.

Nie jesteś zalogowany na forum.

#16 2023-04-25 21:52:29

Mason Keller
Użytkownik
Dołączył: 2022-11-22
Liczba postów: 43
WindowsOpera 97.0.0.0

Odp: 3. Hotel Masona

Oczywiście. Żeby to raz. Jestem pewny, że nikogo w naszym świecie to nie ominęło, a nawet jeśli, to prędzej czy później będzie miał tę wątpliwą przyjemność walczenia o swoje dobre imię – stwierdził, lekko się krzywiąc, ale zaraz machnął ręką, tym samym dając do zrozumienia, że tego tematu ciągnąć nie zamierzał, bo nie było to przyjacielskie spotkanie na ploteczki i snucie opowieści z życia wziętych.
Dokładnie tak. Kłamał? – odparł, zerkając na nią pytająco, kiedy zyskała okazję do tego, by jasno określić, jak wysoki był poziom jej wiary w samą siebie, w swoje umiejętności i jak daleko sięgała jej samoocena w takich sytuacjach. Mogła potwierdzić słowa Kellera i poprzeć to czynami. Mogła zaprzeczyć i pokazać się od strony szarej myszki, dla której były to tematy tabu, nie do poruszenia w towarzystwie innej osoby, a szczególnie tej obcej, jaką był sam Tyson.
Kiedy więc przyznała, że nie brakowało jej pewności siebie, jego usta wygięły się w pełnym aprobaty, nieco cwaniackim uśmiechu, które musiały jej wystarczyć do tego, by utwierdziła się w przekonaniu, że rozmowa powoli dobiegała końca. Dał jej czas na to, by oswoiła się z jego osobą. Może i było go za mało, ale wbrew wszystkiemu, jego cierpliwość nie była nieskończona, choć jej kolejne słowa zaintrygowały go jeszcze bardziej.
Chcesz poznać moje preferencje? – zapytał, zaraz jednak pokręcił głową. – Nie będziesz taka sprytna. Jeśli myślisz, że podam ci na tacy informacje o moich upodobaniach, to się mylisz. Mogę tylko powiedzieć, że nie odbiegają od tych, które ma Keller. Może nawet są bardziej pokręcone, a słyszałem, że blizna, którą ma, to twoja sprawka... – dodał, dzieląc się swoją wiedzą o upodobaniach, jakie miała z Kellerem względem urozmaicenia sobie seksu przemocą.
Powiem ci, czego nie lubię. Nie lubię zbędnego, przedłużającego się pierdolenia, kiedy cel spotkania jest jasny. Zaskocz mnie, skoro to w twoje ręce Keller powierzył swój dług. Jestem cholernie ciekaw tego, co potrafisz – odparł, bez tego spokojnego, pozytywnego nastawienia, które towarzyszyło mu przed momentem.
Był znudzony. Rozmową, piciem wina, faktem, że swoją kochankę miał tuż obok, a zamiast tego ich myśli kręciły się wokół człowieka, który był powodem tego spotkania, a który w tym momencie nie był w opinii Tysona tak ważny, skoro nie zdecydował się do nich dołączyć. To zaś miało swoje plusy, bo im dłużej przyglądał się siedzącej obok Leighton, tym większa ciekawość go ogarniała, a myśli o tym, co mógłby z nią zrobić, zaczynały pędzić jedna za drugą. Wśród nich było wiele rzeczy, które Masonowi mogłyby nie przypaść do gustu, zważywszy na to, że mimo podzielenia się kobietą, postawił pewne granice, które nie miały zostać przekroczone.
Skoro go jednak nie było, to granice nie istniały, prawda?
Wstając, Tyson zebrał ze stołu kieliszki oraz butelkę wina i odłożył je na barek stojący pod jedną ze ścian. Odwróciwszy się do Howard, rozplątał supeł swojego krawatu, a następnie odpiął pasek w spodniach oraz ich zapięcie, wracając do kobiety i przystając nad jej drobną sylwetką z wyczekującym, pełnym zniecierpliwienia spojrzeniem, nie sądząc, by musiał tłumaczyć, czego się w tym momencie domagał, jednocześnie pozostawiając pole do popisu jej, jeśli tylko chciałaby postąpić wbrew jego oczekiwaniom i zaskoczyć go w inny sposób.

Offline

#17 2023-05-02 19:23:57

Leighton Howard
Użytkownik
Dołączył: 2022-11-22
Liczba postów: 39
WindowsChrome 112.0.0.0

Odp: 3. Hotel Masona

Zdarza mu się blefować, ale myślę, że po kłamstwa sięga rzadko – odparła, uśmiechając się pod nosem, dość odważnie zakładając, że różnica między tymi zachowaniami była dla Tysona klarowna na tyle, by nie musiała mu niczego dodatkowo tłumaczyć. Unikanie odpowiedzi, rozmijanie się z prawdą, półsłówka lub inne niedopowiedzenia były dla Kellera normalnością, do której przyzwyczaiła się sama Leighton. Niewątpliwie jednak był szczery; mówił, co myślał, rzadko gryzł się w język, a jeżeli już, to jedynie dlatego, że opłacało mu się to bardziej niż otwarte wyrażanie własnej opinii na dany temat. W tej aktualnej jednak sprawie niewątpliwie nie musiał ani blefować, ani tym bardziej kłamać. Niewiele potrzeba było bowiem czasu, aby Howard wspomnieniami powróciła do pierwszej lepszej sytuacji z przeszłości, kiedy to w towarzystwie Masona zapominała o istnieniu granic. W jego obecności rządziły nią uczucia takie jak podniecenie oraz strach. To pierwsze wydawało się oczywiste, skoro ich układ był jasny, a spotkania w dużej mierze za każdym razem kończyły się w podobny sposób; oni bez ubrań, zmęczeni, spoceni, często obolali. I właśnie ten ostatni aspekt wiązał się ze strachem, wszak granic nie znał również Keller, co wielokrotnie wiązało się z możliwością uszczerbku na zdrowiu, a nawet życiu jego kochanki. Leighton dzielnie znosiła jednak wszelkie trudy, wszak gra była warta świeczki, a ostateczna satysfakcja i ten ogłupiający stan niebytu tuż po wynagradzały wszystko.
Powiedzmy, że trochę – podjęła, niespecjalnie mając ochotę się tłumaczyć, choć z drugiej strony z trudem panowała nad zaciekawieniem związanym z tym, skąd Tyson wiedział o bliźnie, której autorką była ona; wątpiła, że Keller chwalił się akurat takimi momentami ze swojego życia, ale z drugiej strony nie byłaby zaskoczona, gdyby znamię na jego ciele miało być swego rodzaju formą reklamy dla jej umiejętności i tego, jak daleko była w stanie się posunąć dla własnego zadowolenia – mnie poniosło. A on się o to prosił – dodała, wzruszając ramionami. Nie czuła specjalnie ogromnych wyrzutów sumienia w związku z faktem, że użyła akurat takiego sformułowania, skoro Mason dosłownie prosił i nakazywał, by go wtedy zraniła kawałkiem szkła po butelce. Wtedy chyba sama nie wiedziała, że byłaby zdolna posunąć się aż tak daleko, ale z perspektywy czasu nie żałowała niczego; przypadła jej do gustu towarzysząca temu adrenalina, poczucie władzy, świadomość, że czyjeś zdrowie i życie zależało od jej widzimisię, nie zaś na odwrót. Skoro zatem to mężczyzna prosił o coś ją, nie zaś na odwrót, to było to chyba najlepsze, najdosadniejsze podsumowanie jej możliwości.
Z zaciekawieniem i swego rodzaju ekscytacją obserwowała zatem poczynania Tysona. Nieco rozżalona brakiem dalszego dostępu do wina, z trudem powstrzymała jęk rozczarowania. Nie była pewna, czy jego dotychczas wypita ilość była wystarczająca do tego, by całkowicie się rozluźniła, ale z drugiej strony widok przystojnego mężczyzny z władzą oraz pieniędzmi i perspektywa doświadczenia czegoś nowego, cholernie intensywnego była silniejsza niż zdrowy rozsądek, dlatego sama Leighton przysiadła na skraju kanapy, ze spokojem osuwając materiał męskich spodni oraz bokserek. Nawet jeżeli z tyłu głowy zdołało pojawić się kilka pomysłów, dzięki którym byłaby w stanie urozmaicić im ten wieczór, to jednak na początku wolała postępować ostrożnie i zgodnie z wolą Tysona. Nie znała bowiem jego upodobań, reakcji, nie wiedziała, gdzie leżały granice jego zadowolenia i irytacji związanej ze zbyt wolnym tempem, toteż musiała to wszystko wybadać na własną rękę. Różnica polegała jedynie na tym, że aktualne obserwacje i badania prowadziła przy pomocy ust oraz języka. Jej miękkie wargi przesunęły się po napiętym podbrzuszu kochanka, a podobną ścieżkę zaraz potem wyznaczył jej wilgotny język. Kilka pocałunków oraz liźnięć przyniosło z kolei zamierzony efekt, dzięki któremu i tak imponujących rozmiarów męskość przybrała na wielkości i grubości, a jej twardość Howard od razu poczuła pod palcami oraz dłońmi, którymi objęła pulsujące przyrodzenie. Ten wstęp trwał niezwykle krótko i został brutalnie przerwany przez samą Leighton, która zamiast dalej zająć się Tysonem, wstała na równe nogi.
Trochę tu gorąco – westchnęła przeciągle, tym samym tłumacząc swoją chwilową niesubordynację, choć wzrost temperatury niewiele miał wspólnego z sukienką. Ta bowiem pozostała na jej ciele, a Leighton sięgnęła do majtek, które osunęła wzdłuż smukłych nóg i odrzuciła na bok. Wpatrując się w oczy Tysona, opadła na kolana i dopiero wtedy pozwoliła sobie na to, by wsunąć go do ust, a jemu na to, by mógł wreszcie poczuć, co potrafiła nimi zrobić.

