet jeżeli Keller dobrze się z nią bawił i wielokrotnie wracał akurat do niej, co mogło niejako świadczyć o tym, jak dobrą była kochanką, to jednak trudno było jej sobie wyobrazić sytuację, w której jak najlepsze psiapsiółki plotkowaliby o tym, jakie pozycje i formy seksu Mason testował w towarzystwie Leighton. – Poza tym nie jestem jedyną kobietą, z którą sypia Keller – dodała, bo przecież musiał istnieć powód, dla którego wybór padł akurat na nią. Nie rozumiała go, ale bardzo chciała wiedzieć, toteż liczyła, że Tyson raz jeszcze zdobędzie się na szczerą odpowiedź. Do tej pory nie miała bowiem powodów do tego, by mu nie wierzyć w przedstawioną przez niego wersję wydarzeń.
I co jeśli okaże się, że nie bawiłeś się ze mną dobrze? – dodała, chociaż akurat ta zagwozdka była czysto hipotetyczna. Może i początkowo wzbraniała się przed tym, by spędzić z nim tę noc i robić cokolwiek innego niż rozmowa, ale własna pewność siebie była silniejsza niż rozważania na temat tego, czy jej sposób uprawiania seksu mógłby mu się spodobać. Wiedziała, że tak.

Offline

#14 2023-04-23 20:00:01

Mason Keller
Użytkownik
Dołączył: 2022-11-22
Liczba postów: 43
WindowsOpera 97.0.0.0

Odp: 3. Hotel Masona

Pieniądze. Syn. Ty… Nawet te pieprzone hotele – przyznał, dzieląc się swoją wiedzą. Wszystko to było tym, co sprawiało, że Keller robił to, czego Tyson od niego oczekiwał. Wystarczyło w groźby wpleść jedną z tych rzeczy lub osób, a Mason robił się potulny jak baranek. Sam Tyson mógł zaś wpłynąć na wszystko, nie zastanawiając się nad konsekwencjami, jakie poniósłby Mason, gdyby tylko widział w tym dla siebie interes.
Mam w dupie jego pieniądze. Mason jest moim dojściem do kogoś, kogo prędzej czy później będę musiał się pozbyć i zamierzam zrobić to z jego pomocą. Krótko mówiąc, jest mi potrzebny żywy, a on najwyraźniej to docenia, skoro zwrócił się do mnie po pomoc, chociaż znał jej cenę – przyznał Tyson, uśmiechając się pod nosem. Na brak pieniędzy narzekać nie mógł. Właściwie mógłby wprost powiedzieć, że spał na kasie, ale wciąż było mu mało. – Co nie zmienia faktu, że jest takie powiedzenie – im więcej masz, tym więcej chcesz. To tyczy się pieniędzy, które chcę zdobyć dzięki jego kontaktom – dodał w ramach wyjaśnienia, bo chociaż pieniądze samego Kellera nie interesowały Tysona w ogóle, o tyle pieniądze osób, z którymi ten współpracował, jak najbardziej.
Dziwki są strasznie kapryśne, nie trzymają się zasad, kradną, kiedy nie patrzymy, a czasami szukają pieniądza tam, gdzie nie powinny i oskarżają nas o gwałty i molestowanie, zmuszając do tego, żebyśmy biegali po komisariatach i sądach, bo naiwnie wierzą w to, że uzyskają odszkodowanie. A ty jesteś kimś sprawdzonym i skoro Keller ci tak ufa, to wierzę, że nie odpierdolisz żadnej szopki – wyjaśnił, raz jeszcze podkreślając to, że chciał jej, bo to ją wybrał Keller, któremu braku dziwek i kochanek nie można było zarzucić, bo wiódł taki, a nie inny tryb życia i krył się z tym tylko i wyłącznie przed własną żoną. – Leighton, nie mnie pytaj, dlaczego z nich wszystkich, a ma ich na pęczki, padło właśnie na ciebie. To pytanie do niego, więc jeśli interesuje cię to tak bardzo, możesz dociekać, ale u mnie odpowiedzi nie znajdziesz – westchnął. Nie wnikał w to, czemu Mason podjął taką, a nie inną decyzję. Czemu z tych wszystkich kobiet, wybrał właśnie ją. – Od siebie mogę cię zapewnić, że nie mam nic przeciwko temu, jaką decyzję podjął. Ładna jesteś, a jeśli jego zapewnienie, że w łóżku zachowujesz się tak, jakby granice nie istniały, to trafił w dziesiątkę – dodał, raz jeszcze przesuwając po niej wzrokiem w oceniający sposób.
To wtedy Keller ma problem – odparł, śmiejąc się głośno. Jeśli wszystkie superlatywy, jakie słyszał na jej temat, miałyby się okazać kłamstwem, a jej umiejętności w tej erotycznej sferze życia odbiegałyby od oczekiwań, które Tyson zdążył sobie wyrobić, to Keller miał mieć problem, z którego ciężko byłoby mu wyjść obronną ręką. – A zakładasz, że nie sprostasz? Nie wyglądasz na kogoś, komu brakuje pewności siebie – zagaił, unosząc lekko brew, zaintrygowany tym, że w ogóle o to pytała.

