.

Nie jesteś zalogowany na forum.

#1 2023-03-22 21:10:48

Winston Willson
Użytkownik
Dołączył: 2023-03-22
Liczba postów: 1
WindowsOpera 95.0.0.0

1. being late is disrespectful to the lecturer [uczelnia]

Siedząc przy swoim biurku, przesuwał znudzonym spojrzeniem po twarzach swoich studentów. Każdą znał na pamięć, nie musiał pytać o to, kto był obecny na jego zajęciach, a kto nie - z miejsca potrafił przywołać do swoich myśli poszczególne nazwiska tych, którzy nie zasiedli na swoich miejscach, co traktował jako całkowity brak szacunku względem niego, jako wykładowcy.
Winston Willson był wyczulony na tym punkcie. Każdego tygodnia poświęcał kilka godzin na to, by dzielić się swoją wiedzą z ludźmi, którzy szli w zaparte, twierdząc, że medycyna stała się ich życiowym celem. I chociaż zdawał sobie sprawę z tego, że nie każda z tych młodych osób postawi na psychiatrię czy nawet psychologię i nie każdy będzie gotowy spędzać długie dyżury na oddziale pełnym wariatów, to uważał, że szacunek mu się należał przez wzgląd na to, że jego zajęcia były obowiązkowym punktem programu dla studentów, czy tego chcieli, czy nie.
Każde nazwisko osoby nieobecnej, jak i spóźnionej, za każdym razem zapisywał w swoim podręcznym notesie, co miało na celu odpowiednie zaniżenie oceny na koniec semestru, ale i to, by mógł sobie obrać na cel kolejną ofiarę, studentkę, bo te miały z nim najciężej, która dla podniesienia swoich wyników, byłaby gotowa poświęcić naprawdę wiele - w tym swoją godność. Prawdą było bowiem to, że liczne plotki krążące na jego temat wśród studentów, nie mijały się z prawdą. Mimo że wśród współpracowników, niektórych pacjentów i sąsiadów był człowiekiem szanowanym i godnym zaufania, to był też draniem. Draniem, który wykorzystywał, szantażował, manipulował i czerpał z tego korzyści, do samego końca nie wiedząc, czy kolejna studentka otrzyma to, co chciała osiągnąć, spotykając się z nim, czy może jednak trafi do grona tych, które boleśnie się rozczarują.
Lyssa Hartley.
Było to ostatnie nazwisko, które zanotował w swoim notesie, kiedy z zamyślenia wyrwało go skrzypnięcie otwieranych drzwi i dźwięk kroków. Biorąc głębszy wdech, poczuł znajomy zapach perfum. Długopis dotknął pustego miejsca przy nazwisku dziewczyny i postawił znaczek - "spóźniona".
Hartley. O której zaczynamy zajęcia? – zapytał, w końcu podnosząc na nią wzrok, ale zaraz zerknął na swój zegarek, wskazujący blisko dziesięciominutowe spóźnienie. – Proszę tu podejść – dodał, wskazując miejsce przy swoim biurku i obrócił się na krześle, by usiąść do niej przodem, po czym skrzyżował ramiona na piersi. – Skoro zdecydowała się pani do nas dołączyć, liczę na to, że jest przygotowana na dzisiejszy wykład i potrafi nam bez zająknięcia powiedzieć, o czym będziemy rozmawiać? – zapytał, ignorując czyjeś parsknięcie śmiechem oraz fakt, że nie miała prawa wiedzieć, czego miał dotyczyć wykład, skoro o tym poinformował studentów zaraz po swoim przybyciu. Usta wygięły mu się w złośliwym uśmiechu, a noga podrygiwała, gdy czekał na odpowiedź.

Offline

Użytkowników czytających ten temat: 0, gości: 1
[Bot] ClaudeBot

Stopka

Forum oparte na FluxBB

Darmowe Forum