Offline

#18 2023-05-06 19:31:36

Mason Keller
Użytkownik
Dołączył: 2022-11-22
Liczba postów: 43
WindowsOpera 97.0.0.0

Odp: 3. Hotel Masona

Też tak myślę. Właściwie śmiem twierdzić, że Keller jest kiepskim kłamcą. Widać po nim, kiedy jawnie kłamie – stwierdził, pozwalając sobie na krzywy uśmiech. Ta konkretna cecha Masona, była Tysonowi na rękę. Dzięki temu łatwiej było mu go rozgryźć, zaszantażować i podpuścić, żeby wyciągnąć prawdę, jaką ten za wszelką cenę chciał ukryć przed światem. Było to zjawisko dość ciekawe, bo szczerość Kellera nie była czymś, co Tyson określiłby jako pożądane w tym przestępczym świecie. To zaś spotykało się z zaskoczeniem mężczyzny, który wciąż, mimo upływu lat, nie pojmował, jakim trafem z takim podejściem Mason utrzymał się na swojej pozycji, chodząc wolno i w miarę bezpiecznie po ulicach miasta. Nie znał drugiej takiej osoby, bo wszyscy przesiąknęli kłamstwem, brutalnością, ignorancją i wyzbyli się wszelkich pozytywnych uczuć oraz emocji, żeby p r z e t r w a ć. Keller przetrwał, chociaż było w nim to, czego nikt inny nie chciał w sobie pielęgnować. Przetrwał, chociaż pod maską skończonego sukinsyna, wciąż skrywał coś dobrego, niemal ludzkiego.
Trochę? Myślałem, że jakiś rzeźnik dobrze się bawił – prychnął, zaraz zanosząc się śmiechem. Nie chciał się aż tak zagłębiać w temat, żeby nie tracić czasu na wywlekanie na wierzch kwestii tego, jak dowiedział się o pochodzeniu tej konkretnej blizny. Jednej spośród wielu innych, która przykuła jego uwagę przez swoje umiejscowienie, kiedy pojechał do Masona z misją ratunkową. – Wierzę, cały Keller. Bardziej jednak interesuje mnie to, jak wiele potrzeba, żeby cię poniosło – dodał po chwili, obrzucając ją pełnym zaciekawienia, ale też oceniającym spojrzeniem. Była drobna, na pierwszy rzut oka kojarzyła się z niewinnością i spokojem. Ile więc wysiłku musiał włożyć Keller w to, żeby sprowokować ją do chwycenia za coś ostrego i naznaczenia jego ciała? Tyson musiałby skłamać, gdyby chciał wmówić sobie i jej, że nie korciło go sprowokowanie jej do granic możliwości, by zobaczyć kurwiki w jej oczach i przekonać się na własnej skórze, jak daleko byłaby skłonna posunąć się z nim.
To wystarczyło, by zdecydował się zakończyć nieprowadzącą do niczego rozmowę. Wiedział, że im dłużej by trwała, tym bardziej kręciłaby się wokół postaci Masona, rodziłaby nowe pytani w głowie Leighton, na które musiałby odpowiadać, chociaż wcale nie miał takiej ochoty, a przede wszystkim odsuwałaby w czasie powody, dla których ten wieczór kobieta miała spędzić w jego apartamencie tak długo, aż nie poczułby się nią znudzony.
Nie obchodziło go już nawet to, że może miała ochotę na jeszcze jedną lampkę wina. Nie obchodziło go to, że większa dawka alkoholu mogłaby podziałać na nią bardziej rozluźniająco, a zarazem mogłaby zachęcić ją do tego, by wszystko, co zrobi, było pozbawione jakichkolwiek granic przyzwoitości. Liczyło się tylko i wyłącznie znudzenie Tysona, którego za wszelką cenę chciał się wyzbyć. Jak najszybciej. Cień cwanego uśmiechu przemknął przez jego twarz, gdy posłusznie rozsiadła się na skraju kanapy, a co najważniejsze, nie zgrywała głupiej idiotki, która nie wiedziała, co ma robić, tylko od razu przeszła do czynów. Nie zamierzał jej w tym poganiać, nawet jeśli była w tym wszystkim… dość ostrożna. W ramach niezbyt daleko idącej wyrozumiałości czekał na element zaskoczenia z jej strony. Miała wolną rękę, tym bardziej że on z przyjemnością poddał się pierwszym pieszczotom, których się podjęła. Odchyliwszy lekko głowę do tyłu, palce jednej dłoni wplótł we włosy Howard, a wszystkie zmysły ukierunkował na jej usta błądzące po jego podbrzuszu i kierujące się w jedynym właściwym kierunku, wprost do spragnionej uwagi męskości. Każde liźnięcie i muśnięcie jej warg niosło niewielkie ukojenie dla pragnienia, jakie ogarniało Tysona. Tym większe było jego rozczarowanie i irytacja, kiedy tak nagle się podniosła. Nie zdążył jednak zareagować, bo ubiegła go swoimi słowami.
Jeżeli będziesz tak przerywać, to może się zrobić bardzo gorąco – mruknął ostrzegawczo, by nie przyszło jej do głowy pogrywać sobie z nim w ten sposób i odsuwać nieuniknionego w czasie. Zaraz jednak uśmiechnął się, widząc, jak pozbywała się swojej bielizny. Nie spuszczając wzroku z wysokości kobiecych oczu, czekał, nie będąc pewnym tego, co planowała dalej, by po chwili mruknąć pod nosem krótkie przekleństwo, w odpowiedzi na to, jak poczuł się, kiedy wzięła go do swoich ust. Raz jeszcze chwycił jej włosy i wypchnął biodra, wsuwając się głębiej między miękkie wargi Leighton. Drugą ręką chwycił zaś jej ramię, by w razie konieczności móc ją zatrzymać w miejscu i odebrać szansę na przerwanie pieszczot. – Głębiej… – polecił tylko, napierając dłonią na jej głowę.

Offline

#19 2023-05-07 11:48:23

Leighton Howard
Użytkownik
Dołączył: 2022-11-22
Liczba postów: 39
WindowsChrome 112.0.0.0

Odp: 3. Hotel Masona

Niewątpliwie uzyskanie tych kilku pozornie nieistotnych, w rzeczywistości jednak mających ogromną siłę informacji na temat Masona sprawiło, że Leighton zapragnęła wiedzieć jeszcze więcej. Miała wrażenie, że w ciągu tych kilkunastu minut dowiedziała się więcej o Kellerze, niż wtedy, kiedy przez wszystkie spędzone razem miesiące on był skłonny sam o sobie powiedzieć. I to wcale nie tak, że obchodziły ją kwestie takie, jak ulubiony kolor czy na przykład knajpka, w której stołował się najczęściej. To były przyziemne aspekty, które ułatwiały wzajemny kontakt i urozmaicały spędzany razem czas. Wiadomości uzyskane od Tysona niosły ze sobą o tyle większą wartość, że mogłyby zostać wykorzystane przeciw niemu. Nawet jeżeli na razie nie miała tego typu planów, to jednak zdążyła zauważyć, że w tym świecie posiadanie haków na kogokolwiek mogło okazać się zbawienne i to w najmniej oczekiwanych okolicznościach.
Wszystko zależy od tego, jak mocno będziesz się starał – odparła z charakterystyczną dla siebie przekorą, tym samym dając mu do zrozumienia, że nie mógłby otrzymać tej informacji podanej na srebrnej tacy i podsuniętej pod sam nos, bez żadnego wysiłku czy ofiarowania jej czegokolwiek w zmian. Często było zresztą tak, że to wszystko działo się gdzieś poza jej kontrolą. Pieprząc się z Kellerem, po prostu nachodziła ją przeogromna, niemożliwa do pokonania chęć pójścia o krok dalej, spróbowania czegoś nowego; intensywnego, może odrobinę niebezpiecznego, czasami wręcz bolesnego. To po prostu się działo, a ona zupełnie nad tym nie panowała, chociaż paradoksalnie uwielbiała kontrolować wszystko to, co działo się w jej życiu. Przy Masonie przyzwyczajenia i upodobania zmieniały się w zastraszającym, zaskakującym nawet dla niej tempie, wszak jego liczne pomysły i własne zachcianki związane z urozmaiceniem ich seksualnych doświadczeń były jak niewyczerpalne źródło energii, z którego korzystała również ona. Nie miała zatem pojęcia, jak daleko byłaby w stanie posunąć się w przypadku Tysona, z którym odbywała właśnie pierwsze w życiu spotkanie, ale zaintrygowanie jego osobą i złość odczuwana na Masona za to, jak łatwo zdołał ją komuś oddać, były mieszanką skrajnie niepewną.
Tak samo zresztą niepewne pozostawały reakcje mężczyzny, dlatego Leighton wykazywała się - nietypową nawet jak na nią - ostrożnością, pod której wpływem nie zamierzała działać zbyt pochopnie i za szybko. Wolała spokojnie zapoznać się z jego ciałem oraz preferencjami, by w ostatecznym rozrachunku zająć się wszystkim tak, by czuł się w pełni usatysfakcjonowany. Nawet jeżeli cała ta scena została ukartowana za jej plecami i wbrew jej woli, to jednak duma i chęć wykazania się były silniejsze niż poczucie, że znów postępowała źle; jak zepsuta, pozbawiona moralności osoba, dla której liczyły się jedynie zabawa i zadowolenie.
Pobrzmiewająca w tonie jego głosu groźba i ogólne napięcie odczuwalne w panującej między nimi atmosferze wystarczyło, by Leighton zrozumiała swoje położenie i najzwyczajniej w świecie się z nim pogodziła. Nie podjęła już zatem kolejnej próby zagrania mu na nerwach czy kontrolnego przetestowania jego cierpliwości. Z kolanami wciśniętymi w ozdobny dywan na podłodze, odchyliła głowę do tyłu i z pokorą pozwoliła na to, by jej spojrzenie spotkało się z tym męskim, a jego przyrodzenie wsunęło się między miękkie, podkreślone czerwienią pomadki usta. Nie potrzebowała wiele czasu, by zrozumieć, jaki seks i pieszczoty preferował Tyson, dlatego tym większe było jej skupienie, kiedy zaczęła go intensywnie ssać, a językiem - w miarę aktualnych możliwości - przesuwać po całej jego długości. Świadomość, że trzymał jej włosy, że nie zamierzał pozwolić się jej podnieść i że właściwie panował nad tempem oraz intensywnością pieszczot wystarczyła, by Leighton stała się posłuszna i całkowicie mu oddana.
Z jednej strony było to cholernie niewygodne, z drugiej zaś podniecające na tyle, by po prostu wszystkie swoje zmysły ukierunkowała na Tysona - może poza myślami, które krążyły wokół znajdującego się za ścianą Masona. Była ciekawa, czy wciąż obserwował pokój Tysona, czy przyglądał się im w tym momencie, czy sam poczuł podniecenie na widok tego, jak z pełnym zaangażowaniem dbała o zadowolenie innego mężczyzny. Chyba właśnie ta ostatnia możliwość sprawiła, że Howard wykonała polecenie aktualnego kochanka; naciągając i eksponując przed nim całą swoją szyję, znów odchyliła głowę i pozwoliła, by twarda, pulsująca męskość wsunęła się jeszcze głębiej, tym samym sięgając aż tylnej ściany jej gardła. Było to doznanie co najmniej drażniące i skutecznie prowokujące nie tyle odruch wymiotny, co łzy i problemy z oddychaniem, ale Leighton wytrwale kontynuowała pieszczoty. Poruszając głową, pozwalała, by wysuwał i wsuwał się do środka, by drażnił wnętrze jej ust, a gromadząca się w nich ślina jedynie ułatwiała poślizg męskości, u podstawy której ona znów zacisnęła swoje smukłe palce, wykonując krótkie, intensywne ruchy w górę oraz dół. Nie trwało to jednak długo; ponownie biorąc go głębiej i zachłanniej, dłonie przeniosła na jego uda, by ostatecznie wbić paznokcie w skórę mężczyzny, co idealnie zgrało się w czasie z kilkoma kolejnymi mocno ssącymi ruchami, czym niejako chciała zmusić go do tego, by poruszył biodrami i po prostu zaczął pieprzyć jej usta według własnego widzimisię.