Offline

#15 2023-04-24 20:18:09

Leighton Howard
Użytkownik
Dołączył: 2022-11-22
Liczba postów: 39
WindowsChrome 112.0.0.0

Odp: 3. Hotel Masona

Cień zaskoczenia przemknął po twarzy Leighton w sposób niemożliwy do skontrolowania. Niektórych kwestii była wprawdzie całkowicie świadoma, ale niektóre - zwłaszcza jedna - szczerze ją zaintrygowały. Doskonale zdawała sobie sprawę z tego, jak bardzo Mason lubił pieniądze i zyskane dzięki nim wygodne życie. Nie wyobrażała go sobie w ciasnym mieszkaniu na Brooklynie albo w małym domku na przedmieściach. To musiał być ogromny apartament z widokiem na całą panoramę Nowego Jorku albo willa z basenem i wieloma rozrywkami, z których normalni ludzie nie korzystali nawet w centrum miasta. Wiedziała również, że dużą wagę przywiązywał do zbudowanego imperium, toteż posiadane hotele były jego oczkiem w głowie. Na koniec dnia dostrzegała nawet to, że ważna była dla niego rodzina albo przynajmniej sprawiane dzięki niej pozory, toteż nie była zaskoczona tym, że w ferworze wszystkich wydarzeń z ostatnich miesięcy zależało mu na zagwarantowaniu bezpieczeństwa synowi oraz żonie, z którą pozostawał w związku już chyba tylko na papierze. Największy szok wywołała zatem informacja, że jego słabością była... ona. Niewiele bowiem aspektów wskazywało na jego przywiązanie, toteż Howard potrzebowała dłuższej chwili na przyswojenie akurat tej jednej myśli.
Przydarzyło ci się coś takiego? – mruknęła, unosząc brew w geście ewidentnego zaciekawienia. Keller nigdy nie snuł opowieści o swoich dziwkach. Leighton w gruncie rzeczy nigdy o nie nie pytała. Nie przywiązywała dużej wagi do tego, co i z kim robił; póki nie imały się go żadne choroby i inne cholerstwa, była skłonna poddawać się istniejącemu między nimi szaleństwu. Jednocześnie jednak z chęcią posłuchałaby o tym, jakie doświadczenia w tym zakresie miał Tyson i to bynajmniej nie była żałosna próba odwrócenia jego uwagi od własnej osoby. Wiedziała, że ta sztuczka nie mogłaby się udać, skoro celem ich dzisiejszego spotkania nie była rozmowa i picie wina. – Tak powiedział? – rzuciła w szczerym rozbawieniu, kręcąc głową w dezaprobacie dla tego, jaką reklamę jej zrobił. Nawet jeżeli ta była zgodna z prawdą, a jej erotyczne szaleństwa z Masonem często wykraczały poza wszelkie przyjęte normy, to jednak Leighton nie była pewna, jak właściwie czuła się ze świadomością, że opowiadał o tym swojemu znajomemu, wspólnikowi i jednocześnie facetowi, któremu tak po prostu ją oddał.
To prawda. Nie brakuje – przytaknęła lakonicznie, znów sięgając po kieliszek z winem w celu zrobienia niewielkiego łyka. Lubiła dobrze się zabawić, nawet jeżeli oznaczało to w konsekwencji problemy z chodzeniem czy siedzeniem. Wszystkie posiadane hamulce - a pewnie nie miała ich zbyt wielu - puszczały niezwykle często i Howard sama przed sobą musiała przyznać, że czasami zastanawiała się nad tym, co będzie, kiedy w końcu się znudzi. – I jestem pewna, że nie będziesz żałował, nawet jeżeli na razie trudno mi rozgryźć twoje preferencje – skwitowała, wzrokiem przesuwając po całej jego sylwetce. Wątpiła, że jego upodobania znacząco różniły się od tych, do których przyzwyczaił ją Mason, wszak już na pierwszy rzut oka widać było, że Tysonowi daleko było do spokojnego, romantycznego seksu, ale ten tor rozmowy Leighton uznała za ciekawy, dość nietypowy rodzaj gry wstępnej, dzięki której mogłaby się rozeznać w nowej sytuacji.
Więc? Co lubisz? – zagaiła bezpośrednio, przechylając głowę w bok i wzrok zatrzymując na wysokości oczu mężczyzny. W kącikach jej warg błąkał się subtelny, nieco zaczepny uśmiech, z kolei spojrzenie błysnęło iskrą, której źródła Howard nie umiałaby jednoznacznie określić. Gdyby jednak miała obstawiać w ciemno, postawiłaby nie na wyczuwalne w powietrzu napięcie i tlące się w jej ciele podniecenie, a raczej na świadomość, że za jedną ze ścian znajdował się Keller mający tak dobry widok na całe pomieszczenie.

Ostatnio edytowany przez Leighton Howard (2023-04-24 20:18:24)

Offline

Użytkowników czytających ten temat: 0, gości: 1
[Bot] ClaudeBot

Stopka

Forum oparte na FluxBB

Darmowe Forum