Offline

#20 2023-05-15 19:10:19

Mason Keller
Użytkownik
Dołączył: 2022-11-22
Liczba postów: 43
WindowsOpera 98.0.0.0

Odp: 3. Hotel Masona

Tyson wiedział jedno - Keller nie miał wyrażać radości w związku z tym, ile zdradził Leighton na jego temat. Przejmowanie się humorkami kumpla, nie było jednak czymś, co Tyson chciał praktykować, dlatego szczątkowe swoim zdaniem informacje, chętnie podawał kobiecie na tacy, jednocześnie nie zagłębiając się zbytnio w poszczególne tematy, bo uważał to za zupełnie niepotrzebne. Leighton dowiedziała się czegoś nowego, poznała cudzy punkt widzenia i od niej zależało, co zrobi z tą wiedzą dalej. Mogła ją zachować dla siebie, a jeśli tylko miała ochotę, mogła kolejnego dnia zadręczać Kellera pytaniami, by zachęcić go do mówienia o sobie i zdradzenia jej większej ilości szczegółów dotyczących tego, jak postrzegał nie tylko relację z nią, ale również dotyczących tego, co wydarzyło się przed kilkoma miesiącami, zanim zniknął z dnia na dzień, hotel pozostawiając na głowie swojego zastępcy, odsuwając się od rodziny i od niej.
Nie wiem, kto powiedział, że zamierzam się w ogóle starać – stwierdził pod nosem, bardziej kierując te słowa do siebie, niż do niej, ale padły one na tyle głośno, by mogła je usłyszeć i przyjąć do świadomości fakt, że Tyson nie był z tych, którzy się starali, a kimś, kto chciał, by inni starali się zaspokoić jego potrzeby i sprawić, że czułby się w stu procentach usatysfakcjonowany. W końcu chodziło o niego. O jego zachcianki, pragnienia i żądania. To, jak wyglądało jej życie erotyczne z innymi mężczyznami, interesowało go najmniej i tyczyło się to każdej kobiety, jaką miał okazję przelecieć. Jeśli chciały, mogły się zabawiać z innymi, mogły sobie pozwalać na trochę romantyczności, szaleństw, mogły prosić, dzielić się swoimi preferencjami i oczekiwaniami, ale z nim nie miało szansy to przejść. Był egoistą, który patrzył tylko na czubek własnego nosa i oczekiwał, że to on będzie tą najbardziej zaspokojoną i usatysfakcjonowaną stroną.
W swoich poczynaniach był więc nieustępliwy. Nie starał się za wszelką cenę sprawić Howard przyjemności. Nie pokusił się o odwzajemnienie pieszczot, jakimi go obdarzała i nie dążył do tego, by wzbudzić w niej pożądanie, które mogłoby się jej wymsknąć spod kontroli. W jego odczuciu wszystko miała poczuć sama, zajmując się nim. Podniecając go kolejnymi muśnięciami swojego języka, każdym ssącym ruchem i chwilami, gdy brała go do ust głębiej i mocniej, miała zadbać również o to, by samej poczuć potrzebę poczucia tego, co mógł z nią zrobić, o ile w ogóle, bo on wciąż nie wiedział, czy postawi na łaskawość i zadba o jej komfort i zadowolenie, czy wręcz przeciwnie, wpisze ją na listę tych kobiet, które bez względu na to, jak wysoko postawione były w społeczeństwie i jak atrakcyjne, zostały potraktowane jak tanie, nic niewarte dziwki, które można było brutalnie zaliczyć i obolałe zostawić same sobie, kiedy on z uśmiechem satysfakcji mógł żyć dalej, szukając sobie kolejnej ofiary do wykorzystania. Teraz jednak nie myślał o tym tak intensywnie, jak powinien. Stawiał na chwilę. Oddychał coraz ciężej, coraz mocniej zaciskał też palce w jej włosach, pociągając i na przemian dociskając jej głowę do swoich bioder, by naprężoną męskością ocierać się o najdalsze zakamarki kobiecego gardła.
Mason z trudem nad sobą panował, obserwując to, co działo się za ścianą. Tak niewiele, a jednak w jego odczuciu zdecydowanie za dużo. Jego samopoczucia nie poprawiała świadomość tego, że był to zaledwie początek długiego wieczoru, który mógł się potoczyć różnie. Chodząc od ściany do ściany, nie spuszczał wzroku z francuskiego lustra. Śledził uważnie wszystkie poczynania Leighton i Tysona, bijąc się z własnymi myślami, które od kilkunastu długich minut prześcigały się ze sobą w nieskończoność, każąc mu tam pójść, jak i zachować dystans i pozostać w biurze.
Pękł.
Kiedy Tyson zaczął pozwalać sobie na więcej, Mason zazgrzytał zębami, zaciskając mocno szczękę, co wynikało z jednego prostego faktu - był zazdrosny. I chociaż nie podejrzewał się o takie odczucia, ani nawet nie chciał ich do siebie dopuszczać, to teraz był w stanie przyznać przed samym sobą, że szlag go trafiał, kiedy widział Leighton z kimś innym. Nie zastanawiając się dłużej nad tym, co robić, dopił do końca swoje whisky i opuścił biuro, zabierając wcześniej zapasową kartę do apartamentu z szuflady swojego biurka. W kilku krokach pokonał dzielącą go od sąsiednich drzwi odległość, przyłożył kartę do czytnika i nad wyraz spokojnie uchylił drzwi, wchodząc do środka. Od razu napotkał spojrzenie znajomego, który uśmiechnął się szeroko, ale nie odezwał słowem, gdy Mason ze zmarszczonym czołem i pełnym chłodu spojrzeniem przystanął pod ścianą, krzyżując ramiona na piersi.

Offline

#21 2023-05-28 18:10:44

Leighton Howard
Użytkownik
Dołączył: 2022-11-22
Liczba postów: 39
WindowsChrome 113.0.0.0

Odp: 3. Hotel Masona

Leighton nie była zaskoczona uzyskaną odpowiedzią. Tyson od samego początku sprawiał wrażenie osoby, która nie wykazywała najmniejszego nawet zainteresowania potrzebami oraz pragnieniami innych - chyba, że akurat mu się to opłacało, ale w obecnej sytuacji wszystkie niezwiązane z nim aspekty pozostawały mu zupełnie obojętne. Czuła to, wiedziała, nie łudziła się, że w którejkolwiek sekundzie spędzonego dziś razem czasu mógłby zastanowić się nad tym, co preferowała ona, jaki seks lubiła i co sprawiało jej największą przyjemność. W gruncie rzeczy czasami wciąż zaskakiwało ją nawet to, że nad tymi elementami nieco mocniej pochylał się Mason. On, jego kumpel i faceci jemu podobni zawsze przecież koncentrowali się właśnie na sobie, a kobiety jej pokroju - partnerki w biznesie, przypadkowe zdobycze, długoterminowe kochanki, wciąż traktowane jak zwyczajne dziwki - nie miały możliwości zaprotestować czy rościć sobie praw do jakichkolwiek pretensji, wyrzutów, oczekiwań względem lepszego traktowania.
Mimo to ta sytuacja i tak była dla Leighton nowa. Wiedziała, czego i kiedy mogła spodziewać się po Kellerze. Potrafiła odróżnić, kiedy miał ochotę na spokojny seks, z którego obydwoje mogli czerpać przede wszystkim świadomość fizycznej bliskości i ciepła bijącego od ciała drugiej osoby, a kiedy zamierzał ją po prostu zerżnąć, nie przejmując się ani jej samopoczuciem, ani tym, czy sprawiał jej ból, czy może jednak przyjemność. Tyson pozostawał dla niej osobą zupełnie obcą również pod tym względem, dlatego podchodziła do niego z rezerwą, która dawała nieznaczny margines na popełnienie ewentualnego błędu. Na ten moment zdążyła zauważyć, że lubił kontrolować sytuację, być najważniejszym, ale jednocześnie nie widział powodów do tego, by dawać kochance jakiekolwiek wskazówki względem własnych upodobań. Te Howard musiała zdobyć na własną rękę i tak też robiła, kiedy mijały kolejne sekundy czasu spędzonego za zamkniętymi drzwiami hotelowego apartamentu.
Brała go zatem coraz głębiej i zachłanniej, pozwalając, by twardą, pulsującą w podnieceniu męskością sięgał coraz dalszych zakamarków jej gardła. Z rozwagą przesuwała językiem po całej jego długości, zapoznając się z jego fakturą i smakiem niemal tak, jak gdyby dosłownie miała do czynienia z tradycyjną, lodową przekąską. Ssała go, kiedy czuła, że było to konieczne i wypuszczała z ust, by chociaż na krótką sekundę wzbudzić w nim poczucie niedosytu. Nawet jeżeli do wszystkiego doszło niejako wbrew jej woli, to jednak duma i pewność siebie nie pozwalały na to, by odpuścić. Musiało być mu dobrze; nie tyle z powodu obietnic i zapewnień złożonych przez Kellera, ale dlatego, że ona chciała być postrzegana jako najlepsza i jedyna w swoim rodzaju - nawet na obszarze tak prostym, jak seks. Dlatego nie odpuszczała, dbając o jego zadowolenie aż do samego końca; kiedy poczuła, że pierwsze dreszcze zawładnęły jego ciałem, a ruchy bioder stały się gwałtowniejsze, jakby mniej kontrolowane, zaczęła działać jeszcze szybciej i intensywniej, by ostatecznie odchylić głowę mocniej do tyłu i pozwolić, aby skończył w jej ustach oraz gardle.
Nie miała pojęcia, jak długo to trwało. Łagodne, ssące ruchy i kilka liźnięć językiem było ostatnim, na co się zdecydowała, nim cofnęła głowę i odsunęła się na nieznaczną odległość, po omacku ocierając kąciki swoich warg. Oddychała ciężko, z trudem panując nad kaszlnięciami, które nieznacznie drażniły jej gardło, kiedy próbowała doprowadzić swój organizm do porządku.
Patrząc na twarz Tysona, podniosła się z klęczek i - chcąc zrównać swoje spojrzenie z tym jego - podejmowała kolejną próbę odczytania tego, co chciał z nią zrobić. Im dłużej jednak to trwało, tym większa dopadała ją konsternacja, pod której wpływem również ona odwróciła się przodem do drzwi.
Widok Masona był zaskoczeniem i wpędził ją w stan, którego nie umiałaby tak po prostu opisać słowami. Nawet jeżeli kilkukrotnie zdarzyło się im rozmawiać o ewentualnej zabawie w większym gronie, to jednak dzisiejsza sytuacja wciąż była zaskoczeniem, z którym Leighton nie do końca jeszcze się oswoiła. Patrzyła zatem na Kellera, jednocześnie czując za plecami obecność Tysona i... uśmiechnęła się pod nosem.
Już się stęskniłeś?

Offline

#22 2023-05-28 21:37:23

Mason Keller
Użytkownik
Dołączył: 2022-11-22
Liczba postów: 43
WindowsOpera 98.0.0.0

Odp: 3. Hotel Masona

Tyson był chodzącą tajemnicą. Nigdy nie pozwalał sobie na zdradzenie słowami czy zachowaniem, jakie były jego ostateczne zamiary. Czasami sam ich nie znał, działając w pełni spontanicznie i nie inaczej było tego dnia, kiedy w jego głowie istniała świadomość tego, że miał spędzić noc w towarzystwie Leighton, ale nie miał na tę noc żadnego planu. Wynikało to z faktu, że nie był pewny tego, czego mógł się po niej spodziewać, a superlatywy, w jakich przedstawił ją Mason, wystarczyły do tego, żeby nie chciał z góry zakładać, że potraktuje ją w konkretny sposób. Tego wieczoru nie tylko dla niej każdy kolejny ruch z jego strony miał być elementem zaskoczenia. Dla niego również.
Pieszczotom, którymi go obdarzała, poddawał się w pełni. Chłonął całym sobą każde muśnięcie jej języka, każdy ssący ruch. Reagował na najdelikatniejsze bodźce, tym intensywniejszym odpowiadając kolejnymi pomrukami i pojękiwaniami. W pewnym momencie zrozumiał, dokąd zmierzała i nie powstrzymywał się, biorąc to, co mu oferowała. Zatracił się w przyjemności, wyłączył na to, co ich otaczało i stracił zainteresowanie stojącym w rogu pokoju Kellerem, kiedy ciałem wstrząsnęły dreszcze, a spełnienie sięgnęło zakończeń nerwowych. Jego palce zacisnęły się na jej włosach, gdy efekty przyjemności, jakiej zaznał, zalewały jej gardło, a kiedy napięcie ustąpiło, usta przyozdobił leniwy uśmieszek.
Nie. Sprawdzam tylko, czy nie odgryzłaś mu kutasa – prychnął, chcąc zabrzmieć żartobliwie, co nijak mu nie wyszło, bo wzrok, który zatrzymał na twarzy Tysona, wyrażał więcej niż kilka słów. Odsuwając się od drzwi, ruszył w stronę okna i wbił wzrok w panoramę miasta, luzując krawat pod szyją, który tego wieczoru wyjątkowo go dusił. Stanie tyłem do tej dwójki, było swego rodzaju manifestacją tego, jak wielkie niezadowolenie targało nim w związku z zaistniałą sytuacją. – Już po wszystkim? Strasznie się ociągacie – zadrwił, czując na sobie ich spojrzenia, po czym odwrócił się powoli, patrząc na to, jak Tyson obejmował ramionami drobną sylwetkę Leighton, sunąc dłońmi po jej piersiach i podbrzuszu.
Nie zgrywaj zniecierpliwionego. Krzywda jej się nie dzieje, a skoro tu jesteś, to możesz do nas dołączyć. Chyba że Leighton ma coś przeciwko i chce się zabawić tylko ze mną – odparł Tyson, nie kryjąc się z tym, że zdanie Howard miało dla niego najmniejsze znaczenie. Na Masona te słowa podziałały jednak jak płachta na byka, na skutek czego pokonał dzielącą ich odległość w kilku krokach, zatrzymując się tuż przy Leighton. – Leighton wie, że ma tu najmniej do gadania, a ostateczna decyzja – podjął, chwytając ją za podbródek, żeby zadarła głowę i zrównała wzrok z tym jego – należy do mnie – skwitował i, nie czekając na reakcję jej czy rywala, bo tak właśnie postrzegał w tej chwili Tysona, wpił się w kobiece usta, tłumiąc gardłowy pomruk, chcący się wydostać spomiędzy jego warg, gdy po tak długim czasie mógł w końcu raz jeszcze zaznać tego, jak miękkie one były i jak dobrze smakowały, gdy pogłębiał pieszczotę, zmuszając Leighton do tego, by ją odwzajemniła z taką samą tęsknotą. Kątem oka zauważył, że Tyson pisał się na tę grę, pochylając się i składając wilgotne pocałunki na smukłej szyi kochanki i jej ramionach. Dzielenie się jedną kobietą z innym mężczyzną, niespodziewanie okazało się podniecające. Wypukłość w jego spodniach stawała się coraz wyraźniejsza, a zarazem uciążliwa.
Chyba czeka cię dzisiaj jazda bez trzymanki... Ostra jazda, złotko – mruknął Tyson, odsuwając się od Leighton. Mason rzucił mu krótkie spojrzenie, ale nie zadawał żadnych pytań, kiedy ten ruszył w stronę barku. Sam całą swoją uwagę skupił na kobiecie, wsuwając dłoń między jej nogi.
Jestem rozczarowany tym, że tak podziałało na ciebie kilkanaście minut z nim... – westchnął, czując wilgoć zgromadzoną u spojenia jej ud. – Tęskniłaś? – dopytał, wsuwając w nią palce bez uprzedzenia i uśmiechając się złośliwie w tej samej chwili, w której usłyszał odgłos rwącego się materiału, który poniósł się po pomieszczeniu, gdy Tyson wrócił z nożem barmańskim i rozciął materiał sukienki, a następnie go roztargał, pozwalając na to, żeby materiał opadł na podłogę w akompaniamencie dźwięku rzuconego na nią noża. – Kurwa... – zaklął pod nosem, niemal parskając śmiechem, kiedy uświadomił sobie, że kolejny raz została pozbawiona ubrań, co miało skomplikować jej powrót do domu, kiedy do pokonania miała hotelowe korytarze pełne gości. – Potem się sobą nacieszycie – stwierdził Tyson, chwytając Leighton za ramię i pociągnął ją w swoją stronę. Palce Masona wyślizgnęły się z jej kobiecości, a sam Keller z zaskoczeniem obserwował to, jak Leighton została pchnięta w stronę szklanego stolika i zmuszona do położenia się na nim. Nie zastanawiał się długo nad tym, co powinien zrobić. Kiedy Tyson uklęknął na podłodze i sunął językiem po całej długości jej nogi, a następnie podbrzuszu, pozbył się swoich ubrań, obszedł stolik i stanął przy jej głowie, chwytając w garść długie pasma włosów i szarpiąc w górę, by naprowadzić jej usta na swoją męskość. Drugą zaś sięgnął do wypełnionego resztką wina kieliszka, którego zawartość wylał na jej brzuch, po którym nieustannie błądziły usta Tysona.

Offline

#23 2023-05-28 22:02:55

Leighton Howard
Użytkownik
Dołączył: 2022-11-22
Liczba postów: 39
WindowsChrome 113.0.0.0

Odp: 3. Hotel Masona

Byłoby go bardzo szkoda – mruknęła w odpowiedzi, z pełną świadomością igrając z męskim ego, czego dopełnieniem miało być krótkie zerknięcie w stronę przyrodzenia, które przed momentem znajdowało się w jej ustach. Szybko jednak powróciła do twarzy Masona.
Wpatrując się w nią, Leighton poddawała się uczuciom niezwykle ze sobą sprzecznym. Z jednej strony nie była pewna, czy to, co widziała w jego spojrzeniu, wiązało się z zazdrością, poczuciem bezradności czy - co pasowałoby najbardziej - słabości, jaką musiał okazywać przed Tysonem, gdy ten dawał mu do zrozumienia, że posiadał, w przeciwieństwie do Kellera, zupełnie nieograniczone możliwości na to, by rządzić nim, nią i każdym, kim tylko by zapragnął. Z drugiej zaś podobała się jej myśl, że mógł być najzwyczajniej w świecie zazdrosny. Znała go przecież wystarczająco dobrze, by wiedzieć, co oznaczała napięta do granic wytrzymałości szczęka, zgrzytanie zębami, zaciśnięte w pięści dłonie. Widziała, jak bardzo był zirytowany, a nawet czuła wiszącą w powietrzu złość. Napięcie stawało się nieznośne, zwłaszcza kiedy dotarło do niej, że sama czuła się jak przyłapana na zdradzie żona, której przerwano schadzkę z kochankiem. Na koniec zaś docierało do niej coraz dosadniej, że we znaki dawało się jej również... podniecenie. Podniecało ją to, że mógł być zazdrosny, że dopuszczał do siebie niepewność względem tego, jak mogło jej być z nim a jak z innym, mającym dużo większą od niego władzę mężczyzną. Podniecało ją to, że widział, jak wiele starań dokładała do tego, by to Tysonowi, a nie jemu było dobrze, by czuł się spełniony, ale jednocześnie pobudzony na tyle, by nie kończyć tego wieczoru na zaledwie kilku minutach intensywnych pieszczot. Ona przecież również tego nie chciała. Wystarczyło bowiem zaledwie tych kilka spędzonych na klęczkach minut, by wzbierająca w jej ciele fala rozkoszy uderzała o każde zakończenie nerwowe niczym fala o brzeg, a intensywność owych doznań była zaskakująca nawet dla samej Howard. Tyson przecież nie zrobił absolutnie niczego, by wpłynąć na poziom jej zadowolenia, a mimo to wyobraźnia podsuwała jej coraz odważniejsze obrazy tego, co ewentualnie mógłby z nią zrobić i - co najważniejsze - na co ona w pełni by mu pozwoliła. Być może była szalona, a może to po prostu sprowokowane przez Masona przed kilkoma miesiącami zaburzenia sprawiły, że potrafiła i była w stanie odnaleźć się w tej sytuacji. Nigdy nie brała pod uwagę tego, że mogłaby stać się czyjąkolwiek zabawką, ale w świecie Kellera i jemu podobnych to wydawało się normą, którą zaakceptowała i którą... polubiła. Bo przecież na koniec dnia sama czerpała z tego niemałą przyjemność. Nudny, schematyczny seks nie był czymś, co preferowała i w gruncie rzeczy chyba nawet nie byłaby w stanie odnaleźć w pamięci ostatniego razu, kiedy robiła to w klasycznej pozycji, w łóżku, bez udziwnień i eksperymentów, które były powodem obezwładniającej rozkoszy oraz niezwykle silnego strachu.
Nie bądź zazdrosny – odparła z przekąsem, celowo pozwalając sobie na tę drobną złośliwość. Być może była to z jej strony jawna głupota, bo przecież doskonale wiedziała, jak zachowywał się Keller, kiedy dawał się sprowokować, ale tego wieczoru nie widziała absolutnie żadnego powodu do tego, by go oszczędzać. To on oddał ją Tysonowi, to on podjął decyzję o tym, co miało się z nią stać i to on - paradoksalnie - miał znosić wszystkie tego efekty. – Rozkoszujemy się dobrą zabawą – dodała po krótkiej pauzie, raz jeszcze racząc Kellera uroczym, niemal sztucznie słodkim uśmiechem.
Z takim samym, tym razem wyrażającym satysfakcję gestem obserwowała zatem, jak w kilku krokach pokonał dzielącą ich odległość. Nawet jeżeli znów przejmował inicjatywę i starał się pokazać przede wszystkim jej, kto rządził, to przed samą sobą musiała przyznać, że zwyczajnie jej tego brakowało. Z pokorą odwzajemniła zainicjowany pocałunek, poddając się temu, jak gwałtownie Mason wdzierał się językiem między jej wargi. Odwzajemniała każde muśnięcie, pozwalała sobie na odważniejsze liźnięcia, zaciągała się ciepłym powietrzem i takim samym owiewała jego usta, nie przerywając nawet wtedy, gdy te Tysona zapoznawały się z miękkością jej skóry na szyi czy ramionach.
Nie miała pojęcia, czy słowa mężczyzny miała traktować jak słodką obietnicę czy niebezpieczną groźbę. Wiedziała jedynie, że podobał się jej błysk w jego spojrzeniu, ale najbardziej - ten, który dojrzała w oczach Masona.
Może po prostu potrzebuję, żeby ktoś porządnie mnie... – przeciągły jęk skutecznie sprawił, że urwała w połowie, gdy on tak bezceremonialnie wsunął w nią palce. Zapomniała, jakim uczuciem było, kiedy rozpychał się w niej na wszystkie możliwe sposoby, kiedy wypełniał ją na wiele możliwości, kiedy dawał przyjemność tak, jak nie sądziła, że można było ją podarować. – Nie. Ja tylko lubię, kiedy ktoś mnie pieprzy – odparła złośliwie, w pełni świadomie rezygnując ze stwierdzenia, że lubiła, kiedy robił to przede wszystkim on. Nikt nie pozwalał sobie na tak wiele, nikt nie był w stanie przekroczyć tak wielu granic, nikt nie był w stanie doprowadzić ją do chwili, w której krzyczała z bólu i jęczała z podniecenia, kiedy wiła się w spazmach rozkoszy oraz cierpienia, kiedy było jej tak dobrze, że niemal pragnęła od tego uciec, nie mając pojęcia, jak wiele był w stanie znieść jej organizm i ciało.
Z grymasem na twarzy obserwowała to, jak strzępy sukienki wylądowały na podłodze, choć Tyson nie dał jej zbyt wiele czasu na to, by okazywała niezadowolenie. Kiedy jej plecy spotkały się z chłodną powierzchnią stolika, westchnęła w związku z tym drobnym termicznym szokiem, o którym równie szybko zapomniała, czując i widząc, że oni znów znajdowali się tak blisko niej, przystając nad nią niczym kaci nad ofiarą.
Rozchyliwszy nogi, pozwoliła, by Tyson sunął ustami po całej jej długości, niemal domagając się kolejnych, intensywniejszych pieszczot, którymi sama obdarzyła Masona. Rozchyliwszy usta, ochoczo wsunęła między nie jego twardą męskość, niemal od razu ssąc ją i liżąc coraz śmielej i szybciej; pieściła go z oddaniem i tęsknotą, odchylając głowę coraz mocniej i pozwalając, by wsunął się do jej gardła jeszcze głębiej.

Ostatnio edytowany przez Leighton Howard (2023-05-28 22:04:28)

Offline

#24 2023-05-29 21:36:32

Mason Keller
Użytkownik
Dołączył: 2022-11-22
Liczba postów: 43
WindowsOpera 98.0.0.0

Odp: 3. Hotel Masona

Co ty nie powiesz... – burknął pod nosem, ignorując śmiech Tysona, który dotarł do jego uszu. – Stary, coś mi się wydaje, że robię ci prawdziwą konkurencję – rzucił Tyson, wciąż się śmiejąc, na co Mason jedynie ciężko westchnął i wywrócił teatralnie oczami, by zaraz zerknąć kontrolnie na Leighton z nadzieją, że w jej spojrzeniu, mimice twarzy i reakcjach, doszuka się jakiegokolwiek potwierdzenia na to, że Tyson nie rozmijał się z prawdą. Nie widział jednak niczego, co by na to wskazywało. A może po prostu nie chciał zauważyć. Koniec końców był skłonny postawić na tę drugą opcję, bo wiedział, że gdyby rzeczywiście coś dostrzegł, nie wytrzymałby. Wyrzuciłby Tysona, pogrążyłby się jeszcze bardziej, a Leighton kontrolowałby bardziej, niż faktycznie chciał, dążąc uparcie do tego, by poza nim nie miała nikogo w swoim życiu. A tego nie chciał. Chociaż od dawna robił, co mógł, by ją sobie podporządkować, to w tym wszystkim nie chciał jej ograniczać bardziej, niż było to konieczne. Nie chciał stać się oprawcą, który niszczyłby jej życie swoją obecnością, bo to do niczego dobrego nie mogłoby doprowadzić. Był świadom, że w pewnym momencie szczerze by go znienawidziła, gdyby pozwolił sobie na więcej niż dotychczas i gdyby zaingerował w jej życie bez stawiania sobie jakichkolwiek granic.
Nie jestem... – odparł, choć niezbyt przekonująco, czym się nie przejął. W tym momencie było mu wszystko jedno, czy Leighton go rozgryzie sama, czy nie. Przyznawać się do swoich emocji wprost nie chciał, ale jednocześnie nie mógł jej zabronić tego, by wyciągała swoje własne wnioski, które ku jego rozczarowaniu, nie mijały się z prawdą, bo zazdrość była wyjątkowo odczuwalna, nawet jeśli robił dobrą minę do złej gry i starał się zgrywać niewzruszonego. – Cała ta zabawa była dość spokojna – stwierdził i rzucił jej krótkie spojrzenie, które miało jej dać do zrozumienia, że spędzenie kilku minut na klęczkach, nie było szczytem dobrej zabawy i mogła zaznać jej więcej - niekoniecznie z Tysonem.
Uśmiechnął się cwanie, gdy urwała, pozwalając sobie na to, żeby spomiędzy jej warg wydobył się jęk, mówiący więcej niż jakiekolwiek słowa. Nie potrzebował więcej. Reakcje Leighton na to, co z nią robił, w zupełności wystarczyły mu do tego, by zyskał pewność, że mimo upływu czasu, wciąż działał na nią w ten sam sposób. To dodało mu pewności siebie i pozwoliło uwierzyć, że wraz ze swoją ucieczką, podczas której próbował uporządkować problemy, w jakie się wpakował, nie zaprzepaścił tej relacji, a blondynka w dalszym ciągu należała do niego, a nawet jeśli nie, to że miał szansę odzyskać to, co było pogrzebane od miesięcy - władzę i kontrolę nad nią, ale również jej towarzystwo, które wyjątkowo sobie upodobał.
Na twoje szczęście wróciłem i zamierzam cię porządnie pieprzyć – odparł, mrużąc nieco oczy. Jego słowa mogła traktować jak obietnicę zadbania o to, że zaspokoi jej potrzeby, ale również jak ostrzeżenie lub groźbę tego, że teraz kiedy wrócił, wszystko wróci na stare dobre tory, gdzie był nieodłącznym elementem jej życia. Takim, który pojawiał się znienacka, bez żadnego uprzedzenia i bez jasno nakreślonych planów na to, jak spędzą ze sobą kolejne godziny. Tęsknił za tym. Za kontrolą, wzbudzaniem napięcia, które potem mógł rozładować i za owijaniem jej wokół swojego palca, sprawiając, że nie była pewna jego kolejnego ruchu, ani nawet decyzji, jakie podejmował względem jej osoby.
Teraz zaś nie mogła mu zarzucić tego, że nie zaskakiwał jej od samego powrotu. Nie tylko swoim powrotem z dnia na dzień, ale również obecnością Tysona, umową, której z nim dobił, a finalnie tym, że mimo targającego nim niezadowolenia i zazdrości, o której nie chciał za nic w świecie mówić głośno, zdecydował się do nich dołączyć, nie przejmując zbytnio tym, czy znajomemu ta perspektywa odpowiadała, czy wręcz przeciwnie. Brał bowiem pod uwagę to, że prowokacje Tysona mogły być zwyczajną zaczepką, pod którą nie kryła się szczera wiara w to, że Mason zdecydowałby się na taki krok, a nie byłby sobą, gdyby chociaż w ten sposób nie utarł mu nosa, mimo że mieli okazję porozmawiać z Leighton o tym, jakby to wyglądało, gdyby poza nimi był ktoś jeszcze. Nigdy nie pomyślałby, że będzie to właśnie ten człowiek, przed którym czuł respekt, a któremu mimo wszystko chciał pograć na nerwach, zgarniając nieco przyjemności, którą oferowała bliskość dzielona z Leighton, dla siebie. Wymieniwszy z nim krótkie spojrzenie, uśmiechnął się niemal zwycięsko, gdy kobiece usta tak chętnie sięgnęły do jego przyrodzenia. Wziął głębszy oddech, kiedy wsunęła go między wargi, pieszcząc w sposób, który zwalał go z nóg, bo nie równał się z każdym poprzednim razem, kiedy w grę wchodziły tylko zwierzęce instynkty i chęć jak najszybszego zaspokojenia własnych potrzeb. Czuł, że tym razem w każdym muśnięciu jej języka po całej jego długości, kryło się coś więcej. Zerkając raz za razem w stronę Tysona, zacisnął szczękę. Po części z przyjemności, jaka rozchodziła się po jego ciele, a po części ze złości, której nie potrafił kontrolować, gdy Howard tak chętnie rozsuwała nogi przed innym mężczyzną. Mimo to z zainteresowaniem śledził poczynania znajomego, dłonią sięgając do piersi Leighton, którą zaczął ugniatać, kiedy w tym samym czasie Tyson zlizywał ostatnie krople wina i sięgnął językiem do spojenia kobiecych ud i wdarł się palcami w jej wnętrze. Mason, chcąc rozproszyć Leighton, poruszył biodrami, by dać jej do zrozumienia, że oczekiwał szybszego i intensywniejszego tempa. Chciał wsunąć się głębiej, poczuć tylną ściankę jej gardła, ale też uświadomić jej, że w dalszym ciągu, nawet jeśli sytuacja na to nie wskazywała, uważał się za kogoś, kto powinien być na pierwszym miejscu, zasługując na stuprocentowe zaangażowanie z jej strony.

Offline

#25 2023-05-30 20:42:29

Leighton Howard
Użytkownik
Dołączył: 2022-11-22
Liczba postów: 39
WindowsChrome 113.0.0.0

Odp: 3. Hotel Masona

Cień uśmiechu przemknął przez kobiece wargi zupełnie niezauważalnie. Nawet jeżeli Leighton doskonale zdawała sobie sprawę z tego, że za jakiś czas miała pożałować zuchwałości, którą kierowała się aktualnie, to jednak najzwyczajniej w świecie nie była w stanie zrezygnować z możliwości zagrania Masonowi na nosie - rozmowa wprawdzie dotyczyła sprawy pozornie błahej, niemal prostej, skoro chodziło o seks i związane z nim zadowolenie, ale sama myśl o tym, że Keller mógłby być zazdrosny i że - przede wszystkim - czułby się zagrożony, wpędzała Howard w dużo lepszy, bardziej kokieteryjny nastrój. Bywały przecież chwile, kiedy zupełnie nie doceniał tego, kim była i co dla niego robiła. A przecież to w jej klubie mógł przeprowadzać swoje najbardziej szemrane spotkania, to ona pojawiała się wraz z ratunkiem, kiedy tylko takowego potrzebował, to ona była tą, która lądowała w jego ramionach, ilekroć tylko potrzebował odnaleźć upust dla buzujących w jego ciele i sercu emocji. On z kolei, po wszystkim, co się między nimi wydarzyło, po prostu zniknął na kilka miesięcy, by wrócić i na dzień dobry oddać ją w ręce kogoś innego, zupełnie dla niej obcego. Jeżeli zatem sprowokowanie w nim poczucia zagrożenia miało być karą, to Leighton z premedytacją zamierzała ją wymierzyć.
Może próbujemy się lepiej poznać. A może po prostu wiedziałam, że nie wytrzymasz i przyjdziesz popatrzeć – odparła ze spokojem, opuszkami palców zahaczając o materiał jego koszuli, kiedy jeszcze miał ją na sobie. Nie zamierzała zdradzać, że wiedziała o tym, jak zbudowany był jego gabinet oraz apartament, w którym obecnie się znajdowali, ale jednocześnie nie była zaskoczona tym, że zjawił się w nim nawet Keller. Wiedziała, że był zbyt niecierpliwy, zbyt terytorialny, zbyt zadufany w sobie, by ze spokojem przyglądać się temu, jak ktoś inny brał to, co należało do niego.
A to, że wciąż była jego, niewątpliwie najdosadniej pokazywał pocałunek, którego rozciągnięcie w czasie przyszło jej z dziecinną łatwością. Tak samo proste było sprawienie, by pieszczota nabrała na intensywności, w efekcie czego daleka była od spokojnych, romantycznych buziaków. Leighton nie przejmowała się niczym - włącznie z obecnością Tysona, nawet jeżeli pocałunki, które on składał na jej szyi czy ramionach, równie skutecznie podjudzały i tak wystarczająco mocno buzujące w ciele podniecenie. Napięcie stawało się nieznośne, a chęć jego rozładowania niemal obezwładniająca.
Chyba nie tylko ty – zakpiła ponownie, odsuwając się od niego i zaciskając zęby na dolnej wardze. Gest był zaczepny, tak samo zresztą jak jej słowa, a niosący się po pokoju śmiech Tysona jedynie utwierdził ją w przekonaniu, że jej postępowanie było słuszne. Chciała zagrać Masonowi na nosie i nerwach. Chciała, żeby był zazdrosny. Chciała, żeby widział, że nie był jedyny w swoim rodzaju. Chciała, żeby potem - kiedy zostaną już sami - raz jeszcze pokazał jej, dlaczego to właśnie do niego wracała za każdym cholernym razem i dlaczego nawet nie podejmowała prób, by się od niego uwolnić.
Tak samo jak w tym momencie nie zamierzała próbować wyrwać się z pułapki, w jakiej uwięzili ją mężczyźni. Choć szklany stolik był powierzchnią o wątpliwej jakości i wygodzie, to jednak obecność kochanków była wystarczająco mocno rozpraszającym ją czynnikiem, by przymknęła oczy na wszelki dyskomfort. Mając ich po obu stronach swojego ciała, z trudem panowała nad wszelkimi reakcjami, które oni coraz intensywniej i szybciej prowokowali.
Westchnęła przeciągle, czując, jak Tyson coraz śmielej przesuwał się wzdłuż jej sylwetki, językiem trącając najwrażliwsze partie jej ciała. Napięte do granicy możliwości mięśnie niemal ją zabolały, gdy wilgotne, ciasne wnętrze zacisnęło się wokół jego palców, a kolejne ruchy dłoni zmusiły ją do śmielszego wypchnięcia bioder w jego stronę. Domagała się tych pieszczot więcej i mocniej, chcąc czuć go w sobie na każdy możliwy sposób. Jednocześnie ze wszystkich sił starała skupić się na bliskości Masona i wypełniającej jej usta męskości. Ssała go wciąż tak samo mocno, rozkoszując się jego wielkością i długością, nawet jeżeli te stawały się coraz bardziej uciążliwe. Z trudem łapała niewielkie nawet dawki powietrza, kiedy on starał się wejść jeszcze głębiej, tym samym spychając ją na sam skraj wytrzymałości. W tym samym czasie do wszystkich zakończeń nerwowych docierały bodźce związane zaciskającą się na palcach Tysona kobiecością, co okazało się bodźcem zbyt silnym, by była w stanie zachować kontrolę. Kolejne pchnięcie wykonane dłonią wystarczyło, by jęknęła donośnie, tym samym wypuszczając z ust męskość Masona. Odchylając głowę, wyginając kręgosłup, nerwowo poruszając nogami, wiła się na stoliku w spazmach rozlewającej się po ciele rozkoszy, której najdosadniejszym dowodem była wciąż zbierająca się u spojenia ud wilgoć.

Offline

#26 2023-05-30 22:14:19

Mason Keller
Użytkownik
Dołączył: 2022-11-22
Liczba postów: 43
WindowsOpera 98.0.0.0

Odp: 3. Hotel Masona

Lubisz mnie prowokować, co? Nawet wtedy, kiedy powinnaś skupić się na nim, robisz wszystko, żeby igrać z moją cierpliwością? – zagaił, ruchem ręki wskazując na Tysona, który pokręcił głową i zacmokał z dezaprobatą, by zaraz złapać w garść włosy Leighton i gwałtownie odchylić jej głowę w swoją stronę. – Chyba pomieszały ci się priorytety. Ja zostaję tu na tydzień, może dwa. Potem będziesz mogła rżnąć się z Kellerem tak długo i tyle razy, ile tylko będziesz chciała – przypomniał jej, zatrzymując wzrok na wysokości jej oczu. – Nie igraj ze mną, bo nie jestem tutaj dodatkiem – ostrzegł. Mason nie zareagował na tę gwałtowność ani ton głosu kumpla. To, że Tyson zdecydował się na taki ruch i użył względem Leighton siły, nie było czymś, co akceptował, ale wiedział, że nie miał za wiele do gadania, jeśli chciał zostać w apartamencie, być obok i brać czynny udział w tym, co miało się dziać przez kolejne minuty, jeśli nie godziny.
Oczywiście, że nie tylko ja... Tyson dostanie to, co mu obiecałem – zapewnił, bo chociaż krew się w nim gotowała, zmysły wariowały, a emocje z trudem trzymał pod kontrolą, to nie zamierzał wycofywać się z umowy. Prawdą było też to, że cała ta sytuacja w pewnym stopniu zaczynała mu się podobać. Z dwojga złego wolał zaliczyć trójkąt z Tysonem, którego znał i który podzielał jego uwielbienie do nietypowego seksu, niż z przypadkowym gościem poznanym w nocnym klubie, o którym nie wiedzieliby nic.
Jedno mógł powiedzieć - miał spory problem, kiedy jednocześnie podniecenie przybrało jeszcze wyraźniejszą formę i stawało się niemal nie do zniesienia, ale przeplatało się z czymś, czego nie potrafił jednoznacznie określić, a co sprawiało, że żołądek mu się zacisnął, kiedy obserwował osiągającą szczyt przyjemności Leighton i uderzyła w niego świadomość tego, że odpowiedzialny za nią był przede wszystkim Tyson, który po chwili zabrał dłoń i bezwstydnie oblizał pokryte jej wilgocią palce.
Odsunąwszy się od Leighton, przeniósł na nią swoje spojrzenie, w którym mogła dostrzec znajome, złowrogie iskierki.
Wstawaj – rzucił krótko, złapał za przedramię i pociągnął do pozycji siedzącej, dając zaledwie kilka sekund na to, żeby wstała ze stołu. Sam w tym czasie podszedł do swoich ubrań i chwycił swój krawat, oraz ten należący do Tysona.
Chcesz ją wiązać? Przecież jest posłuszna – zauważył Tyson, ale w kącikach jego ust pojawił się cień uśmiechu, wskazującego na to, że zamiary, o które podejrzewał Masona, w pełni mu odpowiadały. Kiedy Mason zmniejszał dzielący go od Leighton dystans, Tyson wpił się gwałtownie w jej usta, przyciągając drobną sylwetkę do swojej. Pocałunek był krótki, intensywny i poprzedził chwilę, w której męskie palce zacisnęły się na kobiecym podbródku i zmusiły blondynkę do odchylenia głowy. Keller stanął za Leighton i jednym z krawatów obwiązał jej oczy, a Tyson wyciągnął rękę po drugi krawat, którego materiał zacisnął się na kobiecej szyi i stał się jego smyczą, za którą pociągnął, ciągnąc Leighton w stronę sypialni. Zatrzymał się jednak przy stojącej w pobliżu drzwi komodzie, sprzedając jej mocnego klapsa w pośladek. Mason nie pozostawał w tyle i takie samo uderzenie wymierzył w drugi, wymieniając ze znajomym porozumiewawcze spojrzenia.
Jestem ciekawy, jak nas ocenisz, nie wiedząc, który z nas się tobą zajmuje, bo będziemy milczeć – mruknął i skinął głową w stronę barku, na którym stała kostkarka do lodu. Odsunął się od Leighton tylko po to, żeby nalać sobie wina i upić kilka łyków, kiedy Tyson przygotował trochę lodu i wypełnił nim niewielką miskę. Po chwili obaj wrócili do kobiety. Tyson odłożył miskę obok, a Mason złapał Leighton za biodra i podsadził na komodę, szeroko rozstawiając jej nogi. Drugi z mężczyzn bez zastanowienia chwycił jedną z kostek lodu i przesunął nią po smukłej szyi Howard, wyznaczając ścieżkę w stronę jej biustu, pocierając nabrzmiałe w podnieceniu sutki. Mason zaś chwycił kolejne dwie i powiódł nimi po wewnętrznej stronie jej ud, znacząc wilgotne ślady od kolana w górę. Przykucnąwszy przed Leighton, przygryzł dolną wargę i przyłożył lód do spojenia jej ud. Chłód, który wywołał, zniwelował muśnięciami swojego języka, bawiąc się z nią przed kilka chwil w ten sposób, naprzemiennie chłodząc, jak i rozgrzewając najwrażliwszy punkt jej ciała. Oddechy obu mężczyzn były ciężkie i urywane, ale obaj wydawali się zadowoleni z takiego podziału ról w tej zabawie. Mason drażnił się z Leighton, podobnie jak Tyson, który raz po raz przygryzał jej piersi, ssał sutki i drażnił je lodem, by zaraz po tym chwytać je między zęby i przygryzać tak, że po zębach pozostawały ślady. Keller, widząc to, wgryzł się w jej udo, pozostawiając na jej skórze kolejny ślad i nie poprzestając na tym, bo zaraz potem sięgnął po kolejne kostki lodu, które, jedna za drugą, wsuwał w jej wilgotną kobiecość.

Offline

#27 2023-05-31 20:34:59

Leighton Howard
Użytkownik
Dołączył: 2022-11-22
Liczba postów: 39
WindowsChrome 113.0.0.0

Odp: 3. Hotel Masona

Odpowiedzi na wszystkie zadane przez Masona pytania były oczywiste i - co chyba najważniejsze - twierdzące; lubiła igrać z jego cierpliwością, testować granice, przesuwać je i przekraczać, ilekroć tylko miała ku temu okazję. Lubiła go sprowokować, zmuszać do ruchów oraz działań, o które może nawet sam siebie by nie podejrzewał. Lubiła budzić w nim wszystkie, najprostsze, najdziksze instynkty i jednocześnie cholernie lubiła, kiedy on robił to względem niej. Być może właśnie to było powodem, dla którego obecność Tysona stała się pobocznym elementem, który przypomniał o sobie wraz z chwilą chwycenia jej za włosy i mocnego pociągnięcia, w którego wyniku musiała spojrzeć na drugiego z kochanków.
Szybko się nudzę – mruknęła w odpowiedzi, tym samym dając mu do zrozumienia, że musiał wykazać się nieco większą inicjatywą, by przestała go tak okrutnie ignorować, nawet jeżeli wiązało się to z jego dezaprobatą i było swego rodzaju ryzykiem, które Leighton mniej lub bardziej świadomie podejmowała.
Tym większa zatem odmalowała się na jej twarzy satysfakcja, kiedy zrównała swoje spojrzenie z tym męskim dokładnie w chwili, w której w tak lubieżny sposób oblizał swoje palce. Leighton zadrżała, mając wrażenie, że sam ten gest wystarczył, by podniecenie na nowo skumulowało się w napiętym do granic możliwości podbrzuszu. Oczami wyobraźni widziała, jak te ponownie zanurzały się w spragnionym doznań wnętrzu, pieprząc ją tak, jak w gruncie rzeczy obaj jej to obiecywali.
Spomiędzy jej warg wyrwał się zatem zupełnie niekontrolowany jęk, kiedy Mason tak gwałtownym ruchem zmusił ją do podniesienia się ze stolika. Leighton przystanęła przy stoliku, z zainteresowaniem obserwując kolejne kroki Kellera, ale jednocześnie regularnie zerkając w stronę Tysona. Oddychała ciężko, czując, jak ciężko stało się jej na równych nogach, zwłaszcza kiedy nowy znajomy napierał na jej ciało swoją postawną sylwetką. Odwzajemniwszy pocałunek, przylgnęła do jego rozpalonej skóry. Dotychczasowe doznania wciąż dawały się jej we znaki, dlatego utrata jednego ze zmysłów była tym bardziej dotkliwa, ale mimo to nie protestowała, kiedy krawat przysłonił jej pole widzenia, a drugi zacisnął się na jej szyi, niejako podkreślając jej rolę w dzisiejszym spotkaniu. Uległość względem mężczyzn nie była czymś, co traktowała jako problem lub powód do wstydu, wszak bardzo odpowiadały jej momenty, w których to kochanek wiedział, czego chciał i co miał zrobić, by po prostu to dostać lub - jak dzisiaj - zwyczajnie sobie to wziąć.
Pisnęła, kiedy najpierw jeden, a potem drugi pośladek spotkał się z uderzeniem, które pozostawiło po sobie przyjemne pieczenie i - jak zakładała Leighton - zaczerwieniony ślad. Jej oddech znów niebezpiecznie się spłycił, a wsparcia dla całej sylwetki blondynka doszukiwała się w odnalezionej po omacku komodzie, na której krawędzi zacisnęła palce w niecierpliwym, acz pokornym oczekiwaniu na dalszy rozwój wydarzeń i ewentualną karę za dotychczasową niesubordynację. Gdyby jednak miała zrobić i powiedzieć to wszystko raz jeszcze, to postąpiłaby tak bez wahania, biorąc pod uwagę to, jak intensywnie teraz buzowało podniecenie w całym jej ciele. Choć niewiedza względem kolejnych minut, a może godzin, mogła wydawać się przerażająca, to jednak Leighton postrzegała to jak kolejną okazję do dobrej, cholernie intensywnej zabawy, której przecież w ostatnich miesiącach bardzo jej brakowało.
Usadawiając się na komodzie, wsparła się plecami o znajdującą się tuż za nią ścianę i posłusznie rozsunęła nogi na tyle mocno, na ile tylko była w stanie. Zadrżała, kiedy nieprzyjemne zimno pieściło skórę w okolicy wrażliwych, nabrzmiałych piersi i sterczących, widocznie odznaczających się na ich tyle sutków. Ciche stęknięcie stłamsiła mocnym zaciśnięciem zębów na dolnej wardze, choć nie była w stanie wytrzymać długo, skoro wilgotny lód pozostawiał ślady na całym jej ciele. Westchnęła, drżąc niekontrolowanie, ilekroć tylko mokre, chłodne ścieżki na rozpalonej skórze były niwelowane przez miękkie wargi i ciepłe języki kochanków. Najwięcej bodźców docierało jednak do wszystkich zakończeń nerwowych w chwili, w której tak nagłym zmianom temperatur poddawany był ten jeden najwrażliwszy punkt u spojenia jej ud. Miała wrażenie, że pulsował i nabrzmiał w niemal bolesny sposób, co Mason nieustannie podjudzał i dbał o to, by poziom odczuwanego przez Leighton napięcia pozostawał na niezmiennie tak samo wysokim poziomie. Regularne stęknięcia stawały się zatem coraz donośniejsze, tak samo zresztą jak coraz bardziej wilgotne stawało się wnętrze jej kobiecości.
Mocniej – poprosiła żałośnie, choć wcale nie była pewna, o co właściwie chodziło; czy o ilość sunących po jej sylwetce kostek lodu, czy o intensywność i liczbę ugryzień, po których ślady wciąż ją mrowiły rozkosznym bólem. Nie sądziła jedynie, że jej prośba mogłaby zostać tak szybko spełniona, dlatego całe jej ciało napięło się do granic możliwości, kiedy pierwsza, potem druga i kolejna kostka znalazła się w jej wnętrzu. W głowie jej zawirowało, całą jej sylwetką niekontrolowanie szarpnęło, a nogi zacisnęły się zupełnie wbrew jej woli i prawdopodobnie ku dezaprobacie obu mężczyzny.

Offline

#28 2023-05-31 21:33:22

Mason Keller
Użytkownik
Dołączył: 2022-11-22
Liczba postów: 43
WindowsOpera 98.0.0.0

Odp: 3. Hotel Masona

Zabawnym było dla Masona to, że reakcja jego i Tysona pokrywała się, a na ich ustach pojawił się drwiący uśmieszek. Żaden z nich nie miał w planie spełniać kobiecych zachcianek w trakcie nadchodzących minut. Obaj chcieli się zabawić i zaspokoić swoje chore pragnienia jej kosztem, nie dbając o to, czy miała to być dla niej nietypowa forma przyjemności, czy może jednak katorga, od której zapragnęłaby się jak najszybciej uwolnić.
Mason wybrał lód. Tyson miał zaś w zanadrzu pomysł na dostarczenie jej kolejnych bodźców. Niespodziewanie zabrał kostkę lodu, którą wodził po piersiach Leighton i skierował się w stronę stojącego pod sąsiednią ścianą kominka. Keller wodził za nim spojrzeniem, nieustannie pieszcząc spojenie kobiecych ud, ale gdy pojął, jakie zamiary miał jego towarzysz, zaprzestał pieszczot i pomógł Leighton zsunąć się z komody. Wiedział, w którą stronę to zmierzało. Już to widział i już w tym pomagał w przeszłości.
Mocniej? Może ze mną, ale nie z nim... – mruknął cicho, splatając palce swojej dłoni z tymi jej i poprowadził ją do sypialni. W duchu przeklął to, że pozwoliła sobie na tę prośbę, bo tym razem miała zaznać czegoś, co nie tylko miało dostarczyć jej mocniejszych doznań, ale też piekielnego bólu, który długo odbijałby się echem w jej ciele. Zatrzymał się w nogach łóżka. Rozplątał krawat Tysona, który miała owinięty wokół szyi, a następnie swój, którym oplótł wcześniej jej głowę, pozbawiając zmysłu wzroku. Zagryzając nerwowo wnętrze policzka, spojrzał Leighton w oczy, zmniejszył dzielący ich dystans i wsparł swoje czoło o to jej. – Muszę cię przywiązać – przyznał i wziął głębszy oddech, gdy jego wzrok przeniósł się na jeden z dwóch drewnianych, ozdobnych słupków zdobiących rogi łóżka. Chwyciwszy ręce Leighton, uniósł je do góry i w nadgarstkach mocno związał krawatem, następnie unieruchamiając je przy słupku ciasnym supłem. Drugim krawatem zakneblował jej usta, tuż po tym, jak musnął je swoimi w czułym, ulotnym pocałunku, który niejako był niemą prośbą o to, by nie miała mu niczego za złe, a jednocześnie przeprosinami, bo odbierając jej szansę obrony i ucieczki, czuł się jak największy drań. W ciszy opuścił sypialnię, pozostawiając ją samą sobie. W salonie przystanął niedaleko Tysona, przyglądając się pogrzebaczowi, który ten rozgrzewał niemal do czerwoności w płomieniach tańczących w kominku.
To konieczne? – zapytał, czym zwrócił na siebie uwagę kumpla. Po cichu liczył na to, że uda mu się odwieść Tysona od jego planu, ale mroczne spojrzenie mężczyzny dało mu odpowiedź, zanim padły jakiekolwiek słowa. – Wiedziałeś, komu ją oferujesz. Nie zadowolę się szybkim i ostrym bzykaniem, Keller – odparł Tyson i wskazał na zapalniczkę, która leżała na szklanym stoliku. – Znaj moją łaskę. Możesz ją przygotować na kolejną zabawę – dodał i odwrócił się w stronę kominka, ignorując obecność Masona, po którego kręgosłupie przeszedł dreszcz, niemający nic wspólnego z przyjemnością, jaką odczuwał przed kilkunastoma minutami, kiedy Leighton zaspokajała go swoimi ustami. Zabrał jednak zapalniczkę, na której zacisnął swoje palce i wrócił do sypialni. Ostatni raz rzucił okiem na Leighton jak na kogoś, kogo darzył słabością niemającą wiele wspólnego z samym popędem seksualnym i uparcie starał się odsunąć od siebie to, jak bardzo na niego działała jako człowiek, kobieta, towarzyszka rozmów, ucieczka od monotonnego i irytującego życia. Chwytając swoje przyrodzenie, przesunął po całej jego długości kilka razy, a następnie złapał Leighton pod jednym kolanem i uniósł jej nogę, zarzucając ją sobie na biodro. Przysunął się bliżej, naprowadził męskość na wilgotne spojenie jej ud i wypełnił ją jednym pchnięciem, delektując tym, że mógł ją mieć tu i teraz, tylko dla siebie, przez kilka najbliższych chwil. – Szkoda, że nie mogę posłuchać, jak jęczysz moje imię – przyznał, otwierając zapalniczkę, na której momentalnie zatańczył płomień. Ten został zbliżony przez Masona do szyi Howard, przy której przytrzymał go przez kilka sekund, aż skóra nie zaczęła przybierać różowego odcienia. Kiedy tak się stało, zaczął poruszać biodrami, wypełniając ją raz za razem, w międzyczasie ogniem drażniąc skórę u podstawy jej szyi, na krągłościach piersi, a ostatecznie sutkach, przy których zatrzymał go na dłużej, niż w rzeczywistości chciał, by nie zadać jej tego rodzaju bólu, jakiego nie można było ot tak stłumić. Przypalał ją z premedytacją, zduszając w sobie resztki sumienia i powtarzając w myślach, że to było nic w porównaniu do tego, co chciał zrobić Tyson. Tyson, który po chwili z rozżarzonym pogrzebaczem zjawił się w drzwiach sypialni, przyglądając z szerokim uśmiechem temu, jak Mason pieprzył Leighton.
Wybaczcie, że przeszkadzam. Gotowa? – zapytał tylko, stawiając spokojne kroki, zbliżające go do łóżka.

Offline

#29 2023-06-08 13:33:22

Leighton Howard
Użytkownik
Dołączył: 2022-11-22
Liczba postów: 39
WindowsChrome 114.0.0.0

Odp: 3. Hotel Masona

Nadmiar bodźców najczęściej wiązał się z nieopisaną, niezwykle intensywną rozkoszą, której Leighton poddawała się bezwiednie, zupełnie niekontrolowanie. Lubiła chwile, w których nie panowała nad własnym ciałem, kiedy wydostające się spomiędzy jej warg dźwięki były wynikiem braku kontroli, a napinające się do granic możliwości mięśnie drżały w przyjemnym bólu. W takich momentach była zupełnie bezradna, zdana na łaskę i niełaskę kochanka, ale jednocześnie czuła się wtedy najbezpieczniej na świecie. Uwielbiała, gdy do zakończeń nerwowych docierała obezwładniająca fala przyjemności, a ciało wiotczało w uldze po długich minutach nieprzerwanego, mocnego wysiłku.
Nie inaczej było w tym momencie, kiedy mężczyźni bombardowali ją tak wieloma doznaniami, przed którymi nie była w stanie uciec czy się obronić. Komoda nie była wprawdzie najwygodniejszą na świecie powierzchnią, ale otulające jej umysł oraz organizm otumanienie wynagradzało wszelkie niedogodności. Przynajmniej do chwili, w której spomiędzy jej warg nie wymsknęła się ta zupełnie nieprzemyślana prośba.
Mason... – podjęła miękko, ostrożnie zsuwając się z mebla. Nogi wciąż jej drżały, kolana uginały się pod ciężarem całego ciała, dlatego tym mocniejszy był uścisk jej palców na jego dłoni. Czuła się niepewnie, ale mimo to wciąż dzielnie szła za nim, nie mając pojęcia, co szykował on, co w zanadrzu miał Tyson i jak mogło się to skończyć dla niej. – Wiesz, że lubię, kiedy to robisz – rzuciła zaczepnie, posłusznie podnosząc ręce. Nie było dla niej żadną nowością korzystanie ze wszelkiego rodzaju urozmaiceń; lubiła, kiedy podczas swoich spotkań korzystali z całego dostępnego asortymentu, ale nie miała również nic przeciwko improwizacji oraz wykorzystaniu tego, co akurat mieli pod ręką.
Westchnęła przeciągle, kiedy związał jej ręce, a na koniec zakneblował usta. Również ta pozycja niewiele miała wspólnego z wygodą, zwłaszcza kiedy kolejne sekundy rozciągały się w czasie. Będąc w pomieszczeniu zupełnie sama, coraz więcej wysiłku musiała włożyć w to, by wyostrzyć wszystkie swoje zmysły. Chciała, by do jej uszu doleciały chociaż strzępki prowadzonej w sąsiednim pomieszczeniu rozmowy, ale odległość była zbyt duża, dlatego Leighton mruknęła pod nosem coś zupełnie niezrozumiałego, odchylając głowę do tyłu i... czekając.
Czekała aż do chwili, w której zrozumiała, że nie była w sypialni sama. Znów spojrzała na Masona, pozwalając, by ich spojrzenia się ze sobą spotkały.
Obserwowała go uważnie, czując, jak krew na nowo zaczynała buzować w jej ciele, ilekroć tylko zbliżał się bardziej. Ona, przywiązana do łóżka, pozostawała jak lalka, z którą mógł zrobić dosłownie wszystko. I nie była zaskoczona, kiedy zdecydował się właśnie na to. Wspierając nogę na jego sylwetce, z jękiem rozkoszy przyjęła go w swoim ciasnym, wciąż mokrym we wciąż narastającym podnieceniu wnętrzu. Nie była pewna, czy była to kwestia jej drobnego ciała, czy może tego, jak długo nie czuła go w sobie, ale nie umiała pozbyć się wrażenia, że był większy i twardszy niż zapamiętała i kiedy wyobrażała sobie, że będąc z kimś innym lub samą sobą, znów była z nim.
Ugh... mhm – mruknęła przez knebel, chcąc tym samym dać mu do zrozumienia, że ona również żałowała. Niewygoda pozostawała niewygodą, ale brak możliwości okazania szczerego zadowolenia z tego, jak brał ją w znajomy, intensywny sposób był jeszcze bardziej frustrujący. Sapnąwszy ciężko, z fascynacją oraz obawą obserwowała tańczący u szczytu zapalniczki ogień, raz za razem muskający jej delikatną, wrażliwą na bodźce i okraszoną pierwszymi kroplami potu skórę. Było to przyjemnie drażniące, zwłaszcza kiedy płomień raz za razem muskał jej piersi i - przede wszystkim - sterczące sutki. Leighton wykonała jedną, potem drugą i kolejną próbę poruszenia biodrami, nie wiedząc, czy bardziej chciała uciec od ognia, czy może jednak mocniej nabić się na męskość kochanka. Szalała pod wpływem jego dotyku, bliskości, tego, że znów byli razem i że dzielona z nim rozkosz była tak samo silna jak przed kilkoma miesiącami.
I nie sądziła, że mogłoby jej to zostać tak brutalnie odebrane. Ponowny widok Tysona w pokoju był niczym z obrazem trzymanego przez niego w dłoniach pogrzebacza. Ten wzbudził w Howard szczerą panikę, pod której wpływem zaczęła walczyć z zaciskającymi się na jej nadgarstkach więzami.
Ni... ni... – zaczęła żałośnie, starając się wyrwać i jednocześnie dać im do zrozumienia, że nie była ani trochę gotowa.

Offline

#30 2023-06-08 16:50:21

Mason Keller
Użytkownik
Dołączył: 2022-11-22
Liczba postów: 43
WindowsOpera 98.0.0.0

Odp: 3. Hotel Masona

Wiesz, że lubię robić to z tobą – odparł. W całej tej sytuacji liczył na to, że jego obecność będzie wystarczyła do tego, żeby Leighton nie czuła się źle i nie postrzegała się jak towar, który komuś wynajął. Zależało mu na tym, by w dalszym ciągu czuła się kobietom, która miała ogromny wpływ na mężczyzn i która mimo różnorakich, najbardziej wymyślnych urozmaiceń, liczyła się w jego oczach jako kochanka, zasługująca na dobrą zabawę i zaznanie przyjemności, pod której wpływem wszystkie mięśnie w jej ciele poddawałyby się przyjemnemu i niekontrolowanemu drżeniu, a napięcie w ciele kumulowało się wielokrotnie, by przynosić wielokrotnie ulgę w chwilach ujścia. 
Zależało mu na tym i właśnie dlatego zdecydował się zainterweniować i mimo odczuwanego respektu względem Tysona, podjąć próby odciągnięcia jego uwagi od chorych pomysłów, które nie powinny być realizowane właśnie z nią. Chociaż wiedział, że potraktował ją jak dziwkę, która miała być na usługach jego i każdego faceta, którego znał i z którym łączyły go interesy, to wcale jej za nią nie uważał. Czym innym było pastwienie się nad przypadkową kobietą dla własnej uciechy i znaczenie jej ciała na różne sposoby, przez co do końca życia miała nosić ślady spędzonej z nimi nocy, a czym innym pastwienie nad Howard, która była mu zbyt bliska. Dowodem tego był również moment, w którym płomień zapalniczki tańczył przy jej skórze, ale był kontrolowany na tyle, by nie zadać jej zbędnego bólu, a jedynie podkręcić adrenalinę buzującą w żyłach.
Co tam jęczysz? – zapytał Tyson, podchodząc jeszcze bliżej. Mason zastygł w bezruchu, zaraz potem cofając biodra i pozwalając Leighton n to, by postawiła na podłodze nogę, dotąd zarzuconą na jego biodro. Odsunąwszy się od niej, stanął przed Tysonem tak, by zasłonić kobietę własną sylwetką i zawiesił wzrok na kumplu, a może jednak rywalu, którego chciał za wszelką cenę odwieść od tego kretyńskiego pomysłu. – Nie taka była umowa. Miałeś ją pieprzyć, kiedy chcesz i gdzie chcesz, do końca swojego pobytu, ale o tym – wskazał na rozżarzony pogrzebacz – nie było mowy – dodał, a jego czoło przyozdobiła charakterystyczna zmarszczka, która pojawiała się z każdym razem, gdy targały nim negatywne emocje. – Zamknij mordę, Keller. Ta zdzira jest gotowa dać nam obu dupy. Skoro wytrzyma solidne rżnięcie, to też nie powinno zrobić na niej wrażenia – stwierdził Tyson, wymijając Kellera i zatrzymał się obok Leighton, pogrzebacz przybliżając do jej uda. Mason nie zdążył zareagować, a pręt już został przytknięty do skóry jego kochanki. Wykrzywiwszy usta w grymasie, porównywalnym do takiego, jaki pojawiał się podczas zaznawania większego bólu, w dwóch krokach pokonał odległość dzielącą go od Tysona i chwycił za pogrzebacz, ignorując ból, który rozszedł się po jego dłoni. Nie patrzył na to, gdzie powinien złapać, żeby się nie poparzyć. Jego jedynym celem, było uchronienie zdanej na ich łaskę Leighton od doznania obrażeń, których efektów nie powinna nosić na ciele przez kolejne tygodnie. – Wystarczy. To nie jest pierwsza lepsza dziwka z ulicy, której możesz to robić. Albo ją pieprzysz, albo wypierdalasz – warknął, wyrywając pręt z dłoni Tysona i rzucił go na podłogę. Usta Tysona wygięły się w złowieszczym uśmiechu, ale wzruszył ramionami i wrócił spojrzeniem do Leighton. – Potrafisz popsuć zabawę, kumplu... Ale pieprzenia nie odmówię – stwierdził, odwiązując krawat, którym została zakneblowana i nie dbając o jej komfort, obrócił tyłem do siebie, wykręcając wciąż przywiązane do słupka ręce w nienaturalny sposób. Łapiąc Leighton za biodra, przyciągnął je do swoich, wbijając się w jej kobiecość całą długością twardej męskości. Każdy jego ruch był gwałtowny, pozbawiony delikatności i pełen zniecierpliwienia, jakby nie mógł się doczekać momentu, w którym będzie ją brał na oczach Kellera. Mason nie chciał tylko stać i patrzeć, dlatego podchodząc do nich i wsłuchując się w dźwięk uderzających o siebie ciał, rozwiązał krawat, którym były związane ręce Leighton, a następnie ten, którym była zakneblowana. Siadając na krawędzi łóżka, dał jej możliwość wsparcia dłoni na jego udach, sam zaś chwycił ją za kark i zmusił do tego, by bardziej się pochyliła, mocniej wypinając pośladki w stronę Tysona. Wpił się żarliwie w jej usta chcąc stłumić każdy, wydostający się z jej gardła jęk. Nie zdejmując dłoni z jej karku, drugą sięgnął pomiędzy jej rozchylone uda, pocierając palcami ich wilgotne spojenie, które Tyson wypełniał raz za razem przez kolejne minuty, coraz ciężej dusząc, kiedy jego sylwetka pokryła się pierwszymi kroplami potu.
Nie wiedział, w którym momencie Tyson się cofnął, popychając na niego Leighton. – Dosiądź go – polecił krótko. Mason przesunął się na łóżku i ułożył wygodnie, przyciągając Leighton, by mogła wygodnie usadowić się na jego biodrach i opaść na sterczącą w podnieceniu i spragnioną dalszej uwagi męskość. Wypełniwszy ją, złapał jej biodra i wbił w nie palce, dociskając kobiece ciało mocniej do swojego, by znaleźć się jeszcze głębiej. Ponad jej ramieniem widział Tysona, który również znalazł się na łóżku tuż za nią. Tyson przykucnąwszy, naparł rękę na kobiecy kark, doprowadzając do momentu, w którym niemal leżała na Kellerze. Drugą zaś naprowadził swoją męskość na jej wypełnioną przyrodzeniem Masona kobiecość, rozcierając zgromadzoną tam wilgoć na jej tyłku, w który powoli zaczął się wsuwać, zaciskając pod wpływem oporu swoją szczękę.

Offline

Użytkowników czytających ten temat: 0, gości: 1
[Bot] ClaudeBot

Stopka

Forum oparte na FluxBB

Darmowe Forum